Kontrole (nie)możliwe do usprawnienia
Zajmujący się turystyką dzieci i młodzieży touroperatorzy już od dawna podnoszą głosy, że trzeba usprawnić system kontroli drogowych. Jednak przedstawiciele Biura Ruchu Drogowego studzą ich reformatorskie zamiary. Na zmiany przyjdzie jeszcze poczekać.
Wśród wysyłających dzieci na wycieczki rodziców wciąż funkcjonują dwa mity – że kontrola autokaru przez policję jest obowiązkowa oraz że nie wolno wozić dzieci nocą. Te przekonania powodują, że przeczulenie z powodu nagłaśnianych w mediach wypadków rodzice dla zasady proszą policję o kontrolę pojazdu, którym mają odjechać ich pociechy.
Czasochłonne kontrole
Nie byłoby problemu, gdyby kontrole takie nie powtarzały się w każdym dużym mieście, do którego zajedzie autokar. Bywa, że jeden
pojazd jest w odstępie kilku godzin trzykrotnie kontrolowany przez policjantów z kolejnych okręgów. Zdarza się też, że policjanci ci wysyłają go każdorazowo na stację diagnostyczną.
W rezultacie, przejazd bywa opóźniony, a umówione na konkretne godziny atrakcje, jak choćby pokazy specjalne czy kino, przepadają. – W każdym mieście powinno być wydzielone miejsce do kontroli autokarów – mówi Małgorzata Karwat, prezes Izby Turystyki Ziemi Łodzkiej. – To jasne, że nie jesteśmy przeciwko kontrolom. Są jednak sytuacje, kiedy nie są one możliwe. Jeśli wycieczka jest jednodniowa
i to w poniedziałek, to w punkcie potrafi skumulować się 30–40 autokarów. Kontrola może przedłużyć się nawet do 2 godz. Wtedy wyjazd się nie odbywa – opisuje. Problemu dałoby się uniknąć, gdyby policja wypracowała jednolite procedury oraz propagowała faktyczny stan prawny dotyczący kontroli. – My, touroperatorzy, chcemy dostać informację na piśmie, że kontrola autokaru jest zalecana, a nie obligatoryjna – postuluje. Dodaje również, że Komenda Główna Policji powinna wypracować jednolite procedury. Dzięki nim policjanci, nawet ci niedoświadczeni w kontrolach, sprawnie sprawdziliby stan autokaru.
Co województwo, to inny obyczaj
– W każdym województwie są inne zwyczaje, każdy kontroluje inaczej
– mówi Bogdan Zwoliński, prezes zarządu agencji turystycznej Wonderlands. Powołany na mocy porozumienia trzech izb (ITRP, PIT, PITM) zespól ds. turystyki oraz wypoczynku dzieci i młodzieży wystosował jeszcze w czerwcu oficjalne pismo do pierwszego zastępcy Komendanta Głównego Policji, nadinspektora Krzysztofa Gajewskiego. „Zwracamy się z prośbą o stworzenie jednolitej w skali całego kraju procedury kontroli autobusów turystycznych przewożących dzieci na wycieczki szkolne, kolonie, obozy i zimowiska, zarówno w kraju, jak i za granicą, na które będą mogli powoływać się organizatorzy imprez turystycznych dla dzieci i młodzieży oraz ich rodzice lub opiekunowie prawni” – czytamy w oświadczeniu. Choć pierwsza odpowiedź przesłana przez Biuro Ruchu Drogowego była odmowna, touroperatorzy nie mają zamiaru się poddać. – Dostaliśmy odpowiedź, że nie ma potrzeby tworzenia nowej informacji na stronach policji, bo są już stosowne procedury, które są przecież przestrzegane przez wszystkie województwa – relacjonuje Małgorzata Karwat. – Jest to jednak nieprawda – dodaje i wyjaśnia, że
w każdym województwie praktyka jest inna. – Dalszy krok będzie więc taki, że osobiście pójdziemy do Wydziału Ruchu Drogowego policji – zapowiada prezes ITZŁ.
Zaświadczenie potrzebne od zaraz
Przedstawiciele zespołu ds. turystyki oraz wypoczynku dzieci i młodzieży postulują również, by policja zaczęła wydawać zaświadczenia, że pojazd został już skontrolowany, tak, by kolejni policjanci nie sprawdzali po dwie godzinach układu kierowniczego.
– Chcielibyśmy otrzymywać dokument, coś, co możemy dać rodzicom
i innym policjantom do wglądu, żeby nie było trzech takich samych kontroli jednego dnia – dodaje Zwoliński.
Kierowca bez kontroli będzie pijany?
Uczestnicząca w rozmowach z touroperatorami Mirosława Świdzińska z wydziału profilaktyki i analiz Biura Ruchu Drogowego studzi jednak zapały organizatorów turystyki. – Mogłoby się zdarzyć, że kierowca, który zostałby skontrolowany, a wiedziałby, że nie grożą mu już kolejne kontrole, przestanie być trzeźwy – tłumaczy. Dodaje również, że różnice pomiędzy kontrolami w poszczególnych okręgach policji wynikają nie tylko z różnego stopnia przeszkolenia, lecz także z niejednolitego sprzętu.
Poszczególne jednostki mają lepsze lub gorsze wyposażenie i to od niego w znacznym stopniu zależy przebieg kontroli. Nie można jednak zapominać, że braki w sprzęcie policji nie powinny odbijać się na pracy touroperatorów i przewoźników. Co zaś się tyczy nietrzeźwych kierowców, to trzykrotne kontrole w dniu wyjazdu niewiele zmienią. To organizatorowi zależy, by kierowca był trzeźwy – zarówno pierwszego dnia, jak i w następne. Ostateczne rozstrzygnięcie próśb touroperatorów będzie jednak znane dopiero wtedy, gdy Komenda Główna, do której zespół wystosował oficjalne zapytanie, wyda swoją opinię. Niestety, na rozwiązanie problemów przyjdzie więc jeszcze długo poczekać. KP
2012-10-24 16:22:00
powrót
Dołącz do dyskusji na stronie
»