Do 2028 roku ruch samolotowy w Polsce wzrośnie trzykrotnie
Producent samolotów ma apetyt na polski rynek. Międzynarodowe konsorcjum, mimo że do tej pory nie sprzedało w Polsce żadnego ze swoich modeli samolotów pasażerskich, przewiduje, że flota polskich przewoźników zwiększy się do 2028 roku trzykrotnie. Choć nasz kraj, jako jedyny z większych rynków Europy Środkowo-Wschodniej, okazał się odporny na zakusy Airbusa, to producent ten liczy, że dobre perspektywy lokalnego rynku lotniczego zmienią tę sytuację.
Tomasz Dziedzic
Przedstawiciele Airbusa, wśród których znaleźli się m.in.: wiceprezes firmy na Europę Północną i Środkową Thomas Schmidt-Mumm oraz menedżer ds. prognoz rynkowych Paul Bonnabau, zgodnie podkreślali siłę polskiego rynku. Stosunkowo korzystna sytuacja gospodarcza, wzrost PKB, potencjał demograficzny, rosnąca zamożność Polaków i ich skłonność do korzystania z samolotów, a także współpraca Airbusa (a szerzej: grupy EADS, której Airbus jest częścią) z polskim przemysłem to według nich argumenty przemawiające za dobrą prognozą dla krajowej branży lotniczej.
Według opinii Bonnabaua ruch samolotowy w Europie Środkowej będzie wzrastał w tempie 6,4 proc. rocznie w ciągu najbliższych 20 lat i będzie to znacznie bardziej dynamiczna zmiana niż przewidywana dla całego świata (4,7 proc.). Dla Polski oznacza to, że w 2028 r. ruch pasażerski osiągnie poziom ok. 62 mln i będzie trzykrotnie większy niż obecnie. Airbus przewiduje, że w podobnym zakresie wzrośnie zapotrzebowanie na nowe samoloty. Uwzględniając także konieczność wymiany maszyn, rynek polski będzie potrzebował 198 samolotów (obecnie jest 67). Wartość tych zakupów Airbus szacuje na ok. 13 mld dol. i uwzględnia, że 166 stanowić będą samoloty o pojemności ponad 100 miejsc, w tym 18 z segmentu tzw. widebody, czyli szerokokadłubowe. Można zatem powiedzieć, że proporcje maszyn średniego i dalekiego zasięgu na polskim rynku pozostaną zbliżone do obecnych.
Oferta Airbusa – zdaniem jego przedstawicieli – dobrze wpisuje się w te potrzeby, w postaci modeli z rodziny A-320 (średnie dystanse) i projektowanego A-350 przy trasach dalekich. Czy zdanie to podzielą potencjalni kupcy, to już zupełnie inna sprawa. Biorąc pod uwagę aktualny park maszyn w Polsce i najbliższe zakupy (B-787) oraz dodatkowe koszty przewoźników, jakie wiążą się z większym zróżnicowaniem floty, przed Airbusem stoi duże wyzwanie.
Korzystając z okazji, Airbus podał też najnowsze dane o wynikach przewozowych swojej dumy i chwały, czyli superjumbo A-380. Od momentu przekazania pierwszego egzemplarza do Singapore Airlines do 20 listopada 2009 r. A-380 wykonały 8600 rejsów eksploatacyjnych i przewiozły 3 mln pasażerów, a obecnie na trasach jest 20 takich samolotów. Daje to 349 pasażerów na każdy rejs. Uwzględniając koszty i kłopoty związane z tym projektem, nie jest to wielkość przytłaczająca. Oznacza bowiem, że na każdym rejsie 200 miejsc jest pustych. Zawistni konkurenci mogliby powiedzieć, że jeszcze żaden samolot w historii nie woził tak wielu pustych foteli. Poplecznicy, szczególnie ci, którzy mieli okazję jednym z takich samolotów lecieć (najlepiej za służbowe pieniądze), wyrażają się w superlatywach.
2 grudnia 2009 r., konferencja prasowa Airbusa, Warszawa
2010-01-16 16:40:00
powrót
Dołącz do dyskusji na stronie
»
wh0cd392185 <a href=http://cialis-5-mg.cricket/>cialis 5mg cost</a> <a href=http://buyanafranil.in.net/>anafranil</a> <a href=http://robaxin-online.bid/>robaxin gold</a> <a href=http://augmentinantibiotic.review/>augmentin antibiotics</a>