Europejska grupa prawnicza Noyb złożyła skargę na Ryanaira. Nie podoba jej się, że przy rezerwacji dokonanej za pośrednictwem internetowego agenta, a nie bezpośrednio na stronie lub w aplikacji przewoźnika, wymaga on, by podróżni przeszli dodatkowy proces weryfikacji.
Wspomniana weryfikacja obejmuje rozpoznawanie twarzy, co, zdaniem Noyb nie znajduje żadnego uzasadnienia w przepisach, jest natomiast naruszaniem praw klientów do ochrony swoich danych i próbą nieuczciwego zyskania przewagi konkurencyjnej nad innymi kanałami sprzedaży.
Skarga została złożona do hiszpańskiego organu ochrony danych AEPD, a przyczynkiem była informacja, jaką uzyskała jedna z klientek biura eDreams, która po założeniu rezerwacji otrzymała wiadomość z prośbą o dokończenie procesu weryfikacji. Mogła to zrobić na dwa sposoby – albo poddać się rozpoznawaniu twarzy, albo udać się do stanowiska Ryanaira na lotnisku na ponad dwie godziny przed odlotem. Za to miała dodatkowo zapłacić niewielką kwotę. Jeśliby odmówiła, nie zostałaby wpuszczona na pokład samolotu.
Ryanair twierdzi, że ten proces ma pomóc zweryfikować dane kontaktowe klienta, choć wszystkie je posiada. Przewoźnik nie wymaga natomiast skanowania biometrycznego, jeśli rezerwacja jest dokonywana bezpośrednio na jego stronie.
Zdaniem Noyb praktyki stosowane przez linię mają na celu zniechęcenie klientów do kupowania biletów w innych kanałach sprzedaży niż jej własne. Podkreślają, że na stronie przewoźnika można zamówić nie tylko przelot, ale też samochód czy nocleg.
Jeśli AEPD uzna skargę za stosowaną, nałożona kara może wynieść nawet 192 mln euro – Noyb za podstawę tej kalkulacji przyjmuje obroty firmy z 2022 roku, które wyniosły 4,8 mld euro. MG