Od początku roku pracownicy etatowi internetowego biura podróży Urlaubsguru pracują nie 40, lecz 36 godzin tygodniowo – bez obniżki wynagrodzenia. Po blisko sześciu miesiącach od wprowadzenia tej zmiany firma podsumowuje efekty: zespół nie tylko wykonuje tę samą ilość pracy co wcześniej, ale czuje się lepiej, ma więcej energii i cieszy się lepszą równowagą między życiem zawodowym a prywatnym.
Zarówno współzałożyciele i dyrektorzy zarządzający Daniel Krahn i Daniel Marx, jak i pracownicy podkreślają w oficjalnym komunikacie, że nowy model przynosi „przeważająco pozytywne” efekty. Mimo wolnych piątkowych popołudni, nie pojawiły się ani nadgodziny, ani zaległości w obowiązkach służbowych.
Wręcz przeciwnie – wielu członków zespołu deklaruje, że dzięki krótszemu tygodniowi pracy łatwiej im zachować równowagę między pracą a życiem prywatnym. Pracownicy czują się bardziej zadowoleni, a poziom energii – szczególnie na początku tygodnia – wyraźnie wzrósł.
Wdrożenie 36-godzinnego tygodnia pracy od początku miało być trwałą zmianą, a nie eksperymentem. Firma postrzega ją jako element strategii tworzenia nowoczesnych warunków pracy. - To nasza odpowiedź na zmieniające się oczekiwania pracowników i dowód na to, że można budować kulturę organizacyjną opartą na szacunku i efektywności, bez wypalania ludzi – mówi Martina Krahn, Chief People Officer w Urlaubsguru.
Urlaubsguru nie ukrywa, że nowe podejście to także element budowania przewagi konkurencyjnej na rynku pracy. Firma odnotowuje rosnące zainteresowanie kandydatów, dla których elastyczność i dbałość o dobrostan stają się równie ważne jak zakres obowiązków czy wysokość wynagrodzenia. MBG