Pod koniec lipca brytyjski MSZ odwołał alert odradzający podróże do Tunezji, głównie do Tunisu i miejsc turystycznych. Jak przyznaje Alistair Burt, minister ds. Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, złagodzenie alertu to wynik zmian jakie rząd tunezyjski poczynił w zakresie zapewnienia turystom bezpieczeństwa. Od 2015 r., kiedy w zamachu terrorystycznym dokonanym w kurorcie niedaleko Susy zginęło 30 Brytyjczyków (po tych wydarzeniach brytyjski MSZ wprowadził alert zalecający unikanie podróży do Tunezji), wiele się w tej kwestii zmieniło.
Minister zaznacza, że choć w Tunezji jest bezpieczniej, nadal zalecana jest rozwaga w podróżowaniu po kraju, zwłaszcza terenach sąsiadujących z granicą libijską. – Zalecam wszystkim Brytyjczykom planującym podróż do Tunezji, by wcześniej zaznajomili się z informacjami MSZ odnośnie do podróżowania do tego kraju – apeluje Alistair Burt.
Na decyzję MSZ zareagowali touroperatorzy. TUI ma zastanowić się, od kiedy i w jakim stopniu przywrócić do oferty Tunezję w kolejnym sezonie. Podobnie Thomas Cook, którego rzecznik wyraził zadowolenie ze zmiany poziomu alertu. – Zajmie nam trochę czasu przygotowanie do ponownego wprowadzenia Tunezji do sprzedaży. Będziemy na bieżąco informować naszych klientów – dodał rzecznik.
Polski MSZ utrzymuje jeden z najwyższych alertów wobec kraju, zalecający by polscy turyści nie podróżowali do Tunezji ze względu na wysokie zagrożenie terrorystyczne.