Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Aktualności

»


Przykre skutki złych decyzji (pełna wersja)



Fuzja Thomasa Cooka z Airtours, do jakiej doszło w 2007 r., mogła zostać wykonana lepiej. Taka jest opinia Petera Fankhausera, dyrektora generalnego firmy. W czasie śniadania biznesowego zorganizowanego przez brytyjski magazyn branżowy „Travel Weekly” Peter Fankhauser przyznał, że dobrze się stało, że doszło do połączenia firm, jednak sam sposób przeprowadzenia fuzji pozostawia wiele do życzenia.

Fuzja Thomasa Cooka z Airtours, do jakiej doszło w 2007 r., mogła zostać wykonana lepiej. Taka jest opinia Petera Fankhausera, dyrektora generalnego firmy. W czasie śniadania biznesowego zorganizowanego przez brytyjski magazyn branżowy „Travel Weekly” Peter Fankhauser przyznał, że dobrze się stało, że doszło do połączenia firm, jednak sam sposób przeprowadzenia fuzji pozostawia wiele do życzenia.

Problemy Thomasa Cooka zaczęły się wraz z błędami popełnionymi przy tej transakcji. – To, co zrobiliśmy z Airtoursem nie było wystarczająco dobre. Ta integracja poszła całkowicie źle – twierdzi Peter Fankhauser i dodaje, że po fuzji firma straciła wielu klientów, chociaż Airtours miał bardzo dobry własny produkt. – Mogliśmy to przeprowadzić lepiej – konkluduje.

Fankhauser, w owym czasie odpowiedzialny za działalność Thomasa Cooka w Niemczech, twierdzi, że fuzja, która wyprzedziła o kilka tygodni inną dużą transakcję w branży turystycznej, jaką było połączenie TUI z First Choice i utworzenie w rezultacie TUI Travel, od początku budziła jego wątpliwości.

Było dla mnie wielkim znakiem zapytania, czy Airtours był dla nas odpowiednim partnerem – mówi menedżer. Fankhauser tłumaczy, że jeśli jest się pracownikiem firmy, czasem trzeba pogodzić się z pewnymi decyzja
mi i wykorzystać je dla dobra firmy maksymalnie. – W tym samym czasie cały zarząd przeprowadził się z Niemiec do Anglii. Pomyślałem, że lepiej być panem na włościach n
iż księciem na zamku króla – dodaje Peter Fankhauser.

Po fuzji „nowy” Thomas Cook został wprowadzony na londyńską giełdę, wtedy też rozpoczął się trudny okres dla koncernu, co związane było z kryzysem globalnym i recesją w latach 2008-2009 oraz wstrzymaniem ruchu powietrznego w wyniku wybuchu wulkanu na Islandii. Trzy ostrzeżenia o niższych zyskach w ciągu 12 miesięcy oraz opóźnione przedstawienie wyników w 2011 r. doprowadziły do pojawienia się w mediach alarmujących informacji o trudnej sytuacji u Thomasa Cooka.

Ówczesny szef Manny Fontenla-Novoa zrezygnował z funkcji, jego następczynią została Harriet Green, która wprowadziła w firmie wiele zmian. Peter Fankhauser zauważa, że skupienie się analityków z londyńskiego City na sytuacji Thomasa Cooka spowodowało, że sytuacja wydawała się być gorsza niż w rzeczywistości. – Mieliśmy wielu inwestorów zarówno na kontynencie (europejskim – przyp. red.), jak i w USA, ale wszyscy skupiali się na biznesie w Wlk. Brytanii. Gdybyśmy byli notowani na giełdzie we Frankfurcie, to samo działoby się w Niemczech – dodaje jednak Peter Fankhauser.

W owym czasie wszyscy w Niemczech współczuli trudnego położenia firmy w Wlk. Brytanii, sytuacja ta przypominała bowiem inny okres z życia koncernu, kiedy to kiepskie wyniki finansowe za naszą zachodnią granicą zachwiały podstawą biznesu w latach 2003-2004. Wówczas stery w Niemczech przejął właśnie Peter Fankhauser, który do grupy dołączył w 2001 r. W momencie, gdy Harriet Green poprosiła go o pomoc, Fankhauser nie był przychylny jej propozycji. Ostatecznie podjął jednak rękawicę i włączył się w proces restrukturyzacji.

Thomas Cook to dziś drugi pod względem wielkości touroperator europejski. W mediach pojawiają się coraz to nowsze doniesienia na temat jego sytuacji finansowej. Harriet Green przeprowadziła wymagane cięcia i poprawiła wiele procesów biznesowych. Jednak z drugiej różni eksperci branży turystycznej oceniają wyniki giganta z lekko negatywnym zabarwieniem. Zaskakująco szczerza wypowiedź topowego menedżera może być zarówno szczerą opowieścią o trudnej przeszłości koncernu, jak i zabiegiem PR-owym, który ma pozostawić wrażenie, że u sterów koncernu stoją doświadczeni oficerowie, którzy swój statek przeprowadzą przez najtrudniejsze burze.

Elżbieta Gola

2014-11-20 10:51:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter