SONDA - Franka Kobenter, prezes austria.info

Można oczywiście, wręcz należy, dostosowywać język komunikacji do konkretnej grupy docelowej, ale nie wolno przy tym zapominać o produkcie, jego specyfice i określonym wizerunku, który kreujemy. Poza tym powinno się to robić konsekwentnie i z głową. Jednorazowe akcje nic dobrego nie dają, mogą za to bardzo zaszkodzić.
Komunikacja reklamowa marki powinna mieć swoją strukturę, ściśle określony cel, plan oraz ramy, których nie wolno przekraczać. Wulgarnym językiem nie zwróciłabym się do żadnej grupy docelowej. Promowanie kraju polegające na tworzeniu szumu medialnego wokół jakiejś kontrowersyjnej sprawy jest krótkowzroczne i ryzykowne. Trudno potem pozbyć się źle wykreowanego wizerunku. Oczywiście prowokacja to nic złego, ale uważałabym z nią, bo może wymknąć nam się spod kontroli i sprowadzić na manowce. Sprawa komiksu to jednak bardziej skandal medialny.