Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Aktualności

»

Intourex bez wiatru w żaglach

Z szumnej nazwy z poprzednich lat – Międzynarodowe Targi Turystyki, Rekreacji i Wypoczynku – pozostało niewiele. Impreza ma coraz bardziej lokalny charakter i próbuje znaleźć własną niszę.

Targi turystyczne – pod takim skromnym szyldem odbyła się 6. edycja Intourexu. Impreza, która jeszcze kilka lat temu reklamowała się jako targi na miarę Śląska coraz, bardziej traci w branży na znaczeniu. Chociaż zakres tematyczny sosnowieckich targów ma w założeniu obejmować m.in. oferty biur podróży, noclegi, promocje regionów, prezentacje narodowe czy agroturystykę, pośród stoisk targowych próżno było szukać wystawców z ofertą agroturystyczną, przedstawicieli ambasad, a nawet polskich regionów, a biura podróży można było zliczyć na palcach jednej ręki. Oferta wystawiennicza odbywających się po raz drugi Targów Sprzętu Pływającego i Sportów Wodnych Boat Expo zdominowała skromną reprezentację branży turystycznej, co zostało zauważone przez uczestników. 

„Wodniacka” dominacja
Hala Expo Silesia przypominała potężny hangar wypełniony jachtami żaglowymi, motorowymi i innego typu sprzętem żeglarskim, a największe, najbardziej okazałe stoisko miał klub miłośników samochodów terenowych (współorganizator jedynej w trakcie imprezy prezentacji dotyczącej turystyki w części konferencyjnej: „Albania Wyprawy 4x4”). Damian Niester z Panoramy Morskiej w Jarosławcu nie dziwi się tym zabiegom. – Nie wyobrażam sobie, że to byłyby tylko targi turystyczne, bo hala świeciłaby pustkami. Teraz w branży tak się dzieje, że wszyscy ograniczają nakłady na reklamę. Jeżeli impreza jest łączona, to jest szansa, że przyjdzie więcej osób – podkreśla. Rzeczywiście regionów w Sosnowcu trzeba było ze świecą szukać. Na region partnerski Intourexu awansował… powiat pszczyński. Kinga Pławecka-Bratek, naczelnik wydziału promocji Starostwa Powiatowego w Pszczynie, wyjaśnia dyplomatycznie. – Myśleliśmy, że Intourex to większe targi, ale pod kątem regionów nie mamy tutaj konkurencji i dlatego jesteśmy atrakcyjni, bo wyróżniamy się wśród innych wystawców – zauważa naczelnik. Brak konkurencji nie doskwierał również Pawłowi Dębowskiemu, wiceprezesowi Hostel King Room w Warszawie. – Naszą obecność traktujemy wizerunkowo – wyjaśnia Dębowski. 

Tanio, taniej, za darmo
Oferta last minute dla wystawców kusi i przyciąga uczestników branżowych spotkań, ale jeszcze bardziej atrakcyjna jest bezpłatna formuła uczestnictwa. Z takiej możliwości skorzystał Dziwnów. – Jesteśmy miastem partnerskim Sosnowca, więc wystawiamy się bezpłatnie na stoisku gospodarzy targów – mówi Magdalena Balkowska-Nowak z działu promocji UG Dziwnów. Z kolei nowym i stosunkowo mało rozpowszechnionym sposobem na cięcie targowych kosztów są środki unijne. – Nasz udział w imprezie, a także cały obiekt, jego wyposażenie i segment spa są współfinansowane z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego – wylicza Sabina Słowik, specjalista ds. sprzedaży w Blue Diamond Hotel w Rzeszowie. – Jesteśmy nowi w branży i im więcej osób o nas wie, tym lepiej – mówi. Sprawdzonym pomysłem na targowe oszczędności jest łączona promocja wystawiennicza. Na tę opcję zdecydowało się Biuro Turystyczne Quand z Zamościa. – Działamy w strukturach Lokalnej Organizacji Turystycznej „Zamość i Roztocze” i taka wspólna promocja opłaca się – wyjaśnia. 

Targowa bessa nie dla każdego
W Sosnowcu nie pojawił się ani jeden czołowy touroperator, a obecni na imprezie przedstawiciele branży turystycznej nie mieli zbyt dużych oczekiwań, skupiając się na kliencie indywidualnym. – Wystawców jest mało, ale najważniejsi są odwiedzający z konkretnymi zapytaniami. Nie było tzw. odkurzaczy, którzy tylko zbierają materiały. Jesteśmy zadowoleni z zainteresowania naszą ofertą – podsumowuje Wojciech M. Leszek, właściciel Agencji Turystycznej Wilejka z Łodzi. – Dla nas targi to prestiż. Trzeba na nich pokazać, że firma funkcjonuje, poszerza ofertę – dodaje. Opinię tę potwierdza Karolina Pilarczyk z Prai Delle Torri, przedstawicielka włoskich kempingów w regionie Veneto. – Jest mało wystawców, ale najważniejsi są zwiedzający, indywidualni klienci – mówi. Udziału w imprezie nie żałuje także Marek Szpecht, prezes Polskiej Izby Turystyki Młodzieżowej. Katalog izby został rozdany w całości już drugiego dnia targów. Mimo optymizmu w ocenie targów prezes izby, która była jednym z patronów imprezy, dostrzega to, o czym mówi się od lat. – Martwi nas, że śląskie środowisko branżowe nie potrafi się dogadać. Targi Intourex w Sosnowcu i Glob w Katowicach powinny się połączyć – mówi.
Przedstawiciele branży turystycznej ciągle zadają sobie pytanie: czy targi są efektywne i czy udział w tego typu imprezach przynosi zamierzone korzyści? Sabina Słowik z Blue Diamond Hotel w Rzeszowie nie kryje sceptycyzmu w opinii na temat sosnowieckiej imprezy i generalnie targów turystycznych jako takich. – Lepiej się wystawia, gdy ma się konkurencję, gdy ludzie porównują oferty. A tutaj nie ma klienta docelowego. Może, gdy zerknęli na skromną listę wystawców, to stwierdzili, że szkoda czasu, by tu przyjść? Liczba wystawców Intourexu z roku na rok się kurczy. Także frekwencja wśród mieszkańców regionu nie dopisuje tak jak kiedyś. Na targową fuzję jednak się nie zanosi. Organizatorzy Intourexu są przekonani, że w regionie o tak ogromnym potencjale i prawie 4 mln mieszkańców mogą funkcjonować dwie imprezy różniące się charakterem i programem. Należy zadać pytanie, czy wysiłki organizatora skupione na ekspozycji i stworzeniu atrakcyjnego programu imprez towarzyszących nie spaliły na panewce? Czy niszowe sosnowieckie targi nie zmieniają się w giełdę żeglarską, okraszoną turystycznym akcentem? JK


8–10 luty, 6. Targi Turystyczne Intourex Sosnowiec, Expo Silesia 


2013-03-12 12:01:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 
.

»



Newsletter

»

Zamów newsletter