Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Aktualności

»

Pojedynczy agent nie podważy umowy

Przypadki, w których touroperatorzy narzucili nowe zapisy w umowach agencyjnych, wywołały pytanie, co tak naprawdę agent może zrobić, by podpisać korzystną dla siebie umowę?

Jak szybko się okazało, prosta i jednoznaczna odpowiedź na postawione na wstępie pytanie nie istnieje. – Nie ma kamienia filozoficznego, którego znajomość umożliwi podpisanie dobrej umowy – twierdzi Zbigniew Nowak, radca prawny z kancelarii Temidion. Mimo że umowy agencyjne są zawierane między dwoma – z punktu widzenia prawa – równymi podmiotami, to oczywiste jest, że agenci nie dysponują takim samym aparatem prawnym jak touroperatorzy. Nie oznacza to jednak, że stoją na z góry straconej pozycji. Jednak najpierw muszą sobie uświadomić kilka, niekoniecznie wygodnych, prawd. Przede wszystkim: – Spory są wynikiem nieznajomości umów – zauważa mecenas Nowak. Tymczasem podpisanie dobrej umowy oznacza w pierwszej kolejności pełną znajomość i akceptację każdego z jej postanowień. A jeżeli jakikolwiek zapis w umowie budzi wątpliwość, należy ją skonsultować z dobrym prawnikiem. 

W jedności siła
Ważnym elementem dobrej umowy jest również możliwość negocjacji każdego z jej postanowień. – Jeżeli nie będzie można negocjować umowy, nie powinno się jej w ogóle podpisywać. Niestety w sytuacji rynkowej przedsiębiorca jest czasami zmuszany, żeby przymykać na to oko – zauważa Nowak. Jednocześnie agenci nie powinni prowadzić indywidualnych negocjacji z dużymi touroperatorami, gdyż ich pozycja wobec takich organizatorów jest zbyt słaba. Wyjściem z negocjacyjnego impasu jest stowarzyszenie, które przemawiałoby w imieniu ogółu. – W takich stowarzyszeniach jak państwa, jest siła – przekonuje mecenas Nowak, zwracając się do przedstawicieli OSAT-u. – W pojedynkę trudno coś wyegzekwować – racjonalizuje. Agenci, by stać się równorzędnym partnerem w negocjacjach, muszą przemawiać jednym, zdecydowanym głosem i umiejętnie bronić swojego stanowiska. – Musimy wziąć sprawy w swoje ręce i zapisać się do stowarzyszenia. Tylko w jedności siła – przyznaje Katarzyna Kolanowska z World Tour. 

Świadczenie wyrównawcze
Co jednak w sytuacji, kiedy negocjacje nie przynoszą spodziewanego efektu i touroperator wypowiada umowę? Wówczas z pomocą może przyjść artykuł 764 kodeksu cywilnego, dotyczący świadczenia wyrównawczego: „Po rozwiązaniu umowy agencyjnej agent może żądać od zleceniodawcy świadczenia wyrównawczego, jeżeli w trakcie trwania umowy agencyjnej pozyskał nowych klientów lub doprowadził do istotnego wzrostu obrotów z dotychczasowymi klientami, a dający zlecenie czerpie nadal znaczne korzyści z umów z tymi klientami”. Jednak choć przepis brzmi obiecująco, to w praktyce jest niezwykle trudny do wyegzekwowania. – Pytanie jest takie: czy mają państwo, mimo zagwarantowania ustawowego, wgląd w wysokość tych korzyści, które po zakończeniu umowy czerpie zleceniodawca z waszych klientów? Czy w ogóle je czerpie? Czy mają państwo wgląd w treść umów? Odpowiedź brzmi: Nie! To jest jeden z tych przepisów, które poprawia samopoczucie ustawodawcy – komentuje. Dlatego, jak przekonują prawnicy, jedyną skuteczną drogą do podpisania dobrej umowy jest wspólne działanie agentów oraz konsultacje prawnicze. AO


2012-12-20 16:44:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter