Sąd Okręgowy w Berlinie orzekł na korzyść Ryanair w trwających postępowaniach sądowych przeciwko hiszpańskiemu internetowemu agentowi eDreams. Chodzi o praktyki stosowane przez tego ostatniego polegające na pobieraniu danych o ofercie przewoźnika i sprzedawaniu jej z prowizją.
Tydzień wcześniej amerykański sąd w Delaware również przyznał rację Ryanairowi w sporze z z Booking.com. Teraz niemieccy sędziowie orzekli, że opłata w wysokości 3,88 euro, jaką od klientów pobierał Ryanair, była wygórowana i niezgodna z prawem. Z kolei opcja „flexfare”, na mocy której eDreams pozwalał pasażerom na bezpłatną zmianę daty i godziny lotu, była myląca, bo OTA w rzeczywistości rezygnował jedynie z własnych opłat za zmianę, podczas gdy te pobierane przez linię nadal obowiązywały.
Odrębnie sąd w Berlinie wydał również wyrok przeciwko eDreams Prime T&C – agent informował, że będzie udzielał zniżek tylko do wartości rocznego członkostwa eDreams Prime. To niezgodne z przekazem reklamowym, w którym biuro gwarantowało członkom swojego klubu subskrypcyjnego zniżki na „100% rezerwacji lotów”.
eDreams to ostatni znaczący agent-pirat, jak o biurach, z którymi walczy, mówi Ryanair, nadal nielegalnie przeszukujący stronę internetową przewoźnika i pobierający zbyt wysokie opłaty za bilety lotnicze i usługi dodatkowe. Prawie wszystkie inne znaczące OTA w UE podpisały już umowy „Approved OTA” Ryanair, na mocy których zgadzają się, że będą wyświetlać prawdziwe ceny za miejsca i usługi dodatkowe, i gwarantują, że linia otrzyma prawdziwe dane kontaktowe klienta dotyczące płatności. Te umowy – zdaniem Ryanaira, chronią podróżnych przed oszustwami polegającymi na pobieraniu zbyt wysokich opłat.
- Orzeczenie wydane w zeszłym tygodniu w Delaware było doniosłym zwycięstwem nad Booking.com, ale także dużą wygraną dla klientów – mówi Dara Brady, dyrektor marketingu w Ryanair. - Booking.com nie może już nielegalnie scrapować Ryanair (i innych stron internetowych linii lotniczych), aby zawyżać ceny biletów lotniczych lub usług dodatkowych. Tu, w Europie eDreams jest ostatnim znaczącym agentem-piratem, który nadal nielegalnie przeszukuje stronę internetową Ryanair i nadal próbuje zawyżać ceny dla niczego niepodejrzewających konsumentom – dodaje. Brady wzywa eDreams do zaprzestania tych praktyk i do podpisania umowy dystrybucyjnej OTA zatwierdzonej przez Ryanair, tak jak zrobiła to większość innych europejskich biur. MG