Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Aktualności

»

Przetargi bez specjalnego nadzoru

Na czym agent z akredytacją IATA może zarabiać, a na czym nie powinien oraz opłakane skutki niezdrowej konkurencji – takie tematy omawiano podczas walnego zgromadzenia członków Zrzeszenia Agentów IATA.

Podobna dyskusja jałowo toczy się od lat. Tym razem były jednak nowe elementy, jak zapowiedź zaostrzenia przez IATA od 1 czerwca kontroli akredytowanych agentów, a w gronie dyskutujących znaleźli się oprócz biur podróży sprzedających bilety lotnicze także przedstawiciele linii lotniczych oraz reprezentanci sektora publicznego, czyli zamawiający. Groszowi agenci Nie sposób uchwycić ceny biletu lotniczego, bo nie ma sztywnej taryfy odzwierciedlającej koszt przelotu z punktu A do punktu B. Cena zależy od przewoźnika, pory roku, dnia tygodnia, warunków, na jakie podróżny przystaje, promocji, wyprzedzenia, z jakim wystawia się bilet. Jak powiedziała jedna z dyskutantek, wystarczy odwrócić się od komputera, a już cena biletu może ulec zmianie. Bilet lotniczy oprócz taryfy podstawowej ma inne składniki: opłaty paliwową i lotniskową, podatek. Wszystko to sprawia, że wykwalifikowany kasjer lotniczy ma sporą przewagę nad kupującym bilet – może koszt podróży skalkulować rewelacyjnie tanio lub nieprzyzwoicie drogo. I – jak przynajmniej wynikało z dyskusji – agenci nie wahają się z tego handicapu korzystać, ukrywając w cenie biletu swoje koszty, choć mogą je uczciwie wyszczególnić, jako opłatę transakcyjną. LO

>> Więcej przeczytasz w najnowszym numerze WT nr 12/258 (16-30 czerwca 2012)

2012-06-15 09:00:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 
.

»



Newsletter

»

Zamów newsletter