Opóźnienia w formowaniu nowego rządu to powód, dla którego Rada Turystyczna Tajlandii (TCT) zmieniła swoje cele dla sektora na ten rok. O ile wcześniej kraj miał pozyskać 30 mln gości, teraz mówi o 28 mln, co oznacza też niższe przychody.
Obawy przed protestami mogą zniechęcić turystów zagranicznych do odwiedzenia Tajlandii w tym roku, uważa Chamnan Srisawat, prezes TCT. Z kolei opóźnienia w określeniu budżetu promocyjnego dla kraju spowodują, że przychody spadną o około 100 mld bahtów, podaje portal Thai PBS World.
W pierwszych dwóch kwartałach udało się zrealizować cele – w tym czasie do kraju przyjechało odpowiednio 6 i 7 mln turystów. W trzecim kwartale nie uda się jednak osiągnąć założeń i zamiast prognozowanych 8 mln do Tajlandii wybierze się prawdopodobnie 6 mln gości. Prezes jest natomiast pozytywnie nastawiony do czwartego kwartału, w którym spodziewanych jest 9 mln przyjezdnych.
Prezes Tajlandzkiej Organizacji Turystycznej (TAT) Yuthasak Supasorn poinformował, że w pierwszych siedmiu miesiącach roku do kraju przyjechało 15,4 mln podróżnych z zagranicy, co oznacza realizację celu na poziomie 60 proc. Pozostałe pięć miesięcy będzie dużym wyzwaniem, ponieważ według założeń w tym czasie kraj miał pozyskać co najmniej 25 mln podróżnych. Wobec spowolnienia gospodarczego na świecie i niepokojów politycznych w Tajlandii może być to cel trudny do zrealizowania.
W minionych siedmiu miesiącach najważniejszymi rynkami źródłowymi były Malezja (2,45 mln), Chiny (1,85 mln), Korea Południowa (913 tys.), Indie (888,8 tys.) i Rosja (856,5 tys.). MG