Do Czech powoli wracają turyści z trzech najważniejszych rynków, Niemiec, Słowacji i Polski, ale sytuacja jest jeszcze daleka od tej sprzed pandemii. Dobrą wiadomością jest to, że na razie nie ma problemu overtourismu.
Jan Herget, szef Czech Tourism w Pradze, nadal jest nieco zaniepokojony. - Będziemy w tym roku tęsknić za dwoma milionami turystów – mówi, odnosząc się do nieobecności gości z ważnych rynków źródłowych, takich jak Chiny, Rosja i Japonia.
Dla wielu osób to dobra wiadomość, bo oznacza, że stolicę kraju można zwiedzać bez tłumów. Nie ma mowy o overtourismie czy gościach, którzy przyjeżdżali tam głównie na tanie piwo. W przyszłości Praga chce się mocniej promować przez kulturę, nowoczesny design i bogatą historię.
Jan Herget chciałby, aby w centrum zainteresowania przyjezdnych znalazły się też inne miasta, takie jak Brno, o którym mówi się, że jest „Berlinem Republiki Czeskiej” z bardzo dobrą ofertą gastronomiczną. Według szefa Czech Tourism warto odwiedzić także Krumlow, piękne średniowieczne miasto, które przed pandemią było popularnym celem podróży gości z całego świata. MG
Źródło: Touristik Aktuell