Smutny koniec ambitnych planów
OstatnieMiejsca.pl, jeszcze rok temu jeden z większych graczy na rynku agencyjnym, dziś mierzy się z poważnymi kłopotami finansowymi. Zarząd nie wyklucza możliwości złożenia wniosku o upadłość.
Ostatniemiejsca.pl, franczyzowa sieć agencyjna, ma kłopoty finansowe. Brak terminowego regulowania należności sprawił, że touroperatorzy zaczęli wymawiać umowy agencyjne. Brak kompletnego produktu zniechęcił franczyzobiorców, którzy próbowali ratować własne firmy, wiążąc się z innymi podmiotami agencyjnymi lub uniezależniając się. Do tego doszły problemy z rozliczeniami centrali z punktami franczyzowymi. Te ostatnie twierdziły, że spółka nie wypłaca im prowizji na czas, co spowodowało wstrzymanie przekazywania należnych kwot do licencjodawcy. Zarząd firmy podkreślał, że salony sprzedaży zgodnie z zapisami w umowie nie mają prawa pobierać wpłat od klientów. Wystąpienie przeciwko temu zapisowi w umowie mogło oznaczać brak podstawy do wypłaty wynagrodzenia.
Pieniądze są.... do odzyskania
W bieżącym raporcie giełdowym zarząd spółki OstatnieMiejsca.pl informuje, że zaległe należności, o które spółka walczy, wykorzystując narzędzia prawne, wynoszą ok. 1 mln zł. Pochodzą one m.in. z nieprzekazanych firmie wpłat od klientów, które ci ostatni uiszczali, kupując wakacje w biurach należących do sieci OstatnieMiejsca.pl. – Spółka obecnie prowadzi ok. 25 spraw, które albo już znalazły się w windykacji komorniczej, albo jeszcze znajdują się w sądzie, a wystawienie nakazu zapłaty jest już tylko kwestią czasu – mówi Ewa Kozikowska, dyrektor sprzedaży OstatnieMiejsca.pl. – W tym tygodniu (przedostatni tydzień lipca – przyp. red.) złożymy kolejne dwa pozwy oraz skierujemy do dwóch naszych kancelarii kolejne cztery sprawy. Suma dochodzonych sądownie spraw przekracza obecnie 700 tys. zł, finalna kwota, której będziemy dochodzili sądownie, wyniesie ponad 1 mln zł – dodaje.
Ewa Kozikowska tłumaczy, że pieniądze, o które walczy, to przede wszystkim zdefraudowane wpłaty klientów, za których spółka zmuszona była wyłożyć własne środki. – Obecnie dochodzimy swoich praw nie tylko w sądzie, złożyliśmy również w prokuraturze zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa o defraudacji pieniędzy klientów przez nasze byłe oddziały – informuje Ewa Kozikowska. Byli współpracownicy twierdzą, że długów raczej nie ma, a na wymienianą sumę składają się weksle składane przez franczyzobiorców w momencie przystępowania do sieci.
Touroperatorzy kończą współpracę
W komunikacie giełdowym OstatnieMiejsca.pl pojawia się informacja o wypowiedzeniu umów przez dwóch touroperatorów, sprzedaż produktów których odpowiadała za ponad 20 proc. obrotu spółki. Mowa o Wezyr Holidays i Sun & Fun. W wypadku Wezyra powodem było niewywiązywanie się ze zobowiązań wynikających z zapisów umowy agencyjnej. Ewa Kozikowska tłumaczy, że sprzedaży oferty Wezyr Holidays spółka zaprzestała w styczniu, kiedy to OstatnieMiejsca.pl skompensowały sobie wpłatą klienta dwie faktury z roku ubiegłego. – W rozliczeniach między naszymi spółkami w 2012 r. panował spory bałagan, co wynikało z faktu, że zdecydowaliśmy się zmienić sposób rozliczeń na bezpośrednie wpłaty klientów do touroperatorów. Wezyr Holidays nie potrafił często znaleźć wpłat od klientów i wysyłał wezwania do zapłaty – opowiada Ewa Kozikowska. Słowom tym zaprzecza Erdem Fidan, kierownik trade marketingu w Wezyr Holidays. – OstatnieMiejsca.pl nie kompensowały wpłatami klientów należności za swoje prowizje. Kompensaty i przeksięgowania dotyczyły wyłącznie prowizji OstatnieMiejsca.pl. Co do zasady prowizja agencyjna była rozliczana poprzez płatności na konto OstatnieMiejsca.pl lub poprzez przeksięgowania na poczet innych rezerwacji – mówi Erdem Fidan. Po rozwiązaniu umowy agencyjnej strony próbowały zawrzeć nowe porozumienie o współpracy, jednak mimo negocjacji, nie udało się osiągnąć konsensusu. Nadal sporna pozostaje kwestia zbilansowania wzajemnych zobowiązań finansowych. – Wezyr oczekuje od nas zwrotu niższej kwoty niż ta, którą winny jest nam z tytułu należnych faktur prowizyjnych – podsumowuje Ewa Kozikowska.
Grupa kością niezgody
Z OstatnimiMiejscami.pl kłopoty ma również Rainbow Tours, tym razem przyczyną nieporozumienia była umowa na realizację wyjazdu dla grupy ponad 20 osób. Na kilka miesięcy przed realizacją wyjazdu OstatnieMiejsca.pl oficjalnie anulowały imprezę i wypowiedziały umowę obejmującą tę konkretną wycieczkę. W korespondencji prowadzonej między agentem a touroperatorem pojawiła się prośba o przesłanie oficjalnej rezygnacji klienta. – Nie rozumiem powodów, dla których Rainbow Tours wymagał rezygnacji klienta, impreza miała zostać zrealizowana na podstawie odrębnej umowy, która zawarta została między OstatnieMiejsca.pl a Rainbow Tours, dlatego też tylko strona umowy mogła ją wypowiedzieć – tłumaczy Ewa Kozikowska i dodaje, że Rainbow Tours po intensywnej wymianie korespondencji poinformował spółkę, iż nie może zwrócić pomniejszonej o koszty rezygnacji kwoty. – W następnych dniach pojawiła się informacja, że klient zgłosił się do Rainbow Tours za pośrednictwem innego biura agencyjnego z prośbą o realizację zamówionej pierwotnie przez nas imprezy. Rainbow Tours wyjaśnia, że obsługą grupy zajmowało się biuro podróży będące jednym z oddziałów sieci OstatnieMiejsca.pl. Ponieważ biuro to rozstało się przed realizacją umowy z licencjodawcą, dalsza procedura obsługi rezerwacji została przez nie przejęta.
Sieć skurczona maksymalnie
W ostatnim roku firma zredukowała w znaczący sposób liczbę oddziałów w sieci franczyzowej. – Spółka otrzymała kilka wypowiedzeń umów od oddziałów, jednak zwykle albo minęły się one pocztą z naszymi wypowiedzeniami dla oddziału, albo rozstaliśmy się polubownie – informuje Ewa Kozikowska. – Okazało się, że wiele biur pracujących pod naszą marką prowadziło podwójną księgowość i sprzedawało ofertę touroperatorów takich jak Itaka czy TUI, z którymi OstatnieMiejsca.pl nie miały umów agencyjnych – tłumaczy Ewa Kozikowska. Wśród wymienianych przez Kozikowską biur, przeciwko którym toczą się sprawy, znalazło się 17 podmiotów, obecnie współpracujących z istniejącymi już sieciami agencyjnymi.
OstatnieMiejsca.pl były kiedyś dużą firmą, z którą liczyli się touroperatorzy i do której chętnie przystępowali nowi franczyzobiorcy. Jedno jest pewne, przypadek spółki wywołał kolejną dyskusję w branży na temat zasadności tworzenia tego typu podmiotów. MG
2013-08-30 16:31:00
powrót
Dołącz do dyskusji na stronie
»