Do tej pory agenci mogli skorzystać z pomocy przewidzianej w Tarczy Antykryzysowej dla wszystkich przedsiębiorców. Tymczasem ich sytuacja jest inna, bo przez pandemię nie stracili tylko źródła przyszłych dochodów, ale zostali pozbawieni wynagrodzenia za pracę, którą wykonywali przed ostatnie pół roku. Teraz organizują protest w internecie i domagają się możliwości powrotu do pracy – w praktyce chodzi o otwarcie granic. Trzeba również znieść obowiązek odbywania 14-dniowej kwarantanny po powrocie z zagranicy. Bez tego nikt nie kupi u nich zagranicznych wakacji.Co prawda agenci mogą teoretycznie rezerwować dla swoich klientów wczasy w Polsce, to praktyka pokazuje, że Polacy wakacje krajowe kupują bezpośrednio w hotelach i innych obiektach noclegowych.
- Agenci praktycznie nie istnieją w przepisach prawnych. W ustawie o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych oraz w umowach agencyjnych nasze znaczenie jest marginalne – mówi Joanna Kucińska, właścicielka biur Travel Caffe z Katowic i Sosnowca, inicjatorka akcji. - W działaniach sztabu kryzysowego niby jesteśmy uwzględniani, ale w praktyce jakby nas nie było. Z jednej strony tworzymy branżę turystyczną, ale w podejmowanych działaniach nie słychać nic o doradcach podróży – dodaje. Joanna Kucińska przypomina, że w ustawie pojawia się zapis, że agenci działają na zlecenie i rzecz touroperatora, co w praktyce oznacza, że ich zleceniodawca jest pracodawcą. - Idąc dalej tym tokiem myślenia, okazuje się, że mamy pracę, ale nie otrzymujemy wynagrodzenia, ani perspektyw na jego uzyskanie w tym sezonie. Stąd protest. Chcemy uświadomić rządzącym, że my też jesteśmy płatnikami podatków i innych danin na rzecz państwa i również zatrudniamy pracowników. Dlatego mamy pełne prawo do tego, by nas traktowano jak część branży turystycznej. Tymczasem zalecenia i wytyczne dotyczące pomocy dla tego sektora omijają nas szerokim łukiem – dodaje.
Joanna Kucińska podkreśla, że ponieważ doradcy podróży otrzymują prowizję (wynagrodzenie) tylko od zrealizowanych rezerwacji, od anulowanych natomiast nie, oznacza to, że w związku z koronawirusem agenci nie dostaną pieniędzy za pracę, którą wykonywali od sierpnia zeszłego roku, kiedy ruszyła sprzedaż ofert na sezon Zima 2019/20 i Lato 2020. Tymczasem od marca pracują intensywnie wprowadzając zmiany, anulacje i realizując skutecznie wszelkie wytyczne touroperatorów. Za to również nie dostają żadnego wynagrodzenia. - Z zaleceń Komisji Europejskiej dla sektora turystyki wynika, że powinniśmy być objęci szczególną pomocą, której niestety nie otrzymaliśmy – konkluduje organizatorka akcji.
W Polsce działa około 2,8 tys. agentów turystycznych. MG