Warszawa ma potencjał, ale go nie wykorzystuje
Na konferencji Polskiego Stowarzyszenia Turystyki przedyskutowano temat „Warszawa przyjazna turystyce. Szanse i bariery”.
W ciągu ostatnich pięciu lat samorządy wydały na projekty związane z turystyką 600 mln zł – mówiła Katarzyna Sobierajska. To więcej niż kiedykolwiek w historii. Znaczna część tych pieniędzy zasiliła infrastrukturę polskich miast, bowiem związana z nimi turystyka kulturowa nadal jest głównym (80 proc.) motywem podejmowania decyzji o podróży. Bartłomiej Walas przedstawił rankingi rozpoznawalności miast, w których Warszawa wypada niestety beznadziejnie. W naszym regionie prym wiedzie czeska Praga, której wyrazistość przykrywa całe Czechy. Polska ma tylko dwie światowe marki: Oświęcim i Kraków. Wciąż trudno określić wyrazistą markę Warszawa. POT przy budowie wizerunku polskich miast i regionów chce łączyć swoje wysiłki z samorządami. Wydawnictwa promocyjne będą miały oprócz lokalnych wyróżników graficznych także logo „Polska”.
Rodem warszawianin
Z badań Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej wynika, że największy potencjał do budowy marki Warszawa mają Fryderyk Chopin i Stadion Narodowy. O ile ten drugi składnik ewentualnego logotypu może budzić wątpliwości, o tyle nasz wielki kompozytor już przysłużył się promocji stolicy. Jak mówiła Barbara Tekieli, dyrektor Stołecznego Biura Turystyki, w Roku Chopinowskim po raz pierwszy więcej turystów przyjechało do Warszawy niż do Krakowa. W roku Euro 2012 nastąpił dramatyczny spadek. Po Roku Chopinowskim zostały grające ławeczki (wciąż zachwycają obcokrajowców), aplikacje o Warszawie Chopina do pobrania na komórkę czy mp3 i Port Lotniczy im. Fryderyka Chopina. Ważne, że produkt turystyczny Warszawa Chopina zaistniał w katalogach polskich i zagranicznych biur podróży (choćby TUI). Ale czy się utrzyma? Branża nie wykorzystuje w pełni potencjału sławy wielkiego kompozytora. Nie dzieli się uwagami, co zmieniać w szopenowskim produkcie turystycznym. Produkcie, który powinien być wciąż ulepszany i modyfikowany, inaczej zacznie nudzić.
Parkingi i muzea
W imieniu branży głos zabrał warszawski przewodnik Mieczysław Janiszewski. Wymienił bolączki dobrze znane jeszcze z czasów PRL: brak parkingów dla autokarów i przyzwoitych toalet przy miejscach postojowych. Do tego doszedł zakaz ruchu po najatrakcyjniejszych turystycznie szlakach miasta (Podwale, Trakt Królewski) i rozkopanie części Warszawy (centrum Pragi), czyniące karkołomnym autokarowe zwiedzanie stolicy. Muzea tak się przejęły zyskiem, że każą płacić za wstępy warszawskim przewodnikom. Ci, którzy przywożą klientów, nie są zawiadamiani o zmianach ekspozycji.
Statkiem do Młocin
Optymizmem mogła natchnąć prezentacja Marka Piwowarskiego (pełnomocnik ds. zagospodarowania nabrzeża Wisły), który przedstawił studium realizacji i stan zaawansowania Warszawskiego Węzła Wodno-Rowerowego „Pedałuj i płyń”. Park fontann, cztery plaże i cztery promy to zaledwie wstęp w procesie wracania miasta ku Wiśle. Trwa rewitalizacja Portu Czerniakowskiego, w grudniu zostanie podpisana umowa na realizację lewobrzeżnego bulwaru (koszt 123 mln zł), z nasadzeniem drzew, urządzeniem dolnego poziomu spacerowego, miejsc cumowniczych, punktów widokowych, placów zabaw dla dzieci.
Nie ma powodów, by wstydzić się stolicy. Pytanie, czy potrafimy ją wypromować na świecie i sprzedać, pozostało bez odpowieedzi. Najlepiej mogłaby stolicę zrecenzować branża turystyczna. Niestety z zaproszenia skorzystało tylko kilka biur, przysyłając na konferencję skromną reprezentację. LOK
2013-02-11 16:44:00
powrót
Dołącz do dyskusji na stronie
»