Struktura niemieckiego rynku podróży zorganizowanych jest zasadniczo podobna do polskiej. Różnice dotyczą głównie wielkości rynku.
O niemieckim rynku turystycznym opowiadał dr Konstantin Korosides, szef działu badań i komunikacji w Unister Holding, będącym liderem niemieckiego rynku online. Zwrócił uwagę, że wartość rynku podróży za naszą zachodnią granicą wynosi 97 mld euro, na które składają się wydatki związane z 69,5 mln wakacji realizowanych przez 53,6 mln podróżnych. 40 proc. wyjazdów stanowią wycieczki zorganizowane. Niemcy na zagraniczne podróże wydają rocznie ok. 60,7 mld euro, na krajówkę przypada 67,1 mld euro. 76 proc. wszystkich Niemców podróżuje regularnie, przeciętnie 1,3 raza rocznie, a ich wyjazd trwa średnio 10,5 dnia. Z turystyką w Niemczech zawodowo związanych jest 2,9 mln osób, na rynku pracuje ponad 2,5 tys. touroperatorów, których łączny obrót wynosi 23,3 mld euro.
W Niemczech agenci nadal ważni
Dr Konstantin Korosides zapewniał, że agencyjne biura podróży są dla niemieckiego rynku podróży bardzo ważne. – Co prawda okres, kiedy biura podróży znajdowały się niemal na każdym rogu minął, jednak Niemcy nadal chętnie korzystają z usług agentów – mówi szef działu badań i komunikacji w Unister Holding. Na poparcie tej tezy przedstawił kilka danych liczbowych. W 2005 r. w Niemczech działało 12639 stacjonarnych biur podróży, podczas gdy w 2012 r. było ich „zaledwie” 9990. W 2010 r. łączny obrót biur podróży wyniósł 20,4 mld euro, co oznacza 7,4 proc. wzrostu w porównaniu z rokiem poprzednim. W tym samym czasie internetowi sprzedawcy osiągnęli wynik na poziomie 6,4 mld euro (+20 proc. w porównaniu z 2009). Udział online’owych graczy zwiększył się na przestrzeni ostatnich sześciu lat (2005–2011) o 214 proc. – 31 mln Niemców korzysta z możliwości zarezerwowania usług turystycznych online – twierdzi przedstawiciel Unister Holding. Na liczbę tę składa się 19,3 mln rezerwacji przelotów, 15,2 mln noclegów w hotelach oraz 9,1 mln wycieczek zorganizowanych. W tym ostatnim segmencie zauważalny jest trend wzrostowy. Dr Korosides przeanalizował też strukturę wydatków niemieckich turystów korzystających z usług online. 29,7 proc. wydaje między 1 tys. a 1,5 tys. euro, 24,5 proc. przeznacza 500–1 tys. euro, 17,7 proc. 1,5–2 tys. euro, a zaledwie 6,6 proc. decyduje się na zakup wyjazdu w cenie przekraczającej 3 tys. euro.
Zniżki? Dlaczego nie?
W Niemczech współpraca agenta i touroperatora wygląda bardzo podobnie jak w Polsce. Ceny skalkulowane są tak, by zawierały prowizję dla biura podróży, która uzależniona jest od wysokości sprzedaży, przy czym średnio wynosi ona 10 proc. Różnica polega m.in. na tym, że biura podróży są uprawnione do udzielania zniżek klientom, znaną praktyką jest także tworzenie ofert specjalnych dystrybuowanych przez wybrane biura. W Niemczech popularne jest także dynamiczne pakietowanie, które rządzi się nieco innymi prawami. Ponieważ oferty tworzone są w czasie rzeczywistym, może okazać się, że w momencie rezerwacji taryfa na przeloty uległa zmianie, co skutkuje nową ceną oferty. Korosides spróbował też odpowiedzieć na pytanie, czy stacjonarne biura podróży znikną z rynku. Odpowiedź była jednoznaczna – przed nimi lata dobrej przyszłości, jednak przedsiębiorcy ci powinni liczyć się z koniecznością zmiany modelu działalności. – Stacjonarne biura podróży powinny rozwinąć swoje kompetencje w zakresie oferowania usług niszowych – uważa dr Konstantin Korosides i za przykład podaje ekspedycje czy rejsy wycieczkowe.
Niemiecki rynek turystyczny w ogólnym zarysie nie różni się specjalnie od polskiego. Dokładna analiza pokazuje, że główne rozbieżności dotyczą skali. Za naszą zachodnią granicą regularnie podróżuje prawie 2/3 społeczeństwa. Ta rzesza klientów pozwala na koegzystencję wielu organizatorów i pośredników. MG