Interesuje nas Azja i Europa Wschodnia
Monako to w Polsce destynacja nieobecna. Mimo wszystko, monakijskiej branży turystycznej zależy na polskim rynku. Dlaczego? O tym z Michelem Bouquierem, dyrektorem generalnym turystyki w Direction du Tourisme et des Congr¯s de Monaco, rozmawia Marta Witkowska.
Jakie jest obecnie zainteresowanie Polaków Monako jako miejscem na wypoczynek?
Na pewno nie jest to grupa dominująca. W zeszłym roku np. liczba polskich turystów, którzy zdecydowali się na pobyt z przynajmniej trzema noclegami, wyniosła mniej więcej 1,4 tys. osób.
To faktycznie niewiele... Czy zatem jest sens walki o rynek, który nie przynosi dochodów?
Ale to wszystko się zmienia. I zmiany idą w dobrym kierunku. Obecnie obserwujemy 25-procentowy wzrost sprzedaży naszej oferty wśród polskich klientów w porównaniu do roku zeszłego. Jest nieźle, a mamy nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Liczymy, że za pięć lat zainteresowanie naszą ofertą się potroi.
Odważne kalkulacje. Naprawdę myśli pan, że to realne? W końcu Monako to nie jest kraj, do którego można pojechać, mając w portfelu 200 euro, a Polsce do czołówki najbogatszych nadal trochę brakuje...
Ma pani rację, nasza oferta nie jest dla wszystkich. Zwracamy się raczej w stronę klienta, który oczekuje dobrego stosunku ceny do proponowanego standardu, a ten plasuje się raczej w górnym poziomie. Stawiamy na prestiż i klasę, a za to trzeba zapłacić wszędzie, nie tylko w Monako. Na wypoczynek u nas trzeba szykować większe pieniądze, ale to nie są jakieś horrendalne sumy. A Polska rozwija się bardzo dynamicznie, sytuacja ekonomiczna to już nie to, co kilkanaście lat temu, więc na pewno nie brakuje tu turystów, którzy mogą pozwolić sobie na droższy urlop. Nie nastawiamy się na sprzedaż masową, dlatego szukamy kontaktów na różnych rynkach. Polska to jeden z nich. W ogóle Europa Wschodnia to dla nas bardzo atrakcyjny target, bo obok Azji właśnie tu zauważamy największy wzrost zainteresowania i tu chcemy szukać zbytu. Widzimy potencjał i to jest główny powód tego, że między innymi w Polsce chcemy promować swoją ofertę.
No właśnie, skoro już jesteśmy przy promocji – w jaki sposób chcą państwo rozreklamować swoją ofertę?
Przekaz chcemy kierować przede wszystkim do konkretnych grup. Mamy wiele do zaoferowania szerokiemu gronu odbiorców – zaczynając od smakoszy kuchni świata, przez fanów sztuki cyrkowej i amatorów nocnego życia, na miłośnikach sportu kończąc. Skoro mamy kluby golfowe o bardzo wysokim standardzie, to dlaczego nie zwrócić się do klienteli golfowej? Mamy mnóstwo obiektów przystosowanych do różnego rodzaju eventów – czemu nie wyjść z ofertą do firm i nie skusić możliwością organizacji firmowego szkolenia w ekskluzywnym hotelu, gdzie po części oficjalnej pracownicy będą mogli zrelaksować się w kasynie?
I to wystarczy, żeby dobrze się sprzedać?
Nie, oczywiście, że nie. Konkretna grupa to jedno, a nawiązanie kontaktu z jednym lub dwoma touroperatorami – drugie. W tej chwili nie współpracujemy na stałe z żadnym polskim biurem i chcielibyśmy znaleźć firmę, która włączy do swojej oferty także naszą propozycję. Z myślą o zagranicznych kontrahentach przygotowaliśmy np. coś takiego, jak Monte Carlo Passport.
Co to za produkt?
Monte Carlo Passport jest dystrybuowany przez touroperatorów i dotyczy pobytu obejmującego przynajmniej dwie doby hotelowe. Zapewnia przelot do Nicei, transfer helikopterem z lotniska w jedną lub dwie strony w zależności od sezonu (to czarterowe połączenie jest dodatkową atrakcją, bo choć lot trwa zaledwie 6 minut, wrażenia i widoki są niesamowite), zakwaterowanie w jednym z naszych hoteli i darmowy wstęp do muzeów i innych obiektów.
Zdaje sobie pan sprawę, że obecnie wybór na rynku turystycznym jest tak duży, że klienta trzeba zwabić czymś wyjątkowym, czymś, czego nie dostanie nigdzie indziej. Czy Monako ma coś takiego?
Do nas przyjeżdżają ludzie, którzy stawiają na wyjątkowe przeżycia. Kasyna, festiwal cyrkowy, zawody Formuły 1, turniej tenisowy z serii Masters Series – to tylko niektóre z atrakcji. Ale nie chodzi tylko o same wydarzenia, a o specyficzną otoczkę, która przekształca je w prawdziwe święto. Tak jest np. z koncertami. Może nie mamy muzyki lepszej niż gdzie indziej, ale za to potrafimy zrobić taką oprawę, że impreza zyskuje wyjątkowy wymiar.
Michel Bouquier od 2002 r. jest dyrektorem generalnym turystyki w Direction du Tourisme et des Congrès de Monaco (departament odpowiedzialny za promocję Księstwa Monako jako destynacji turystycznej). Wcześniej przez 20 lat pracował w Maison de la France (dzisiejsze Atout France), najpierw w Zurychu, potem w Genewie, a następnie w Chicago i w Nowym Jorku.W 1999 r. został dyrektorem generalnym grupy Forte Heritage Hotels. Ukończył Strasbourg School of Hotel Management and Tourism. Ma 59 lat.
2010-11-30 16:23:00
powrót
Dołącz do dyskusji na stronie
»