Wojciech Fedyk, prezes Polskiej Organizacji Turystycznej, mocno dba o wizerunek kierowanej przez siebie instytucji. Na spotkaniu z przedstawicielami redakcji „Wiadomości Turystycznych”, które zostało wywołane publikacją listu byłego wiceprezesa POT Adama Zaborowskiego na łamach gazety, przedstawił sposób oceny działań w Polsce i zagranicą.
– Na co dzień w działaniach planistycznych i monitorujących w POT korzystamy z ponad 30 wskaźników z kilku kategorii, na podstawie których dokładnie możemy określić wyniki naszej pracy i realizowanych projektów, a także ich efekty rynkowe i promocyjne – mówi Wojciech Fedyk i dodaje, że wspomniane kryteria nie są przypadkowe, a ich dobór i testowanie trwało kilka lat.
Wspomniane mierniki oceniają przedsięwzięcia z zakresu komunikacji branżowej, konsumenckiej, systemów certyfikacji i konsorcjów, produktu turystycznego (m.in. liczba certyfikowanych produktów turystycznych), czy podróży studyjnych dla mediów i touroperatorów. Ta ostatnia zmienna stosowana jest m.in. do oceny pracy ZOPOT-ów, które ponadto muszą wykazać się w zakresie współpracy z touroperatorami (np. liczba organizatorów, którzy włączyli Polskę do swoich katalogów), liczby wejść na strony internetowe zagranicznych oddziałów POT, aktywności internautów na profilach POT w mediach społecznościowych, uczestnictwa w seminariach i prezentacjach na temat Polski oraz wartości ekwiwalentu reklamowego materiałów, które ukazały się w lokalnych mediach po odbytych podróżach studyjnych.
Ilość zebranych na tej podstawie danych na pewno jest olbrzymia i pozwala pokazać wpływ działalności POT na zainteresowanie Polską jako destynacją turystyczną, co dalej przekłada się na wzrost liczby przyjazdów zagranicznych do Polski.
Pełny tekst rozmowy z prezesem POT w numerze 13/2016 WT. Zapraszamy do lektury!
co z tego, że jest tych kilkadziesiąt wskażników, jak obecni dyrektorzy ZOPOT-ów w większości sprawiają wrażenie osób przypadkowych, zagubionych i chyba nie bardzo rozumiejących swoją rolę. Może mniej biurokracji i wydumanych kryteriów, a po prostu więcej kadrowego wyczucia Prezesa!