Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Aktualności

»

Niby więcej, ale wciąż za mało

Analiza | Statystyki wskazują na powolny wzrost ilości przyjazdów do Polski Mimo tegorocznego 9-procentowego wzrostu przyjazdów zagranicznych do Polski, wciąż nie można powiedzieć, że zalewają nas rzesze turystów.

Pod pojęciem przyjazdów zagranicznych kryją się zarówno zorganizowane grupy cudzoziemców, jak i turyści indywidualni. To także biznesmeni i osoby korzystające w naszym kraju z szeroko pojętych usług medycznych, odwiedzający rodziny i krewnych czy przyjeżdżający do nas na zakupy. Zgodnie z danymi Instytutu Turystyki, w pierwszych sześciu miesiącach 2010 r. liczba tych wszystkich przyjazdów wzrosła w Polsce o 9 proc. w porównaniu do 2009 r., co oznacza, że w tym czasie odwiedziło nas 28 mln gości. Turyści stanowili z tego 5,5 mln osób, a to przekłada się na zwiększenie ich liczby w stosunku do analogicznego okresu 2009 r. o 4 proc. Na optymizm jednak za wcześnie, trzeba bowiem podkreślić, że 2009 r. był gorszy niż 2008 i zakończył się spadkiem liczby zagranicznych turystów o 500 tys. osób. – Ostatni sezon nie był dla turystyki przyjazdowej udany, chociaż lepszy niż w roku 2009 – zauważa Małgorzata Zakrzewska, dyrektor departamentu turystyki przyjazdowej w Mazurkas Travel. – Widzieliśmy to po ilości rezygnacji w stosunku do złożonych zapytań o wycieczki do Polski. Zazwyczaj, wynosiły one ok. 20 proc., w tym roku osiągnęły poziom 30-40 proc. – dodaje. Według Zakrzewskiej da się jednak zauważyć większe zainteresowanie przyjazdami do Polski. Ten optymizm gasi jednak nieco Krzysztof Łopaciński, dyrektor Instytutu Turystyki, który tłumaczy, że jedynie 20 proc. wszystkich przyjazdów obcokrajowców do Polski to wyjazdy organizowane przez biura podróży.
Według statystyk, największe zainteresowanie naszym krajem wykazują Niemcy. W pierwszej połowie 2010 r. przyjechało ich do nas nieco ponad 13 tys., z czego 2 tys. w celach typowo turystycznych. Tendencja ta potwierdza się także u niektórych touroperatorów. – Zauważyliśmy, że w tym roku korzysta z naszych usług więcej Niemców – mówi Paweł Rytel, dyrektor sprzedaży w StayPoland.com. – Jednak największą grupę wśród obsługiwanych przez nas klientów stanowią nadal Anglosasi – dodaje. Wśród nich wymienia mieszkańców Wielkiej Brytanii, USA, Kanady, a nawet Australii. Według Instytutu, tych pierwszych przyjechało do Polski 220 tys., co oznacza zmianę o 5 proc. in plus w stosunku do 2009 r., tych drugich 100 tys. (wzrost o 11 proc.). Spośród wszystkich Brytyjczyków odwiedzających nasz kraj w 2010 r. większość stanowili turyści (220 tys. versus 255 tys. wszystkich przyjazdów), podobnie było w przypadku Stanów Zjednoczonych (100 tys. versus 105 tys. wszystkich przyjazdów). Zauważalne są także pozytywne zmiany wśród ilości przyjezdnych zza wschodniej granicy. Choć wielu z nich wybiera się do Polski na zakupy (wzrost przekraczający poziom z 2008 r.), to turyści ze Wschodu są widoczni także w polskich kurortach, choćby w Zakopanem, gdzie spędzają swoje święta Bożego Narodzenia w początkach stycznia. Informacje na temat kraju pochodzenia turystów zagranicznych obrazują dobrze statystyki publikowane przez GUS. Według tej instytucji, w pierwszej połowie bieżącego roku z obiektów zakwaterowania zbiorowego skorzystały prawie 2 mln osób (1,787 mln), co przekłada się na wzrost o 6 proc. w stosunku do analogicznego okresu 2009 r., ale oznacza jednocześnie spadek o 6 proc. w porównaniu do pierwszych sześciu miesięcy 2008 r. Do krajów o największym wzroście liczby korzystających z bazy noclegowej należą Finlandia, Rumunia, Portugalia, Rosja, Słowenia, Luksemburg oraz Belgia (wzrost od 46 do 15 proc.). Spośród państw spoza Europy największy wzrost zanotowano wśród mieszkańców Hongkongu, Japonii, Brazylii, Australii, Chin i Stanów Zjednoczonych (od 39 do 19 proc.). Nie obyło się również bez spadków. Mniej niż w latach ubiegłych spało u nas mieszkańców Republiki Korei (-20 proc.), Estonii, Grecji, Szwecji i Cypru (-10 do -5 proc.).
Wewnętrzne statystyki touroperatora StayPoland.com pokazują, że cudzoziemcy rezerwują najchętniej pobyt w Krakowie (27 proc.), Warszawie (18 proc.), Trójmieście (11 proc.) oraz we Wrocławiu (8 proc.). Wydarzenia o randze międzynarodowej na pewno przyciągają turystów do Polski. Kiedy w Zakopanem odbywają się skoki narciarskie, miasto przeżywa oblężenie, podobnie jest w przypadku koncertów muzycznych czy innych imprez kulturalnych. – Wśród naszych klientów zauważa się też zainteresowanie Polską w kontekście obchodów Roku Chopinowskiego, a także nowych muzeów takich jak Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Chopina w Warszawie czy odnowione Sukiennice w Krakowie – wylicza Zakrzewska. Podobnie jest w StayPoland.com, choć profil działalności tego touroperatora różni się nieco od Mazurkas Travel. – Nasi klienci to w dużej mierze turyści indywidualni, którzy rezerwują poszczególne usługi, takie jak hotel, transfer z lotniska czy wyżywienie. Czasem są to faktycznie pakiety obejmujące wycieczki po Polsce – opowiada dyrektor sprzedaży w StayPoland.com.
Krzysztof Łopaciński twierdzi jednak, że wzrost zainteresowania turystów z zagranicy Polską w związku z ważnymi dla nas wydarzeniami, nie jest tak duży w skali kraju, jak mogłoby wynikać z komentarzy touroperatorów. – Być może pojedyncze biuro podróży odnotuje zwiększone zainteresowanie naszym krajem w kontekście jakiegoś wydarzenia, niestety Polska, czy pojedyncze miasta nie zauważają spektakularnych wzrostów liczby odwiedzających np. na przestrzeni jednego roku – zauważa Łopaciński. Według danych publikowanych przez Instytut Turystyki dość wyraźnie zaznacza się grupa uprawiająca turystykę zdrowotną. Zaliczają się do niej zarówno osoby odwiedzające Polskę w związku z zabiegami medycznymi (np. wizyta u stomatologa), jak i spędzające czas w uzdrowiskach.
Marzena German

2010-11-23 14:32:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 
.

»



Newsletter

»

Zamów newsletter