2025 miał być dla nowojorskiej turystyki rokiem rekordowym. Po udanym 2024 r., kiedy metropolię odwiedziło 65 mln turystów (+3,5 proc. rdr, jednocześnie niewiele mniej niż w rekordowym 2019 r., 66,6 mln), w tym roku spodziewano się 67 mln odwiedzających. Dziś jest mało realne, by taki rezultat udało się uzyskać.
Jak informują lokalne media, ryzykowna polityka międzynarodowa prowadzona przez Donalda Trumpa odkąd ponownie objął urząd prezydenta (w tym sugestie uczynienia Kanady 51. stanem USA, podnoszenie ceł, zatrzymywanie turystów na granicach), negatywnie wpływają na wizerunek kraju, a w konsekwencji na amerykańskie destynacje. W rezultacie konieczne stało się zrewidowanie prognoz dotyczących liczby turystów, którzy odwiedzą miasto w tym roku.
NYC Tourism + Conventions szacuje, że do metropolii trafi ok. 64 mln gości, o 3 mln mniej niż zakładano jeszcze w grudniu 2024 r. Turystów zagranicznych ma być 12,1 mln zamiast prognozowanych 14,6 mln.
Szczególnie bolesny jest dla Nowego Jorku odpływ przyjezdnych z Kanady, najważniejszego dotąd rynku źródłowego. Od momentu wprowadzenia przez Trumpa ceł na Kanadę, liczba przekroczeń granicy z tego kraju spadła o 35 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ok wcześniej. Widać również dwucyfrowe spadki w liczbie podróży lotniczych między krajami w ostatnich miesiącach. MO, foto Pixabay.com