VAT marża dzieli biura podróży
Jedno z rozliczeń z fiskusem budzi kontrowersje wśród touroperatorów. Procedura jest skomplikowana. Dodatkowo przedstawiciele niektórych biur są przekonani, że taki sposób naliczania podatku jest dla nich krzywdzący
Procedura rozliczania podatku obowiązująca biura podróży polega na tym, że podstawą opodatkowania jest marża rozumiana jako różnica pomiędzy kwotą należności, którą uiszcza nabywca, a ceną nabycia towarów lub usług pomniejszoną o kwotę podatku. Oznacza to, że sprzedawca nie może odliczyć VAT od faktury zakupu. Celem takiego rozwiązania, które oprócz biur podróży obowiązuje także komisy, było ułatwienie rozliczeń z urzędem skarbowym. Faktura VAT marża jest bowiem dokumentem znacznie uproszczonym w porównaniu ze zwykłą fakturą VAT. Nie musi zawierać szeregu danych, m.in. ceny jednostkowej netto, wartości sprzedaży netto, stawki podatku czy sumy wartości sprzedaży z podziałem na stawki.
Zdania na temat skuteczności takiego rozwiązania są jednak podzielone. Z założenia upraszczający życie podatnika dokument budzi spore kontrowersje. – Podatek płaci się podwójnie – mówi Jarosław Grabia z biura Glob. – Podwykonawcy naliczają nam 22 proc. VAT i ja potem nie mogę już tego odliczyć – dodaje.
Zwolennicy VAT marży tłumaczą jednak, że narzekają tylko ci, którzy nie rozumieją całej procedury. Dodają, że to rozliczenie elastyczne i korzystne. Zastrzeżenia do tej opinii zgłasza Wojciech Śmieszek, prezes biura podróży Szarpie Travel. – Przecież ustawa o podatku dla biur jest niedoprecyzowany – mówi. – PIT chciała nas za wszelką cenę szybko uchronić przed stawką 22 proc. Stąd wynikły nieścisłości – dodaje. Według Śmieszka główny problem polega na tym, że różne urzędy skarbowe inaczej traktują rozliczenie VAT marża, jako że ustawa pozostawia im pewną swobodę działania. – Na przykład bydgoski urząd pozwala wliczyć płacę pilota zatrudnionego na umowę-zlecenie w koszty bezpośrednie. A już w Warszawie czy Olsztynie tak nie można. Tam to się liczy jako ogólne koszty działalności biura – tłumaczy. – Jeżeli nie mogę wpisać umów-zleceń czy umów o dzieło w koszty bezpośrednie, to mi sztucznie zwiększa marżę, a więc i podatek. Takie rozwiązanie jest niesprawiedliwe – oburza się.
Z jego opinią nie zgadza się doradca podatkowa Patrycja Szafran. – To nie jest tak, że biura podróży są poszkodowane – mówi. Tłumaczy, że VAT marża to rozwiązanie dość elastyczne. – Rozumiem jednak frustrację biur, jeśli chodzi o wydzielanie usług własnych opodatkowanych stawką 22 proc. Wyodrębnienie w prowadzonej ewidencji, jaka część należności zapłaconej przez klienta za usługę przypada na usługi własne, a jaka na ich nabycie od innych podmiotów dla bezpośredniej korzyści turysty, może być problematyczne – mówi. Wojciech Śmieszek w tym widzi zaś główne źródło problemów. – Z tego właśnie wynika później niezłe zamieszanie – stwierdza. – Załóżmy, że mam własny hotel, gdzie organizuję wyjazd i pracuje w nim animator. Czy jego płaca to usługa własna, bo pracuje w moim hotelu, czy nabyta, bo zajmuje się gośćmi? – pyta. – Sposób podziału należności otrzymywanej od klienta na część przypadającą na usługi nabyte i własne zależy wyłącznie od ustaleń danego podatnika – odpowiada Patrycja Szafran.
2010-09-21 12:43:00
powrót
Dołącz do dyskusji na stronie
»