Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Ludzie branży

»

A  |   B  |   C  |   D  |   E  |   F  |   G  |   H  |   I  |   J  |   K  |   L  |   M  |   N  |   O  |   P  |   R  |   S  |   T  |   U  |   W  |   Z  |   Ł
Ben Arfi Leila - sylwetka
Leila Ben Arfi, prezes Best Reisen Group swoje zawodowe życie dzieli między Polskę a Tunezję


Bez pasji praca nie ma sensu
Do Polski po raz pierwszy przyjechała w latach 80. Została, choć porzucenie rodzinnej słonecznej Tunezji było dla niej dużym wyzwaniem. Dziś tu, w Polsce, znalazła swoje miejsce na ziemi.
Joanna Morawska
To było w roku 1985. Pamiętam doskonale: szare życie, szare kolory, kryzys, rodząca się w bólach demokracja, ale w tym wszystkim otwarci, pomocni, rodzinni ludzie, prawdziwie solidarni, jednomyślni w wielu kwestiach. To było niezwykle budujące doświadczenie: patrzeć na taką wspólnotę, żyć w niej. Później byłam świadkiem zmian historycznych i politycznych. Polska stała się bardziej kolorowa, żywsza, bogatsza, światowa. Ale za to ludzie już nie są tacy, jak wtedy – wspomina.
Best Reisen było wówczas filią międzynarodowej firmy, która chciała wejść na polski rynek. Przeprowadzenie tego zadania zaproponowano Ben Arfi, która nie zawahała się przyjąć oferty, choć czuła, że będzie to wielkie wyzwanie. Wówczas niewielu Polaków znało jej kraj. Tunezja kojarzona była z biedną i zacofaną Afryką. Tymczasem ona chciała pokazać jej prawdziwą twarz, jej wszystkie odcienie. Będąc Tunezyjką, znała ten kraj od podszewki. Nic więc dziwnego, że oferta tunezyjska stała się główną specjalizacją Best Reisen.
Sukces tkwi w szczegółach
Tym, co najbardziej lubi w swojej pracy, są: twórczy stres, brak stagnacji, ludzie, nowe miejsca i wyzwania. Śmieje się, że do tych ulubionych rzeczy nie może zaliczyć pieniędzy, bo pracując swego czasu w największej warszawskiej firmie architektonicznej, miała ich więcej niż teraz, gdy szefuje własnemu biuru.
– Zbyt jednak kocham poczucie wolności i zdrowy zamęt. Dlatego praca w turystyce jest moim żywiołem – podkreśla. – W zawodzie najważniejsze są dla mnie emocje. Jeśli to, co robimy, sprawia nam przyjemność, to wszystko się układa. Jeśli jednak praca związana jest tylko z jakimś przymusem – czy to finansowym, czy towarzyskim, czy też psychicznym – lepiej dać sobie z nią spokój. Żadna praca bez pasji nie przyniesie zadowolenia ani nam, ani otoczeniu – dodaje.
Inną ważną rzeczą jest, jej zdaniem, dbałość o szczegóły. To na nich opierają się oferty, rezerwacje, wszystkie połączenia między turystą, touroperatorem, agentem, kontrahentem, przewoźnikiem rezydentem czy przewodnikiem. Jeśli coś na tej linii zaszwankuje, wali się cały system. Dlatego według niej osoby, które nie przywiązują wagi do drobiazgów, nie nadają się do turystyki.
Przyznaje jednak sama, że wszystkiego nie da się przewidzieć, a życie zawodowe potrafi pisać nieraz bardzo osobliwe scenariusze. Na szczęście niektóre zdarzenia mogą później stać się inspiracją chociażby do... wprowadzenia do oferty nowego kierunku. Taką przygodę Leila Ben Arfi przeżyła parę lat temu. Wszystko zaczęło się od tego, że pewien młody klient biura Best Reisen zaspał i spóźnił się na odprawę lotniczą. Złożył więc kuriozalną reklamację, że samolot odleciał zgodnie z rozkładem. Następnie kupił bilet na następny lot i żalił się na wszystko, łącznie z samym sobą. – Pamiętam takie zdanie: „Wyglądałem z bagażami jak uciekinier ze Sri Lanki”. Nie wiedzieć czemu, opisując swoje przeżycia, użył tego typu porównania, ale dla mnie to było oświecenie. Dlaczego nie Sri Lanka? Tamilowie i Syngalezi podpisali właśnie rozejm, hotele podnosiły się z zapaści, powstawały lankijskie organizacje turystyczne. I stało się: jesteśmy jednym z liderów tego kierunku. Organizujemy na Sri Lance pobyty, wycieczki objazdowe, śluby, a także wiele incentive tours. Czasem dobre pomysły przychodzą w dziwnych okolicznościach – opowiada.
Chcieć to móc
Podróże są ważną częścią jej życia. Pozwalają jej nie tylko poznawać świat, ale też nabrać dystansu do wielu spraw, do siebie samej. Oprócz swojej rodzinnej Tunezji uwielbia Indie i zawsze chce tam wracać. Niezwykły koloryt, mieszanka ludzi, religii, kultura i wspaniałe krajobrazy powracają w jej wspomnieniach i budzą dreszcz zachwytu, nawet wtedy, gdy siedzi z papierami za biurkiem. Zauroczyło ją szczególnie południe tego kraju, dlatego kilka lat temu jej biuro jako pierwsze w Polsce stworzyło autorski program zwiedzania Kerali. Obejmuje on m.in. kąpiel w basenie pośrodku dżungli, zabiegi ajurwedy w 300-letnim hotelu na wodzie czy tańce na pokładzie luksusowych łodzi pływających po tamtejszych malowniczych rozlewiskach. Spotyka się tam przyjaznych ludzi, nieskażonych jeszcze komercyjnym traktowaniem turystów.
Na wakacjach często przydarzają jej się niezwykłe rzeczy. Podczas jednego z safari po Sri Lance na jeepa, którym jechała ze współtowarzyszami wyprawy, zupełnie niespodziewanie wyskoczyła z rykiem ogromna słonica spodziewająca się potomstwa. Jak prawdziwa matka chroniła swoje terytorium. Kierowca, nie tracąc zimnej krwi, wycofał się. – Przyznam, że zwierzę nastraszyło nas nieźle i pokazało, kto tam rządzi. Rok później byłam w tym samym rezerwacie i widziałam ową słonicę ze słoniątkiem przy jeziorze – poznałam ją po charakterystycznej prędze. To był wzruszający widok – mówi.
Na co dzień wolny czas poświęca rodzinie i dzieciom. Lubi też gotować – oczywiście po arabsku, a jeśli jeszcze ma siłę po całym dniu pracy, bierze do ręki francuskie książki o architekturze. – Człowiek dobrze zorganizowany i mający oparcie we własnej rodzinie potrafi wszystko doskonale pogodzić ze sobą, nie traci czasu na błahostki. Chcieć to móc. Dobrze to wyraziłam po polsku?

Curriculum vitae
Leila Ben Arfi urodziła się w Monastirze. Z wykształcenia jest architektem. Karierę rozpoczynała pracując w swoim zawodzie, w firmie architektonicznej. W roku 1994 została dyrektorem sprzedaży w Best Reisen, a od roku 2009, po jego przekształceniu w samodzielne biuro Best Reisen Group, jest jego prezesem. Jak mówi, oferta jej firmy jest skierowana do wyselekcjonowanej grupy odbiorców, wymagających i oczekujących najwyższych standardów. Obsługiwane kierunki i oferowane produkty to Egipt, Tunezja, luksusowy wypoczynek i wyprawy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Indii, na Sri Lankę, Malediwy, Seszele i Mauritius. Jest mężatką, ma dwie córki.
 

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter