Wakacje dla branży lotniczej oznaczają większy ruch, większą liczbą pasażerów i lotów. Skumulowanie liczby rejsów, które mogą mieć, czasem nawet niewielkie, opóźnienia, sprawia, że siatka połączeń może się rozregulować.
Sytuacji nie poprawiają braki kadrowe, z którymi boryka się branża. Przede wszystkim dotyczy to kontrolerów lotów, personelu lotniskowego, ale też pokładowego. Okres wakacyjny to także czas, kiedy pracownicy linii, lotnisk i służb kontrolnych częściej organizują strajki, co może prowadzić do zakłóceń w ruchu lotniczym. W czerwcu miał miejsce strajk irlandzkiego stowarzyszenia pilotów, a w maju głośno było o dwóch strajkach francuskich kontrolerów lotniczych, które skutkowały dużą liczbą anulowanych i mocno opóźnionych lotów. Zmienna, letnia pogoda również potrafi tu namieszać – wysokie temperatury mogą wpływać na sprawność samolotów, a porywiste burze i wichury zakłócać ruch lotniczy.
- Pierwsze półrocze tego roku zakończyliśmy z bardzo dobrymi wynikami sprzedażowymi, mamy więc jeszcze więcej interesujących danych, w których widać wyraźnie, że wraz ze startem wakacji coraz częściej mierzymy się z zakłóceniami lotów – mówi Marta Gałuszka, brand manager Fru.pl. - Całkowity współczynnik opóźnionych lotów (w stosunku do wszystkich rezerwacji) wyniósł w maju 11 proc., a w czerwcu już ponad 22 proc. Również w czerwcu odnotowaliśmy większą liczbę odwołanych lotów lub zmian rozkładowych – to ponad 10 proc. (w maju to 4 proc.) – dodaje. Ekspertka zauważa, że zwiększyła się także liczba incydentów, kiedy to pasażerowie dowiadywali się o zmianach lub odwołanych lotach na ostatnią chwilę, już na lotnisku. W czerwcu takich przypadków było 18 proc., w maju 6 proc.
Warto pamiętać, że w przypadku opóźnień wynoszących co najmniej 3 godziny, pasażerowie mają prawo ubiegać się o odszkodowanie. Jego wysokość zależy od miejsca wylotu i przylotu. MG