Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Aktualności

»


Paweł i Gaweł w jednym stali domku- komentuje Ewa Kubaczyk

Touroperatorzy i agenci – jedni żyć bez drugich nie mogą, a jednak trudno uznać, aby ten związek rozwijał się harmonijnie i bez konfliktów. Jak by to ładnie powiedzieć: to dwie nogi, na których stoi branża turystyczna.

Czasem można odnieść wrażenie, że jedna noga chętnie by podłożyła nogę drugiej, ale w oficjalnych wypowiedziach – prawie pełna sielanka. W Rozmowie numeru, cyklu wywiadów publikowanych w „WT”,  niemal każdy z dużych touroperatorów podkreśla, jak wielką estymą darzy agentów, jak cudownie i ku obopólnej satysfakcji rozwija się ich współpraca.

Skoro więc jest tak pięknie, to dlaczego ze strony agentów wciąż słychać narzekania na podnoszenie limitów, dlaczego znikają biura z galerii handlowych, zwłaszcza tych, w których jak grzyby po deszczu wyrastają salony firmowe touroperatorów. Owe skargi rozlegają się zresztą nie tylko po naszej stronie granicy (cobyśmy mogli poczuć się bardziej globalnie) – dopiero co brytyjskim agentom turystycznym ciśnienie podniosła zapowiedź zmiany stawek prowizyjnych u Cooka. Zmiany – czytaj obniżenia.

Wiadomo, że współpraca agentów z touroperatorami opiera się na prostej kalkulacji rynkowej. Tam gdzie liczy się zysk, nie ma miejsca na sentymenty. Touroperatorzy muszą jednak uważać, by nie strzelić sobie w kolano (owej wspomnianej drugiej nogi). Bo agenci może i musieli dostosować się do zmieniających się trendów, ale nie przestali być potrzebni. Dlatego miło zobaczyć, że wobec wspólnego „zagrożenia”, jakim była słabsza sprzedaż firstów, obie strony postanowiły wspólnie poszukać rozwiązania problemu, spotkać się i w pokojowej atmosferze przedstawić swoje stanowisko. Bez inwektyw, pretensji, za to z kilkoma pozytywnymi deklaracjami.

Być może naiwnością byłoby sądzić, że to zapowiedź lepszej współpracy.  W tym związku niewątpliwie touroperatorzy są stroną silniejszą, przynajmniej do czasu, gdy polscy agenci nie dorobią się silnego i opiniotwórczego przedstawicielstwa branżowego. Ale zanim to nastąpi, można wykazać się wiarą w dobrą wolę touroperatorów i zdrowy rozsądek agentów. Można, prawda? 

2015-06-12 08:29:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

2016-08-05 09:45 czytelnik

Strzela się nie w kolano, ale w stopę. Więc jeśli chodzi o niezamierzone zaszkodzenie samemu sobie, poprawną formą jest jedynie strzał w stopę (to z westernów). W kolano można, ale kogoś innego dotkliwie zranić, np. wiercąc wiertarką (to z filmów gangsterskich). Można też strzelić sobie w głowę, np. takim newsem branżowym.

2017-01-08 12:05 ikilomohagp

http://dutasterideavodartonline.org/ - dutasterideavodartonline.org.ankor <a href="http://online-purchaselevitra.net/">online-purchaselevitra.net.ankor</a> http://20mg-cheapest-pricelevitra.net/

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter