Poseł wychodzi z szarej strefy
Od ponad miesiąca internauci związani z branżą turystyczną żyją sprawą posła Piotra van der Coghena, którego żona, jak się okazało, prowadzi firmę turystyczną bez wpisu do Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki.
Wszystko zaczęło się od umieszczenia na blogu www.prawoturystyczne.wordpress.com informacji, że firma Vancroll, prowadzona przez Irenę van der Coghen, działa bez wpisu do rejestru organizatorów imprez turystycznych. Od momentu rozpoczęcia tej działalności, czyli od roku 1990, członek rodziny posła łamie prawo, działając w szarej strefie. Głos w tej sprawie zabrał sam poseł, który na tym samym blogu zamieścił następujący komentarz. – W świetle obecnie obowiązującej ustawy organizator nawet jednego kilku-, kilkunastoosobowego obozu o charakterze har- cerskim jest organizatorem turystyki i podlega jej restrykcyjnym przepisom, co jest oczywistym absurdem. Warto zaznaczyć, że głównym celem inicjatorów omawianej ustawy było zapewnienie bezpieczeństwa klientom biur podróży, organizujących kosztowne usługi turystyczne, daleko za granicami kraju, co w przypadku bankructwa tych firm, powodowało szalone komplikacje. Niestety zastosowany tu nieco nieszczęśliwy zapis ustawowy obejmujący wszystkich, (bez względu na skalę prowadzonej działalności) stworzył oczywistą niedorzeczność, którą, dbając o normalność, trzeba będzie zmienić (...)
Prawo równe dla wszystkich?
W rozmowie z nami van der Coghen zaznaczył, że firma Vancroll jest własnością jego żony i prosił by nie łączyć go z tą sprawą. Mam świadomość, że żona przeoczyła ważny zapis w ustawie, za co musi ponieść konsekwencje, jak każdy obywatel – powiedział. Jego zdaniem obowiązujący system prawny wymaga szerszej dyskusji i zapowiedział, że kierowany przez niego Parlamentarny Zespół Narciarstwa i Turystyki zajmie się tą kwestią w najbliższym czasie. – Nie może być tak, że takie samo prawo obowiązuje zarówno dużych organizatorów turystycznych, jak i małych, być może potrzebne jest w tej kwestii rozgraniczenie. Dziś każdy, kto prowadzi usługi turystyczne staje się automatycznie organizatorem turystycznym. Moja żona wykonuje zupełnie inny zawód, a firma była jej uboczną działalnością, organizowaną incydentalnie – dodał. Co jednak najdziwniejsze, na temat konieczności zmiany absurdalnego prawa wypowiada się osoba, która sama w jego tworzeniu uczestniczyła. W VI kadencji Sejmu Piotr van der Coghen zasiadał w Komisji Sportu i Turystyki.
Rejestracja firmy z kilkuletnim poślizgiem
Z naszych dalszych informacji wynika, że wniosek o zarejestrowanie firmy wpłynął do Urzędu Marszałkowskiego Woj. Śląskiego dopiero 28 grudnia ubiegłego roku. Jak mówi Witold Trułka, rzecznik prasowy UM Woj. Śląskiego, 17 stycznia urząd przeprowadził kontrolę w firmie Vancroll, a 25 stycznia, na podstawie jej wyników, wszczęto postępowanie administracyjne wobec Ireny van der Coghen „w sprawie stwierdzenia wykonywania działalności gospodarczej w zakresie organizacji imprez turystycznych bez wymaganego wpisu do rejestru organizatorów i pośredników turystycznych”. Tłumaczyłoby to fakt niedostępności od kilku dni strony internetowej firmy.
Na bakier z etyką
Warto wspomnieć, że nie po raz pierwszy działalność posła spotyka się z krytyką – w 2009 r. szerokim echem odbiła się sprawa projektu Ustawy o ratownictwie i bezpieczeństwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich, której poseł był jednym z inicjatorów, a która w konsekwencji doprowadziła do zmiany ustawy na korzystne z punktu widzenia prowadzonej przez niego działalności. Zmie- niono wtedy status Jury Krakowsko-Częstochowskiej ze skalistego na górski, co spotkało się z falą krytyki – firma żony posła miała dostawać większe dotacje z budżetu państwa, a GOPR miał uzyskać dodatkowe uprawniania – w jego zarządzie zasiadali oboje van Coghenowie. JJ
2012-02-27 13:16:00
powrót
Dołącz do dyskusji na stronie
»