Dyskusja redakcyjna „Wiadomości Turystycznych”, w której wzięli udział przedstawiciele samorządów branżowych i instytucji państwowych, miała na celu zdiagnozowanie problemów prawnych w polskiej branży turystycznej. Rozmowa toczyła się w przeddzień ogłoszenia upadku przez Sky Club.
WT Dzisiejsze spotkanie poświęcone będzie w zarysie ogólnym prawodawstwu turystycznemu. Panie Krzysztofie, czy prawo turystyczne w Polsce wymaga zmian?
Krzysztof Piątek: Ambicją polskiej prezydencji było zainicjowanie kontynuacji prac nad zmianami do dyrektywy unijnej w sprawie turystyki. W czasie spotkań w ministerstwie usłyszałem, że ten plan nie powiódł się – prace nie zostały rozpoczęte. Logiczne byłoby przypuszczać, że jeżeli dyrektywa zostanie zmieniona, wówczas powinno się przystąpić do wprowadzenia ewentualnych zmian do ustawy o usługach turystycznych. Według mnie, dopiero gdy dyrektywa zostanie zmieniona, zobowiązani unijnymi zapisami, przystąpimy do standaryzowania przepisów prawnych dotyczących turystyki w Polsce.
Natychmiastowe zmiany w ustawie postulował ostatnio prezes PIT...
Paweł Niewiadomski: Zanim jednoznacznie będziemy mogli się wypowiedzieć, czy należy rozpocząć pracę nad nową ustawą od początku, czy jedynie nad jej nowelizacją, musimy wziąć pod uwagę dwie kwestie. Po pierwsze – stosunek MSiT do sprawy. Po drugie – tłumaczenia dyrektywy unijnej nie tylko w Polsce, lecz także w innych krajach, będące przyczyną dużych nieścisłości. Komisja Europejska zamierza przedłożyć projekt pod koniec tego roku, a czy przedłoży – nie wiadomo. Po 22 latach funkcjonowania dyrektywy polski rynek zmienił się tak, że obecnie istnieje bardzo duża nierównowaga, jeśli chodzi o konkurencyjność poszczególnych przedsiębiorców. Mamy do czynienia z depakietyzacją usług, czyli zakupem przez turystów pojedynczych usług różnych sprzedawców przez internet. Moim zdaniem klienci organizatorów turystyki są zabezpieczeni w stopniu dużo wyższym niż w innych branżach. Zakup praktycznie tych samych usług, tyle że zdepakietyzowanych, nie podlega restrykcjom. Może trochę przewrotnie powiem, że należy doprowadzić do tego, żeby wszystkie podmioty obecne na rynku, w których dokonywanie płatności odbywa się przed wykonaniem usługi, mieli te same zasady.
Widzę, że już na starcie poruszamy temat ochrony konkurencji i konsumenta. A UOKiK planuje promować zmiany legislacyjne dotyczące pakietów dynamicznych...
Paweł Bryda: Rozumiem, że może to być poważny problem dla przedsiębiorców. Tak, jak słusznie stwierdził prezes Niewiadomski, zaistniała nierównowaga konkurujących podmiotów. Komisja Europejska podczas wznowionych prac nad nowelizacją dyrektywy też to zauważyła. Rozwija się społeczeństwo informacyjne, zawierane są umowy przez internet, sprzedawane są pakiety dynamiczne. Niestety usługi te nie są proste do uregulowania. Trzeba się poważnie zastanowić, co zrobić, by regulacja była skuteczna i nie była obchodzona. Kolejnym ważnym dla nas tematem jest objęcie regulacją tych wszystkich podmiotów, które nie są stricte przedsiębiorcami, organizatorami turystyki. Mówię o parafiach czy szkołach, które de facto organizują imprezy turystyczne niewiele różniące się od tych oferowanych przez organizatorów turystyki wpisanych do rejestru. Dla nas to też jest kwestia do uregulowania, ale uregulowania z głową. Wiązałoby się to nie tylko ze zmianą ustawy o usługach turystycznych.
WT Pani Elżbieto, jak obecnie wyglądają prace nad ustawą o usługach turystycznych i jakie są legislacyjne plany MSiT?
Elżbieta Wyrwicz: Podczas prac legislacyjnych trzeba bardzo wyraźnie określić, jakie są potrzeby środowiska. Trzeba znaleźć kompromisowy model chroniący konsumenta i przyjazny dla przedsiębiorcy. Cieszymy się, że powstała podkomisja stała ds. turystyki w ramach Sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. Plan pracy podkomisji przewiduje, że w listopadzie 2012 r., a więc po roku funkcjonowania znowelizowanej ustawy, przedstawiona zostanie jej ocena. Najważniejszym elementem będzie ocena systemu zabezpieczeń. W niedługim czasie będziemy występować do państwa o wszystkie propozycje ewentualnych zmian. Kompleksowe określenie zakresu ewentualnej nowelizacji ustawy o usługach turystycznych jest podstawą do określenia, czy zakres ten może być ujęty w nowelizacji, zgodnie z procedurami legislacyjnymi. Przy poprzedniej nowelizacji początkowo mieliśmy szerszy zakres zmian, ale okazało się, że wykracza on poza zakres nowelizacji i trzeba byłoby przygotować nową ustawę.
Chciałabym jeszcze powiedzieć, że moim zdaniem branża za mało wykorzystuje ustawę o działalności lobbingowej – wzór wniosku istnieje i organizacje mogą określić, czy są zainteresowane braniem udziału w całym procesie legislacyjnym.
KP: Ja bym chciał dopytać tylko o harmonogram prac, o których tutaj mówimy. Kto ma co do zrobienia? Czy należy oczekiwać, że Ministerstwo Sportu i Turystyki opracuje projekt zmian do ustawy o usługach turystycznych, czy ministerstwo i podkomisja czekają na inicjatywę ze strony branży? Wydaje mi się, że chyba ta pierwsza wersja jest realna.
EW: Nasza inicjatywa może zostać wywołana przyjęciem znowelizowanej dyrektywy 90/314 oraz koniecznością zmian naszych przepisów. W przygotowaniu tych zmian w dyrektywie powinna aktywnie uczestniczyć branża turystyczna, zwłaszcza poprzez ECTAA. Natomiast my w tej chwili jesteśmy na etapie oceny i od niej oraz kompleksowego przedstawienia przez branżę zakresu potrzeb nowelizacji może zależeć zakres zmian.
KP: Ale kto ma do odrobienia zadanie domowe? To chciałbym ustalić.
EW: Ja myślę, że wszyscy mamy do odrobienia zadanie domowe. Jeżeli my się podjęliśmy dokonania takiej oceny, a państwo również macie dużo różnych propozycji, to te propozycje trzeba byłoby zebrać, przedstawić i przedyskutować.
KP: No dobrze, ale jeżeli coś miałoby się dziać w kierunku zmian nowelizacyjnych, proszę wskazać jakieś ramy organizacyjne. Kto miałby to koordynować?
EW: Proszę pana, procedura legislacyjna obejmuje taki proces, jak ocena skutków regulacji i to powinno się dziać przed przygotowywaniem projektu aktu prawnego. Jednym z elementów tej oceny są konsultacje społeczne. Moje pytanie brzmi: kiedy branża turystyczna może przedstawić ocenę funkcjonowania przepisów ustawy o usługach turystycznych, uzgodnioną wewnątrz środowiska turystycznego?
Małgorzata Mastalerz: Pani dyrektor, pani powiedziała, że nowelizacja ustawy została zawężona przez wszystkich, którzy brali udział w pracach nad nią. Faktycznie tak było. Czy mieliście państwo pomysły na inne zmiany, które zostały zaniechane z powodów czasowych? Ograniczyliśmy się generalnie do zmian w zakresie zabezpieczeń finansowych. Z tym, że Rządowe Centrum Legislacji wydało wtedy opinię, że zmian jest tak dużo, że trzeba napisać nową ustawę, wszyscy się zgadzamy. Propozycje zmian do ustawy wszystkich organizacji, które się wówczas zrzeszyły, nie zdezaktualizowały się. Dlatego wydaje mi się, że nie powinno teraz być takiej przepychanki, kto napisze pierwszy, kto ruszy pierwszy. Potrzeba, którą widzieliśmy wtedy, istnieje nadal. Bardzo dobrze, że w procesie legislacyjnym najpierw zostaną określone założenia i zakres zmian. Łatwiej będzie oceniać taki projekt. Będziemy teraz oceniać funkcjonowanie rozwiązań finansowych. Ale te rozwiązania, o czym pani dobrze wie, pani dyrektor, to nie jest jedyna bolączka, z jaką boryka się sektor turystyczny.
EW: Absolutnie o żadnych przepychankach nie ma mowy. Urzędnik jest właśnie po to, żeby poznawać potrzeby środowiska. Poza tym prawdą jest, że w projekcie nowelizacji istniały zapisy, z których musieliśmy zrezygnować. Na przykład na wniosek przedsiębiorców turystycznych dodaliśmy cały rozdział poświęcony nałożeniu pewnych obowiązków w zakresie ochrony konsumentów na podmioty niebędące organizatorami turystycznymi – jak organizacje pozarządowe. W toku konsultacji rozwiązaniu temu sprzeciwili się przedstawiciele organizacji pozarządowych.
PN: Tak, ale pani dyrektor, sytuacja jest taka, że nowe przepisy już funkcjonują jakiś czas. Ja uczestniczyłem w niektórych elementach procesu legislacyjnego i wówczas była mowa o tym, że MSiT wkrótce wystąpi z konkretnymi propozycjami. Klienci nie wiedzą, kiedy są zabezpieczeni, a kiedy nie. Myślę, że pani dyrektor Stelmańska potwierdzi, że jeżeli chodzi o samą likwidację szkód, istnieją ogromne problemy z interpretacjami wzorów gwarancji. Pani Szepczyńska może o tym opowiedzieć. Prace zostały poprzednio zatrzymane, ponieważ trzeba było szybko dopasować nowelizację do wymogów Komisji Europejskiej i potem temat się urwał. Ministerstwo powinno spełnić obietnice, które złożyło w czasie prac nad nowelizacją.
EW: Ministerstwo może przygotować projekt ustawy, ale to od państwa w dużej mierze zależy określenie zakresu potrzeb. Wiele z nich już znamy i przymierzamy się do rozwiązania tych spraw. Po ocenie, którą zrobimy na jesieni, podjęta zostanie decyzja o ewentualnym przygotowaniu projektu nowelizacji.
PN: Jaki zakres tej nowelizacji jest możliwy? Zakładam, że możecie państwo ocenić, że system zabezpieczeń jest niewystarczający i znowu skupimy się na tym problemie, ewentualnie na wzorach gwarancji. Ja bym chciał wiedzieć, czy koncentrujemy się na zmianie ustawy, czy na kolejnych nowelizacjach.
EW: Dużo zależy od dyrektywy. Jedną z najtrudniejszych spraw jest stworzenie systemu kompleksowo chroniącego konsumentów. Z tego powodu te rozdziały są przedmiotem szerszej dyskusji. Pamiętam dyskusje sprzed kilku lat i propozycje branży turystycznej, żeby powstała ustawa o turystyce, tzw. konstytucja turystyczna. Turystyka jest dziedziną interdyscyplinarną i regulacje mające wpływ na jej rozwój znajdują się w około 300 aktach prawnych. Na pewno nikt nie będzie dekomponował np. prawa podatkowego, żeby z niego wyłączyć podatki dotyczące turystyki i przenieść je do ustawy o turystyce. To samo można odnieść do problemów zagospodarowania przestrzennego w części dotyczącej turystyki.
WT Pojawiły się postulaty, aby w ustawie uwzględnić rolę agentów turystycznych...
Monika Hiszpańska: Agenci są najmniejszym ogniwem, które funkcjonuje w tej ustawie, ale chyba najbardziej licznym. A cóż jest napisane w ustawie o nas? Że działamy tylko
w imieniu i na rzecz pośredników i przedsiębiorców. Co to w ogóle znaczy? Czy my mamy funkcjonować tylko i wyłącznie w oparciu o prowizje od touroperatorów, czy mamy prawo narzucać sobie dodatkową prowizję? Doskonale państwo wiedzą, że wszyscy agenci sprzedający bilety, nakładając sobie prowizje, a zgodnie z ustawą chyba nie mają prawa tego robić. Nie wiemy, jak to wszystko regulować, nie wiemy, jak mamy się poruszać. Chcielibyśmy, żeby podczas nowelizacji ustawy ktoś się nami zajął.
KP: Chciałem się odnieść do wypowiedzi pani Moniki, która odczuwa niedosyt, jeśli chodzi o reprezentację środowiska agentów turystycznych w ustawie turystycznej. Zwróciłem uwagę w piśmie kierowanym do pani minister, że dyrektywa w bardzo wielu miejscach mówi o punktach sprzedaży detalicznej, czyli agentach turystycznych. Natomiast rola agenta została pominięta czy też zmniejszona nie wiadomo dlaczego w tekście naszej ustawy.
Izabela Stelmańska: A propos upadającego przedsiębiorstwa i mięsa armatniego, to moglibyśmy dyskutować, gdzie się skupia gniew klienta – na agentach, czy na nas. Muszę powiedzieć, że pracując z poprzednią ustawą i tą po znowelizowaniu, dostrzegam, że o zabezpieczeniu klientów nie ma niestety mowy. Istnieje pewien niedosyt z dwóch stron. Ze strony klienta, jak i ze strony przedsiębiorcy. Na przedsiębiorcę został położony duży nacisk związany z podwyższaniem zabezpieczenia. Natomiast jeżeli ustawa przewiduje 100 proc. zwrotu należności klientowi, to nawet te 20 proc. gwarancji nie wystarcza. Takie zabezpieczenie jest ciągle tylko na papierze. Kolejnego upadku nie życzę ani sobie, ani kolegom z urzędu marszałkowskiego, którzy z minuty na minutę muszą się przemienić w biuro podróży i rozmawiać z ludźmi, z którymi nie mieli wcześniej do czynienia. Bardzo często nie mamy się na czym oprzeć, bo nie dostajemy list rezerwacyjnych. I nagle mamy zorganizować turystom przyjazd do Polski. Rozumiem przedsiębiorców, którzy skarżą się na duże koszty czarteru, który zorganizował urząd. Pewnie, że to były duże koszty. Jakim my jesteśmy kontrahentem dla linii lotniczych, jeżeli działamy akcyjnie?
Katarzyna Szepczyńska: Dla mnie odpowiedzialność poszczególnych urzędów marszałkowskich w przypadku upadłości jest nieporozumieniem. Z całym szacunkiem, ale niewyspecjalizowana jednostka nie może odpowiadać za tego typu kwestie. Tu aż się prosi w systemie centralna jednostka odpowiadająca, która wie, jak ma postępować i jest to centrum alarmowe 24 h. Mówiąc o systemie zabezpieczeń, powinniśmy spojrzeć na to szerzej i wyciągnąć wnioski z tych problemów, które mamy na dzień dzisiejszy. Tak samo kwestia agentów: oni są w tym całym łańcuszku od początku do końca. Potem pojawia się prowizja. Ubezpieczyciel nie wie, czy ją wypłacać, marszałek także ma z nią problem: czy prowizja była pobrana, co zwrócić klientowi i w jakiej wysokości? Kiedy gwarancja ma sumę gwarancyjną, każda złotówka jest ważna i trzeba podzielić ją tak, żeby nikt nie był poszkodowany.
WT Dobrze by było, gdybyśmy poznali rozwinięcie wypowiedzi PZOT w sprawie odpowiedzialności, jaką agent ma ponosić. Na tym tle może to być dosyć interesująca dyskusja.
KP: Ja tu dostrzegam nieuzasadnioną obawę o ochronę klienta. Pozwolę sobie stanąć w obronie ustawy o usługach turystycznych. Uważam, że w tej ustawie, zgodnie z dyrektywą, ochrona klienta jest w 100 proc. zapewniona. Działalność touroperatora, w odróżnieniu od wielu innych działalności gospodarczych, jest regulowana. To oznacza, że są urzędy uprawnione do ścisłej kontroli: urzędy wojewódzkie, ministerstwo, UOKiK, GIODO. One zadbają o ochronę klienta, bo to jest ich celem. Oprócz tego, ustawa bardzo precyzyjnie, zgodnie z intencją wyrażoną w dyrektywie, zobowiązuje rządy do zapewnienia pełnej ochrony pieniędzy klienta i jego praw. Ja nie mam żadnych wątpliwości co do interpretacji kwestii ochrony klienta, nawet na okoliczność upadłości, bo ustawodawca miał swobodę określenia wysokości sumy gwarancji i formy funkcjonowania tej gwarancji, a urzędy są uprawnione do kontrolowania, czy gwarancje są prawidłowej wysokości. Klient jest dobrze chroniony, bo dba o niego cała rzesza przedsiębiorców i urzędów. Jeżeli przedsiębiorca upada, co nie jest jakimś nadzwyczajnym wydarzeniem, to uważam, że przede wszystkim powinniśmy mieć skuteczny system likwidacji szkód. W firmach na taką okoliczność jest zespół kryzysowy. Jeśli chodzi o agentów, to tak jak mówiłem, agenci mają ogromną rolę w świadczeniu usług turystycznych. Występują na styku kontaktu z klientem, reprezentują interesy organizatora i własne. Są przedsiębiorcami prowadzącymi działalność gospodarczą, za którą powinni ponosić odpowiedzialność, pominiętą w przepisach ustawy o usługach turystycznych.
MM: Jadąc tutaj myślałam, że nie będziemy się skupiać głównie na zabezpieczeniach, ale na tym, czego nie zrobiono przy nowelizacji, a co należy zrobić. Co do samych zabezpieczeń finansowych, nikt z nas nie wie, czy są wystarczające w 100 proc. Dopiero się przekonamy. W przypadku poprzednich upadłości nie były przeprowadzane żadne symulacje czy też analizy jakościowe.
IS: W Ministerstwie Finansów były przedstawiane.
MM: Tego, co nam przedstawiono wtedy, nie da się dobrze przeanalizować. Rok temu spotkaliśmy się w ministerstwie przy projekcie powstania funduszu. Niektórzy wiedzą, że byłam jego największym przeciwnikiem swojego czasu, ale cały czas powtarzałam, że fundusz sam w sobie ma właściwą ideę powstania, tylko to wszystko trzeba spokojnie przeanalizować. Państwo mieli dokonać analizy funduszy w innych krajach. Nie otrzymałam wyników tych analiz.
KS: Zostały dokonane przez Polską Izbę Ubezpieczeń. To jest świeża sprawa, dlatego jeszcze ich nie przedstawiliśmy.
MM: Myślę, że trzeba sprawdzić, jak to funkcjonuje gdzie indziej i czy w Polsce jest rzeczywiście sens je wprowadzać. Pani dyrektor powiedziała o samoregulacji w turystyce. Ja tej samoregulacji trochę się mimo wszystko boję i najlepszym przykładem jest sytuacja z pyłem wulkanicznym. Ustawa o tym nie mówi, a interpretacje ministerstwa i UOKiK-u były zupełnie inne. Ministerstwo, jeśli dobrze pamiętam, próbowało zrzucić odpowiedzialność na organizatorów, UOKiK proponował obarczyć nim solidarnie organizatora i klienta. Poza tym klient zażyczył sobie całkowitego zwrotu kosztów za przedłużony pobyt i dostał całą kwotę, ponieważ nie chciał przenieść się wtedy do takich warunków, jakie biuro mu proponowało. Okazało się, że sąd drugiej instancji uchylił roszczenia klienta i nie uznał, że te obowiązki należy scedować na biura podróży. Samoregulacja nie zawsze nam dobrze wychodzi.
PB: Pani mówi o dwóch różnych kwestiach w tym momencie, bo teraz nie ma żadnej samoregulacji. To jest jakiś kodeks dobrych praktyk, weryfikowanie zasad postępowania przez branżę.
EW: Tego w ustawach raczej się nie określa. ITRP i PIT zajmują się takimi kwestiami. One funkcjonują na zasadzie dobrowolnej.
MM: Chyba nie zgodziłabym się z tym do końca. W takim razie powiem, czego mi brakuje w ustawie. Już przy poprzedniej nowelizacji była mowa o tym, co się dzieje w innych krajach i o potrąceniach ryczałtowych w przypadku rezygnacji klientów. Dlaczego one nie mogą funkcjonować u nas? To jest właśnie to zwiększenie wiarygodności klienta biura podróży. Jeśli przychodzi klient i przed podpisaniem umowy zadaje pytanie „a jeżeli zrezygnuję, to czy poniosę konsekwencje?”, to myślę, że każde biuro, które chce pracować zgodnie z tą ustawą, ma jedną odpowiedź – rzeczywiste poniesione przez organizatora koszty. No i wtedy ten człowiek pyta: „jakie?” W tym momencie pojawia się cień wątpliwości na drodze biuro-klient. Przygotujmy wreszcie orientacyjne przedziały potrąceń. To ułatwi wszystkim współpracę.
WT Stanowisko PIT i PZOT już znamy, a jak zapatruje się na sprawę zarząd ITRP?
Andrzej Szymański: Wracamy ciągle do tych samych problemów i niestety z przykrością muszę stwierdzić, że troszeczkę bijemy pianę. Czas ucieka, dyrektywa 90/314 już jest dość nieaktualna. Ustawa, która niecały rok temu weszła w życie, nie odpowiada w tej chwili wymogom ani społecznym, ani organizacyjnym, ani ekonomicznym. Mówimy tutaj o różnych poprawkach, ale nie o tym, co moglibyśmy powiedzieć w dzień lub dwa po nowelizacji: że trzeba ją napisać od początku. Nie ma sensu mówić o żadnych poprawkach, modernizacjach itd. Nie tylko jako branża powinniśmy wypracować propozycje. Są urzędy do tego powołane i myślę, że od nich powinno to wychodzić, a my jako branża powinniśmy to skonsultować, napisać swoje uwagi. Do tej pory byliśmy motorem tych spraw, mnóstwo ich zgłosiliśmy. W związku z tym oczekuję od ministerstwa, żebyśmy się spotkali na parę godzin i omówili te tematy. W ministerstwie zadałem pytanie: czy ubezpieczyciele mogliby przekazać informacje branży turystycznej, ile przez te 10 czy 12 lat zebrali pieniędzy od nas i ile wydali na zabezpieczenia? Nie doczekałem się odpowiedzi. Druga sprawa – czy istnieje jakaś restrykcja prawna dla obywateli, którzy doprowadzili do bankructwa, czy też swobodnie mogą dalej poruszać się w turystyce, prowadząc interesy i oszukując ludzi?
PN: Ustosunkowałbym się do wypowiedzi pana prezesa Piątka. Otóż PIT reprezentuje zarówno organizatorów, jak i agentów, w związku z tym patrzy na sprawę z dwóch stron. Wolałbym, żeby państwo nie ingerowało w relacje kontraktowe. Sytuacja, o której mówi pan prezes, ma miejsce w jednym z krajów Unii Europejskiej i jest powszechnie krytykowana we wszystkich krajach członkowskich. Z drugiej strony ustawa nakłada pewne obowiązki na organizatorów turystyki i, jak obserwujemy, są próby przeniesienia tych obowiązków na agentów. Mówię tu o przekazywaniu informacji o aktualnym zagrożeniu życia i zdrowia, przepisach paszportowych i wszystkich innych. Tak naprawdę te informacje powinien przekazywać touroperator. Jeśli chodzi o pakiety dynamiczne, to jestem za równowagą, jeśli chodzi o zasady konkurencji. Nie ma żadnego uzasadnienia, dla którego w 100 proc. są pobierane kwoty za przelot przed wykonaniem usługi, a klient nie jest zabezpieczony w żaden sposób. Również ubezpieczyciele pobierają wpłaty przed wykonaniem usługi. Podobnie jest z regularnymi przewoźnikami autokarowymi. Ja nie widzę żadnego powodu, dla którego organizatorzy turystyki mieliby być narażeni na przewagę konkurencyjną. Myślę, że przedstawiciele UOKiK powinni się ustosunkować do kwestii ryczałtowanych potrąceń. Mamy do czynienia z kuriozalną sytuacją, w której wykładnia Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów doprowadziła tak naprawdę do pogorszenia sytuacji konsumenta na rynku. Może byśmy się dowiedzieli, jak wyglądają prace nad nowelizacją ustawy w kontekście chociażby rejestru tych klauzul, z którego praktycznie niewiele wynika. Rejestr jest prowadzony w taki sposób, że trudno się w nim połapać.
PB: Po pierwsze ryczałtowane potrącenia, jak słusznie pan prezes zauważył, są to wyroki sądu. Prawo jest takie, a nie inne i my po prostu stosujemy się do niego. Organizator, jeżeli nie wykaże konsumentowi, który rezygnuje z imprezy, że poniósł jakąś szkodę, po prostu nic mu nie potrąca. Nasze stanowisko zostało w całości poparte przez niezawisły sąd. Z wyrokami sądu się nie dyskutuje.
Pół roku temu odbyła się konferencja w Gromadzie, w czasie której przedstawiłem prezentację na temat problemów związanych z rejestrem. Dostrzegamy, że stał się on całkowicie nieczytelny. Zatracił funkcję informacyjną i dla przedsiębiorców, i dla konsumentów. Jednak dokonanie jakichkolwiek zmian w rejestrze i sposobie jego funkcjonowania jest związane z koniecznością nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego. Decydujące zdanie ma tu Ministerstwo Spra-
wiedliwości.
PN: Czy mógłby pan wytłumaczyć fenomen niskokosztowych przewoźników, którzy stosują taryfy bezzwrotne? Nie słyszałem o tym, żeby skutecznie udało się wpisać takie zdarzenie na listę.
PB: Listy są zatwierdzane przez prezesa ULC i to do niego trzeba zwrócić się z pytaniem, dlaczego zatwierdza te taryfy.
PN: To może w naszych pakietach zrobilibyśmy jedną cenę, np. 1000 zł. I tu by obowiązywały normalne regulacje dotyczące wyliczania kosztów faktycznie poniesionych w przypadku rezygnacji, a drugą cenę, np. 900 zł, promocyjną, tak jak to linie lotnicze robią, z której żadnego zwrotu nie ma. To dotyczy nie tylko przewoźników niskokosztowych. To jest absolutnie niedopuszczalne, że np. przy taryfach bezzwrotnych opłaty lotniskowe również nie podlegają zwrotowi. Z dużym zdziwieniem patrzę na tę sytuację.
MH: A czy ktoś w ogóle podjął temat kontaktu klienta z liniami lotniczymi? Klienci mają olbrzymi problem z reklamacjami, które często w ogóle nie są uwzględniane, na które nie otrzymują nawet odpowiedzi, z kontaktem z biurami zagranicznymi.
PB: Jeśli chodzi o branżę przewozów lotniczych, jej specyfika polega na tym, że działalność podlega prezesowi ULC. Poza zatwierdzaniem taryf, wyłącznym organem, który ma uprawnienia do załatwiania skarg konsumentów, jest prezes ULC. W przypadku, gdy przewoźnik odmawia wypłaty odszkodowania za odwołany lot lub nie udzielił jakiejś pomocy, jest to jedyny właściwy organ, do którego należy się zwrócić.
WT Podsumowując, pani Elżbieto, jakich działań możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości?
EW: Będziemy dokonywać oceny funkcjonowania ustawy o usługach turystycznych po roku od jej nowelizacji. Nie wyobrażam sobie, żeby tej oceny dokonywać bez współpracy z całą branżą turystyczną i ubezpieczycielami. Ostateczne decyzje co do dalszych działań resortu podejmowane będą przez kierownictwo Ministerstwa Sportu i Turystyki.
PB: Chciałbym nadmienić, że jeśli chodzi o nowelizację, jest ona trudna ze względu na procedurę legislacyjną. Należałoby się zastanowić, czy w kontekście odnowionych prac nad dyrektywą jest to zasadne. Biorąc pod uwagę kontrowersyjność dzisiejszego tematu, prace nad ustawą będą procesem długotrwałym, zwłaszcza, że musimy zaczekać na rezultaty prac nad dyrektywą. Później będziemy musieli znowu dokonywać zmian, bo dyrektywa na 100 proc. będzie miała charakter maksymalny. Będzie bardzo szczegółowa i trzeba będzie ją transponować do naszego systemu prawnego.
Paweł Niewiadomski,
prezes Polskiej Izby Turystyki
Andrzej Szymański,
wiceprezes Izby Turystyki RP
Małgorzata Mastalerz,
właścicielka Biura Podróży Orbital
Katarzyna Szepczyńska,
dyrektor Departamentu Ubezpieczeń
Turystycznych AXA
Krzysztof Piątek,
prezes Polskiego Związku Organizatorów Turystyki
Monika Hiszpańska,
wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia
Agentów Turystycznych
Elżbieta Wyrwicz,
wicedyrektor Departamentu Turystyki MSiT
Paweł Bryda,
gł. specjalista w Dep. Polityki Konsumenckiej UOKiK
Marzena Zarzycka,
redaktor prowadząca Wiadomości Turystyczne
Izabela Stelmańska,
wicedyrektor Dep. Kultury Promocji i Turystyki UM Woj. Mazowieckiego
2 lipca, Dyskusja redakcyjna Wiadomości Turystycznych, Radisson Blu w Warszawie