KORONAWIRUS
Branża jest na skraju wyczerpania
W branży MICE już doszło do zwolnień i skracania czasu pracy, w turystyce
indywidualnej o takich planach mówi się coraz głośniej. - Sektor turystyczny jest na skraju wyczerpania – twierdzi Bartosz Bieszyński, koordynator zespołu ds. zarządzania kryzysowego przy Ministrze Rozwoju. Od spotkania branży turystycznej z minister Jadwigą Emilewicz minął już ponad tydzień, w międzyczasie rząd przywrócił kontrole na granicach i zatrzymał międzynarodowy lotniczy i kolejowy ruch pasażerski, a na razie propozycji pomocowych ze strony rządzących brak.
- Oczekujemy działań, które zapewnią nam płynność finansową, bo większość przedsiębiorców działa na „oparach” gotówki. Wszyscy żyjemy ze zleceń, których teraz nie mamy, korzystamy z oszczędności, a te szybko się kończą– mówi Bartosz Bieszyński. Wśród postulatów branży znalazły się zwolnienie z ZUS-u - chodzi o całkowite anulowanie zobowiązań na pewien czas i pożyczki pomostowe na preferencyjnych warunkach z Banku Gospodarstwa Krajowego, które byłyby umarzane przynajmniej w 50 proc.
Pojawia się pytanie, czy i w jakim stopniu uda się odbudować polską turystykę, bo o tym, że bankructwa nadejdą, wiedzą wszyscy. - Dziś turystyka szkolna praktycznie nie istnieje. Jeśli udałoby się przełożyć imprezy z wiosny na jesień, byłaby szansa na powrót do normalności. To samo dotyczy turystyki indywidualnej – twierdzi Bartosz Bieszyński. Jego zdaniem każdy musi wykonać krok do tyłu – państwo umorzyć część zobowiązań finansowych, przewoźnicy odstąpić od części kosztów poniesionych przez biura w związku z anulacją wyjazdów, klienci odłożyć wyjazdy na później. Potrzebne są też zmiany przepisów dotyczące wypłat pieniędzy za anulowane wycieczki. 14 dni to za mało. Rozłożenie zobowiązań w czasie byłoby pomocne.
Cała rozmowa z Bartoszem Bieszyńskim w najnowszym numerze Wiadomości Turystycznych. MG
2020-03-18 11:31:00
powrót
Dołącz do dyskusji na stronie
»