Grecki rząd podjął m.in. decyzję o podniesieniu podatku ekologicznego od zakwaterowania, co ma na celu ograniczenie wzrostu liczby wynajmów krótkoterminowych, oraz o zwiększeniu opłaty dla pasażerów statków wycieczkowych. Branża na te informacje zareagowała nerwowo – szczególnie hotelarze boją się utraty konkurencyjności.
Prezes Greckiej Federacji Hotelarzy, Giannis Hatzis, mówi w rozmowie z gazetą „Kathimerini”, że istnieje realne ryzyko przeciążenia branży turystycznej. Jego zdaniem, może to zaważyć na jej konkurencyjności w momencie, kiedy zaczną pojawiać się oznaki osłabienia siły nabywczej konsumentów.
Hatzis tłumaczy, że wzrost opłat wywołał poważne reakcje wśród największych europejskich touroperatorów. „Gospodarka kraju w bardzo dużym stopniu zależy od bilansu sektora turystyki, ponieważ nie ma, w perspektywie krótkoterminowej, potencjału rozwoju eksportu porównywalnego z turystyką. Chciałbym, żeby tak było, ale tak nie jest – dodaje.
Prezes apeluje o dalszą regulację ram operacyjnych umów najmu krótkoterminowego, ponieważ ich niekontrolowany wzrost zaostrza debatę na temat nadmiernej turystyki i prowadzi do nastrojów antyturystycznych. Co do perspektyw dla branży na przyszły rok, wydaje się być w swoich ocenach raczej ostrożny. MG