Jeden z ulubionych azjatyckich kierunków turystycznych – Tajlandia (niemal 40 mln odwiedzających w 2019 r.) – długo zwlekała z podjęciem decyzji o ponownym otwarciu granic. Dobra sytuacja epidemiczna w kraju skłoniła władze do działania. W ostatnich dniach tamtejsze Ministerstwo Turystyki poinformowało, że otworzą granice w początkach października, wyspa Pukhet będzie zaś pierwszą do której będą mogli wrócić zagraniczni turyści. Jak stwierdził Yuthasak Supasorn, szef Urzędu ds.Turystyki Tajlandii, Pukhet ma być poligonem doświadczalnym, na którym sprawdzana będzie skuteczność wprowadzonych zasad obsługi ruchu turystycznego w dobie pandemii.
Te są dość restrykcyjne. Turyści mogą przylecieć tylko na lotnisko w Pukhecie, przedstawiając negatywny wynik testu na obecność koronawirusa. Pobyt powinien trwać minimum 30 dni, z czego 14 dni goście spędzą na obowiązkowej kwarantannie odbywanej w miejscu zakwaterowania. Aby opuścić hotel i móc zwiedzać wyspę będą musieli przedstawić negatywny wynik drugiego testu na obecność koronawirusa. Trzeci test będzie wymagany, jeśli będą chcieli eksplorować inne części kraju.
Póki co nie jest jasne turyści jakich narodowości będą mieli wstęp do Tajlandii. Nieoficjalnie mówi się, że będą to obywatele wybranych krajów azjatyckich, w których sytuacja epidemiczna jest unormowana, także krajów z kluczowych dla tamtejszej turystyki rynków, tj. Chin i Rosji. MO, foto Travel Triangle