Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Aktualności

»

Recesja nie wpłynie na polską turystykę

Od kilku miesięcy w mediach głośno jest o kryzysie, który do Polski zawitać ma na dobre w 2013 r. Do tej pory nasz kraj wychodził obronną ręką z pojedynku ze słabnącą gospodarką. Jaki wpływ na turystykę będzie miał kryzys?

O zwolnieniach grupowych szykowanych przez dużych pracodawców było szczególnie głośno pod koniec roku. W grudniu 2012 r. stopa bezrobocia wynosiła prawie 13 proc. (12,9 proc.), szacunki mówiły o 13,5 proc. na koniec minionego roku. Smutek na twarzach ekonomistów wywoływał też wykres, na którym linia obrazująca wzrost PKB szła w dół w coraz większym tempie. Podczas gdy pierwszy kwartał wskazywał na jego wzrost na poziomie 3,8 proc., w drugim wartość ta spadła już do 2,5 proc., w trzecim wyniosła zaledwie 1,4 proc. Prof. Witold Orłowski przewiduje, że idziemy w stronę zerowego wzrostu w ostatnim kwartale 2012 r. i pierwszym kwartale 2013 r.
– W efekcie recesji w strefie euro i rosnących obaw przed bezrobociem w Polsce wyhamowuje eksport i spożycie. Skutkiem pesymizmu firm – siedzących skądinąd na górach gotówki – oraz skutkiem dokręcenia śruby samorządom przez ministra finansów spadają inwestycje. Ratuje nas tylko to, że import spada szybciej od popytu krajowego, czyli że Polacy kupują więcej towarów krajowych – pisze prof. Orłowski. Ekspert przyznaje, że jeśli po 1–2 kwartałach nastąpi ponowne przyspieszenie rozwoju (co wygląda dość prawdopodobnie), możliwe jest 1–2 proc. wzrostu w całym 2013 r., podkreśla jednak, że wzrost gospodarczy na takim poziomie to jak na polskie potrzeby bardzo mało. Nasza gospodarka ma jeszcze duże rezerwy wzrostu wydajności pracy, miejsc pracy przybywa tylko wtedy, kiedy wzrost PKB przekracza 3-4 proc. 

Recesja nie wpłynie na polską wyjazdówkę
Słabe prognozy dla polskiej gospodarki na przyszły rok martwią nie tylko ekonomistów. Wygląda na to, że Polacy odczują skutki globalnego kryzysu, które do tej pory zdawały się nas omijać. 
Jak sytuacja ta wpłynie na polską turystykę wyjazdową i czy można w ogóle w tym wypadku wyrokować na temat całej branży? Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion twierdzi, że aby odpowiedzieć na pytanie, czy spowolnienie gospodarcze może przełożyć się na zmniejszenie liczby wyjazdów zagranicznych Polaków, należy zapytać o jaką kategorię wyjazdów chodzi. – Wiemy bowiem, że spowolnienie gospodarcze, nawet znaczne, nie zaszkodzi grupie (nielicznej) bogatych lub po prostu bardzo zamożnych Polaków – twierdzi Piotr Kuczyński i dodaje, że jeśli ktoś ma majątek liczony w milionach złotych i ubędzie mu 20 proc., to z tego powodu nie zmieni swojego trybu życia. – Dlatego podczas trwającego już pięć lat globalnego kryzysu świetnie sprzedają się luksusowe auta czy eksklusywne apartamenty, biżuteria itp. Dlatego też nie spadnie popyt na drogie wycieczki zagraniczne (kosztujące zdecydowanie więcej niż 5 tys. zł. za tydzień) – uważa Piotr Kuczyński. Inaczej sytuacja przedstawiać się będzie w obszarze popularnych wakacji kupowanych za możliwie najniższą cenę. – Kryzys uderzy w segment wycieczek tanich. Nie dlatego, że ludzie będą spędzali wakacje w Polsce zamiast je za granicą. Po prostu w ogóle nie będą opuszczali domów, a być może ograniczą nawet długości urlopów – uważa Piotr Kuczyński. – Branża jako całość z pewnością na tym ucierpi. Pocieszać się jednak można tym, że spowolnienie po drugim kwartale 2013 r. wcale nie jest przesądzone – podsumowuje główny analityk Xelion. 

Wyjechać, choćby za cudze pieniądze
Analitycy zachowań konsumenckich także nie popadają w nadmierny pesymizm. Adam Czarnecki, wiceprezes ARC Rynek i Opinia, przypomina, że na początku 2012 r. wielu respondentów odpowiadało, iż zamierza oszczędzać m.in. na wyjazdach. Koniec roku pokazuje jednak, że rynek podróży czarterowych nieco wzrósł. – Trzeba pamiętać, że na etapie badań konsumenci przekazują jedynie swoje deklaracje, które nie zawsze znajdują potwierdzenie w ich rzeczywistych zachowaniach – tłumaczy Adam Czarnecki. Dodaje, że w 2013 r. należy spodziewać się pewnego pesymizmu konsumenckiego. – Nasze postawy zakupowe są rezultatem tego, co słyszymy i co się dzieje wokół nas. Zwolnienia w bankach, w działach marketingu, a więc w grupach do tej pory stabilnych zawodowo, z pewnością wpłyną na poziom zakupów. Należy jednak zadać pytanie o skalę tego zjawiska i jego oddziaływanie na konkretne branże, jak choćby na turystykę wyjazdową – podkreśla wiceprezes ARC Rynek i Opinia.
Także wiodący touroperatorzy wydają się ze spokojem analizować medialne doniesienia. Marek Andryszak, prezes TUI Poland, uważa, że kryzys nie wpłynie znacząco na czarterową turystykę wyjazdową. – W Polsce mieszka prawie 40 mln osób, a jedynie nieco ponad milion wyjeżdża na wakacje czarterowe. Turyści ci to grupa zamożnych klientów, pokusiłbym się o określenie ich nawet mianem „elitarnych”, którym kryzys nie zaszkodzi w takim stopniu, by mieli rezygnować z wakacji – twierdzi Marek Andryszak. – Patrząc na przedsprzedaż lata 2013, spodziewam się, że nadchodzący sezon będzie kształtował się na podobnym poziomie, jak w roku poprzednim – prognozuje szef TUI Poland i jednocześnie wskazuje na ważne zjawisko notowane w naszej wyjazdówce. – Wcześniej popyt nie rósł w takim stopniu, w jakim poszerzał się produkt. Dziś produkt aż tak się nie zwiększa, zapotrzebowanie na wakacje utrzymuje się na podobnym poziomie, te wskaźniki pozwalają więc przypuszczać, że bilans sprzedaży będzie dodatni – argumentuje Marek Andryszak. W podobnym tonie wypowiada się Remigiusz Talarek, wiceprezes Rainbow Tours. – Skłonny jestem twierdzić, że znacznie większy wpływ na liczbę wyjazdów zagranicznych będzie miała pogoda w miesiącach letnich niż sytuacja makroekonomiczna – uważa Remigiusz Talarek. Wiceprezes Rainbow Tours przyznaje, że w mijającym sezonie rynek obserwował wyjątkowo intensywną sprzedaż na dwa, trzy tygodnie przed wyjazdem, co spowodowane było obawami klientów po upadkach kilku touroperatorów. 

Waluta gorsza od braku pracy
Marek Andryszak nie obawia się również, że większe bezrobocie wpłynie na wynik finansowy jego spółki, przyznaje jednak, że w przyszłym roku mogą wystąpić inne zagrożenia, które odbiją się na touroperatorach. – Bardziej niż recesji, o której tak głośno, obawiałbym się wzrostu cen walut. Jeśli frank szwajcarski zdrożeje, może pojawić się problem z możliwością sfinansowania urlopu wśród rzeszy kredytobiorców. Nawet jeśli ich dochody ostatecznie nie spadną w drastyczny sposób, istnieje zagrożenie zahamowania związanego ze strachem przed zbyt dużymi wydatkami – mówi Marek Andryszak. Z kolei Adam Czarnecki jest zdania, że w przyszłym roku tańsze wakacje mogą cieszyć się popularnością, ponieważ osoby ze średniej półki prędzej sięgną po bardziej budżetowe rozwiązanie niż zdecydują się na całkowitą rezygnację z wycieczki.
Touroperatorzy są w tej dobrej sytuacji, że jeszcze wczesną wiosną będą mieli szansę ostatecznie dopasować swoją podaż do rzeczywistego popytu. Nie wszystkie składowe produktu kontraktowane są bowiem na zasadzie gwarancji. To, co będzie budziło największe obawy i niosło ryzyko niskiej sprzedaży, może zostać ograniczone. Początek roku przynosi więc branży optymistyczne wiadomości, których nie zakłócają nawet najbardziej pikujące wykresy wskaźników ekonomicznych. MG


2013-01-14 16:26:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 
.

»



Newsletter

»

Zamów newsletter