W tydzień po wprowadzeniu przez rząd narodowej kwarantanny Gdańska Organizacja Turystyczna i Pomorska Regionalna Organizacja Turystyczna przeprowadziły badania dotyczące skutków jakie wywołuje epidemia na przedsiębiorstwa z branży turystycznej w regionie. W internetowym badaniu wzięło udział 249 firm z 18 powiatów Pomorza, w tym przedstawiciele obiektów noclegowych, przewodnicy i piloci wycieczek, przedstawiciele branży gastronomicznej, atrakcji turystycznych oraz biur podróży (przyjazdowych i wyjazdowych).
Z badań wynika, że po wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego większość firm zaprzestała dotychczasowego funkcjonowania. W normalnym zakresie usługi świadczyło 6 proc. respondentów. Ponad połowa (57 proc.) zawiesiła lub zamknęła działalność, a 38 proc. działała częściowo. Wśród tych, które nie zaprzestały działalności, tylko 23 proc. planowało ją kontynuować bez zmian. W co trzecim przedsiębiorstwie rozważano zawieszenie lub zamknięcie działalności, a w 16 proc. firm ograniczenie działalności. W przypadku 30 proc. firm nie potrafiono określić jaka przyszłość je czeka.
Zmiany w organizacji pracy firm wpłynęły na sytuację pracowników. W ponad połowie przedsiębiorstw (56 proc.) praca została ograniczona lub wstrzymana do pewnego stopnia. W 40 proc. firm wstrzymano lub ograniczono wynagrodzenia wszystkich lub części pracowników, w 16 proc. firm zachowano dotychczasowe wynagrodzenia, mimo wstrzymania pracy. Średnio jedna na cztery firmy wprowadziła pracę zdalną na stanowiskach, gdzie było to możliwe. W 7 proc. firm pracownicy pracowali bez większych zmian.
GOT i PROT przeanalizowały też jak pandemia wpłynie na przychody pomorskich przedsiębiorców turystycznych. Respondenci szacowali, na ile przychody ich firm w poszczególnych miesiącach tego roku będą niższe, niż zakładali przed wybuchem epidemii. Najbardziej pesymistyczne były przewidywania wobec kwietnia kwietnia: 71 proc. badanych spodziewało się, że przychody będą niższe o co najmniej 80 proc. Niewiele bardziej optymistycznie przedsiębiorcy patrzą w najbliższą przyszłość. Połowa badanych stwierdziła, że w maju przychody zmniejszą się o co najmniej 80 proc., w czerwcu o co najmniej 70 proc., w lipcu o co najmniej 50 proc., w sierpniu i wrześniu o co najmniej 40 proc., a w IV kwartale o co najmniej 30 proc.
Według 50 proc. badanych sytuacja ma się poprawiać w ciągu kilku miesięcy, a przed upływem roku ruch turystyczny może wrócić do stanu sprzed pandemii. Pozostałe 50 proc. firm przewiduje, że poprawy nastąpi od pół roku do nawet dwóch lat, zaś na przywrócenie ruchu turystycznego trzeba będzie poczekać kilka lat. Firmy przyznały, że 2/3 rezerwacji i zamówień, jakie miały złożone na ten rok zostały odwołane, niemal 20 proc. klienci przełożyli na inny termin. Przyszłość pozostałych 14 proc. rezerwacji nie był póki co znany.
Respondentów zapytano też o przewidywania wobec ruchu turystycznego na Pomorzu. Ponad połowa (55 proc.) firm stwierdziła że w związku ze wzrostem zainteresowania turystyką krajową, najważniejsi będą dla nich turyści krajowi. 13 proc. chce się skupić na turystach z regionu i najbliższej okolicy, a 8 proc. na gościach z zagranicy. Ankietowani stwierdzili też, że najszybciej powróci zainteresowanie turystyką wypoczynkową (38 proc. wskazań), city breakami (23 proc.) i turystyką aktywną (19 proc.).
Przewidując długofalowe skutki pandemii ankietowani wskazali, że obecna sytuacja przyczyni się do wzrostu znaczenia turystyki krajowej (63 proc.), wzrostu konkurencji wewnątrz branży (56 proc.), zwiększy popularność spotkań online kosztem bezpośrednich (54 proc.), trwale zmniejszy zatrudnienie w turystyce (50 proc.), jednocześnie poprawi dostępność pracowników (45 proc.). Co istotne, respondenci nie uważają, by miało to poprawić efektywność w pracy (37 proc.). 40 proc. firm nie jest też przekonanych o tym, że pandemia spowoduje zacieśnienie współpracy między podmiotami działającymi w turystyce. MO, foto polska.travel
