Nawet 85 proc. opóźnionych lotów może nie kwalifikować się już do odszkodowania, a 14 mln pasażerów w Polsce może stracić swoje prawa w tym zakresie. Wszystko z powodu nowych zasad, jakie do rozporządzenia WE 261 chce wprowadzić Unia Europejska.
Unia Europejska przygotowuje się do głosowania nad reformą rozporządzenia WE 261, które chroni pasażerów w przypadku opóźnień i odwołań lotów. Proponowane zmiany, silnie wspierane przez lobby linii lotniczych i obecnie prowadzone pod przewodnictwem Polski w Radzie UE, zakładają podniesienie minimalnego progu opóźnienia uprawniającego do odszkodowania z 3 do 5 godzin, a nawet do 12 godzin, uznanie choroby załogi, usterek technicznych i strajków za „nadzwyczajne okoliczności”, redukcję wysokości odszkodowań nawet o 50 proc., a co najważniejsze, wykluczenie nawet 85 proc. obecnych roszczeń z możliwości ubiegania się o odszkodowanie.
W 2024 roku polskie lotniska obsłużyły rekordowe 59 mln pasażerów, co oznacza wzrost o 16 proc. rok do roku. Oznacza to, że około 14 mln pasażerów w Polsce może stracić prawo do odszkodowania za opóźnienia i odwołania lotów. Tylko w 2024 roku około 17 mln polskich podróżnych zostało dotkniętych takimi zakłóceniami. Według Antona Radchenki, prawnika specjalizującego się w prawie lotniczym, obrońcy praw pasażerów i dyrektora generalnego AirAdvisor, proponowana reforma drastycznie ograniczy prawo do odszkodowania dla milionów pasażerów, co określa jako „zdradę europejskich pasażerów”. Głosowanie w tej sprawie może odbyć się już 5 czerwca 2025 roku.
- Obecny system nie tylko jest sprawiedliwy, ale stanowi globalny punkt odniesienia, który inne kraje starają się wdrożyć - stwierdza Radchenko. - Rezygnacja z tych zabezpieczeń zaszkodzi pasażerom i podważy wiarygodność Europy jako obrońcy praw konsumentów – dodaje.
Jeśli reforma zostanie przyjęta, obejmie likwidację obecnego progu 3 godzin opóźnienia uprawniającego do odszkodowania, wprowadzenie nowych progów: 5 godzin dla lotów krótkodystansowych, 9 godzin dla średniodystansowych i 12 godzin dla długodystansowych, obniżenie maksymalnego odszkodowania do 500 euro / 2 200 zł (loty długodystansowe) oraz 300 euro / 1 272 zł (loty krótkodystansowe), klasyfikację strajków, choroby załogi oraz usterek technicznych jako „nadzwyczajnych okoliczności”, co sprawi, że większość roszczeń stanie się niekwalifikowalna. - Większość opóźnień mieści się w przedziale od trzech do pięciu godzin – mówi Radchenko. - Ta reforma została ewidentnie zaprojektowana tak, by wykluczyć właśnie te przypadki z odszkodowań. To nie uproszczenie, to regres – twierdzi.
Według danych Komisji Europejskiej, średni koszt odszkodowania dla linii lotniczych wynosi 4,40 euro / 19 zł na bilet. Tymczasem w 2024 roku aż 287 mln europejskich pasażerów zostało dotkniętych opóźnieniami lub odwołaniami lotów – w tym około 17 mln podróżnych w samej Polsce.
Niedawne badanie przeprowadzone przez AirAdvisor wśród ponad 1000 europejskich podróżnych ujawniło, że 92 proc. sprzeciwia się osłabieniu rozporządzenia WE nr 261, 76 proc. popiera dostosowanie kwot odszkodowań do inflacji, 61 proc. chce, aby odszkodowanie przysługiwało już po 2-godzinnym opóźnieniu, 94 proc. młodych pasażerów (w wieku 18–26 lat), którzy znają przepisy, sprzeciwia się reformie. MBG