---

KORONAKRYZYS

Stacje narciarskie mówią "dość" decyzyjnemu chaosowi
 

W poniedziałek rano w Wiśle odbył się briefing prasowy z udziałem wiślańskiej i szczyrkowskiej branży narciarskiej. Reprezentanci lokalnych stacji narciarskich mówią „dość” chaotycznym, nieskoordynowanym działaniom władz, które uderzają w turystykę narciarską.

Jak wyjaśniali w czasie konferencji przedstawiciele ośrodków narciarskich, choć narciarstwo, snoboarding to bezpieczna forma wypoczynku na świeżym powietrzu, stacje podjęły niezbędne kroki, by jeszcze wzmocnić bezpieczeństwo. I mimo że nie wykryto żadnego przypadku zachorowania na koronawirusa, do którego doszłoby na stokach, rząd je zamknął. Oficjalnie do 18 stycznia, niewykluczone jednak, że obostrzenia zostaną przedłużone. To oznacza ogromne straty finansowe dla stacji (samo naśnieżanie stoków to wydatek rzędu minimum kilku tysięcy zł dziennie; do tego należy doliczyć wydatki związane z utrzymaniem personelu, spłatami zobowiązań etc.). Stacje narciarskie nie wykluczają otwarcia swoich podwoi dla narciarzy i snowboardzistów po 18 stycznia, nawet jeśli rząd zdecyduje się na wydłużenie restrykcji. MO