---

RYNEK

O’Leary: Biznes turystyczny może poprawić rentowność

Michael O’Leary, prezes Grupy Ryanair, jeszcze trzy miesiące temu zarzekał się, że linia lotnicza nie wejdzie w segment pakietów turystycznych. Teraz łagodzi przekaz, ale mówi, że dla przewoźnika byłoby to możliwe za kilka lat. Odnosząc się do konkurentów, tłumaczy, że jego strategia jest inna, a rentowność buduje w odmienny sposób.

Michael O’Leary mówi w rozmowie z brytyjską gazetą „Telegraph”, że pakiety turystyczne mogą być rozsądnym pomysłem na generowanie dodatkowych zysków i pobieranie wyższych opłat. Ten rok pokazał, że ludzie chętnie korzystają z takich ofert, szczególnie w wydaniu all inclusive, co może być związane z tym, że koszty zakwaterowania w Hiszpanii, we Włoszech i Grecji są znacznie wyższe niż dotychczas.

Sam Ryanair musi obniżać ceny, ponieważ na rynku pojawiła się nadpodaż, klienci stali się też bardziej wrażliwi na cenę. Odnosząc się do działań konkurentów, takich jak easyJet, O’Leary tłumaczy, że są oni zmuszeni do poszerzania działalności, która pozwala zarabiać na ograniczonej przepustowości, ponieważ koncentrują się na takich lotniskach jak Londyn Gatwick i Paryż Charles de Gaulle, gdzie przydziały czasu na start lub lądowanie są kosztowne i trudne do zdobycia. Z kolei Jet2.com to raczej linia lotnicza obsługująca biznes turystyczny.

Ryanair nie będzie myślał o organizacji imprez turystycznych, dopóki nie odbierze wszystkich 350 samolotów zamówionych od Boeinga, a liczba nowych przylotów będzie wystarczająca, aby agresywnie zwiększać ruch bez odchodzenia od istniejącego modelu. To zajmie kilka lat. Prezes musiałby mieć też pewność, że ten segment działalności nie spowoduje przeniesienia zysków generowanych przez biznes lotniczy do biznesu turystycznego oraz że zarządzanie nim nie będzie zbyt uciążliwe. MG