Kryzys w Thomasie Cooku się pogłębia
Zarząd przedstawił założenia programu restrukturyzacyjnego firmy. W planach znajdują się zwolnienia w centrali i likwidacja części biur stacjonarnych. Natomiast francuskie podmioty należące do grupy, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie zostaną zamknięte.
Peter Fankhauser, prezes Thomasa Cooka na Europę kontynentalną i Wielką Brytanię, zapowiedział redukcję zatrudnienia o ok. 16 proc. Oznacza to, że pracę straci 2,5 tys. z 15,5 tys. osób pracujących na wyspach brytyjskich i w Irlandii. Likwidacji poddanych zostanie także 195 biur podróży z istniejących dziś 1069. Tym samym stacjonarny biznes Thomasa Cooka zmniejszy się o ok. 20 proc.
Administracja i sprzedaż zagrożone
W planach znajdują się zwolnienia w obszarze administracji i sprzedaży, cięcie etatów dotyczyć będzie zarówno osób zatrudnionych w centrali w Peterborough, jak również pracowników salonów sprzedaży, które przeznaczone zostały do zamknięcia. – Nigdy nie jest łatwo podejmować decyzje, które wpływają bezpośrednio na ludzi – mówi Peter Fankhauser. – Jesteśmy jednak winni naszym klientom efektywne zarządzanie biznesem, tak by mieli pewność, że kiedy rezerwują swoje wakacje z nami, nasze koszty administracyjne są tak niskie, jak jest to tylko możliwe – dodaje Peter Fankhauser.
W ciągu najbliższych trzech miesięcy zarząd firmy ma wypracować ze związkami zawodowymi i doradcami najkorzystniejszy model procesu zwolnień. Ogłoszone plany zaszokowały pracowników, którzy uważają, że cięcia personalne nie uzdrowią firmy. Touroperator powinien ich zdaniem wprowadzić nowe produkty turystyczne, bo to one pomogą mu przetrwać na rynku.
Internet coraz ważniejszy
Prezes Thomasa Cooka na Europę kontynentalną i Wlk. Brytanię zapewnia, że stacjonarne salony sprzedaży nadal pozostają ważnym kanałem dystrybucji, ale jednocześnie touroperator będzie wzmacniał swoją obecność w internecie. Peter Fankhauser podkreśla, że mimo planowanej likwidacji Thomas Cook nadal będzie posiadał najgęstszą sieć biur własnych w Wlk. Brytanii. Rozwój tego kanału dystrybucji związany był z przejęciem przed dwoma laty sieci Cooperative Group, które w strukturach Thomasa Cooka zachowały swoją markę. Już w momencie przejmowania biur wiadomo było, że część z nich zostanie zamknięta. W ostatnich miesiącach touroperator zlikwidował ok. 170 punktów sprzedaży, obecnie zamierza skupić się na najbardziej efektywnych lokalizacjach. Jeszcze kilka tygodni temu głośno było o tym, że touroperator w ramach szeroko zakrojonej restrukturyzacji planuje sprzedać francuski oddział swojej firmy lub doprowadzić do jej fuzji. Dziś Thomas Cook nie trwa już przy tej decyzji. Od kwietnia francuski zarząd będzie raportował do Reto Wilhelma, szefa Thomasa Cooka odpowiedzialnego za obszar Europy Zachodniej i Wschodniej, który jest zaufanym współpracownikiem Fankhausera. Trudna sytuacja ekonomiczna Francji i problemy polityczne w krajach uznawanych tradycyjnie za najważniejsze destynacje dla francuskich turystów sprawiły, że firma rzeczywiście poniosła straty. Media donoszą, że TUI, największy konkurent Thomasa Cooka, także borykał się z problemami nad Sekwaną.
Francuski problem
Peter Fankhauser poinformował, że firma wdraża obecnie rozwiązania, które mają pomóc wyprowadzić francuski oddział na prostą. Z raportów finansowych opublikowanych przez Thomasa Cooka wynika, że francuski oddział zanotował w okresie rozliczeniowym 2011/2012 przy obrocie na poziomie 500 mln euro (spadek o 17 proc.) stratę operacyjną w wysokości 24 mln euro, a więc prawie dwukrotnie wyższą niż w analogicznym okresie sprzed roku.
Światowi giganci rynku turystycznego muszą zmierzyć się z trudną sytuacją ekonomiczną. Koncerny wprowadzają oszczędności – niektóre w całkiem otwarty sposób, inne jeszcze nieśmiało skłaniają się ku automatyzacji sprzedaży, realizowanej dzięki nowoczesnym technologiom i internetowi. Wygląda na to, że przez turystyczny świat zaczęła przetaczać się cyfrowa rewolucja.
2013-04-02 16:51:00
powrót
Dołącz do dyskusji na stronie
»