Przemysł turystyczny wchodzi do Birmy
Byłą stolicę Birmy – Rangun – odwiedził w listopadzie Barack Obama. Amerykański prezydent spotykał się z ikoną opozycji Aung San Suu Ky. Do czytelników portali internetowych i widzów telewizji informacyjnych z całego świata trafił prosty przekaz – Birma jest krajem wolnym od wojskowej junty i gotowym na przyjęcie gości z całego świata.
Przez dziesięciolecia rządów wojskowych Birma stała się jednym z najbardziej zamkniętych państw naszego globu. Przełom polityczny przychodził etapami. Pod koniec 2010 r. odbyły się pierwsze od 20 lat wybory parlamentarne. W kwietniu 2012 r. w wyborach uzupełniających zdecydowane zwycięstwo odniosła partia Aung San Suu Ky. Kolejne państwa zaczęły znosić sankcje wobec Birmy. W maju uczyniła to Unia Europejska. Nad zatokę bengalską zaczęły napływać od dawna niewidziane tłumy turystów. Według prognoz birmańskiego Ministerstwa Hotelarstwa i Turystyki, Birmę w ubiegłym roku miało odwiedzić ponad 1 mln osób. 400 tys. znalazło się na terytorium kraju przekraczając lądowe przejścia graniczne, do niedawna niedostępne dla ruchu turystycznego. Podczas pierwszych siedmiu miesięcy 2012 r. państwo nad Zatoką Bengalską odwiedziło niemal 40 proc. więcej turystów w porównaniu z analogicznym okresem w 2011 r.
Główny problem birmańskiej turystyki to baza noclegowa. W obecnie istniejących hotelach znajduje się zaledwie 28 tys. pokoi. Zdarza się, że właściciele windują ceny nawet o 300 proc. Rząd godzi się na przekształcanie domów mieszkalnych na hotele. W ten sposób tylko w ubiegłym roku przybyło ok. 500 nowych miejsc noclegowych. Władze starają się też zaradzić problemowi kulejącej infrastruktury transportowej. Planuje się utworzenie nowego międzynarodowego lotniska w Rangunie. Według Amerykańskiego Związku Touroperatorów w 2013 r. Birma stanie się najpopularniejszym krajem świata w kategorii „off the beaten path”. Odwiedziny w ciągle zacofanej i dotkniętej biedą Birmie staną się obowiązkowym przystankiem dla wszystkich poszukujących doświadczeń turystyki etnicznej, albo szerzej: turystyki nastawionej nie tylko na wygodę.
Wydaje się, że przez najbliższe lata dobrą koniunkturę birmańskiej turystyki mogą popsuć tylko nierozważne decyzje polityków. Birma jest rozpoznawalna na świecie, ma opinię kraju ciekawego i niezniszczonego cywilizacją, pozytywne oceny na forach internetowych. O pierwszeństwo w kontaktach z najlepszymi kontrahentami i o wykup najlepszych miejsc pod budowę hoteli w tym kraju rywalizują zarówno mali gracze jak i wielkie, międzynarodowe koncerny. KJ
2013-02-12 16:40:00
powrót
Dołącz do dyskusji na stronie
»