Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Aktualności

»

Piloci nie znają języków czy UM przepisów?

W czasie tegorocznych kontroli biur podróży, przeprowadzanych przez urzędy marszałkowskie, główne zastrzeżenia kontrolerów dotyczyły braku potwierdzonej znajomości języka obcego przez pilotów wycieczek. Jednak pojawiła się wątpliwość, czy wyniki kontroli nie są efektem urzędniczej nadgorliwości.

Kwestia dotyczy przede wszystkim woj. śląskiego. – W tym roku na zaplanowanych 41 kontroli odbyło się już 30, wśród nich 19 było planowanych i 11 doraźnych – podała Aleksandra Marzyńska, rzecznik prasowy śląskiego UM. Angażowanie na imprezy zagraniczne pilotów bez potwierdzonej znajomości języka obcego powszechnie znanego w kraju odwiedzanym stwierdzono w przypadku trzech touroperatorów. 



Piloci na językach
Według urzędników, brak stosownego wpisu do legitymacji stanowi naruszenie art. 31 ust. 1 Ustawy o usługach turystycznych. Stanowi on, że: „Organizator turystyki organizujący wycieczki za granicą jest obowiązany zapewnić opiekę pilota wycieczek posiadającego znajomość języka powszechnie znanego w kraju odwiedzanym”. Jednak dalsza część ustępu pierwszego stanowi: „[...] lub języka uzgodnionego z kontrahentem zagranicznym”. – Ten drugi fragment sprawia, że wystarczy podpisać z kontrahentem umowę mówiącą o tym, że językiem uzgodnionym jest język polski – komentuje Radosław Szafranowicz-Małozięć, manager Akademii Rainbow Tours. Tym niemniej wymagane jest, aby pilot posiadał udokumentowaną znajomość języka obcego. Niektórzy jednak tego nie dopilnowali, np. piloci zatrudnieni przez biuro Awertour z Bielska-Białej. Choć, jak zapewniła Renata Juraszek, przedstawicielka touroperatora, osoba zatrudniona jako pilot zna język obcy, jednak nie miała wpisu w legitymacji potwierdzającego jego znajomość.
Czy faktycznie piloci znają języki, które deklarują, czy też urzędnicy nieco przejaskrawili wyniki kontroli? Wszystkie biura, których pracownicy nie posiadali stosownego wpisu do legitymacji, twierdzą, że ich pracownicy znają języki, a kwestie formalne zostały uregulowane. – Realna znajomość języka wśród kandydatów i pilotów już pracujących jest zapewne różna – komentuje Radosław Szafranowicz-Małozięć. – Można posiadać wpis językowy w legitymacji, a nie używać danego języka od wielu lat. Poza tym, nawet najlepszy angielski czy niemiecki, po latach prowadzenia wycieczek na Węgry lub do Chorwacji, stanie się jego lokalną, turystyczną odmianą – mówi. Przedstawiciele mazowieckiego UM, zwrócili jednak uwagę na fakt, że urzędnicy nie są w ogóle uprawnieni do kontroli, czy biuro podróży powierza wykonanie zadań pilota wycieczek osobie bez znajomości języka obcego. Jak poinformowała Marta Milewska, rzecznik urzędu: – Taki zapis w postaci art. 10a miał miejsce w poprzedniej Ustawie o usługach turystycznych, w obecnej został uchylony – powiedziała Milewska. Wydaje się, że kwestia kontroli przez urzędy tego aspektu działalności pilotów zależy od interpretacji przepisów poszczególnych jednostek samorządowych. 

Potrzebne są zmiany
W środowisku pilotów i przewodników, liczącym ponad 33 tys. pilotów wycieczek i około 20 tys. przewodników turystycznych, nastąpią niedługo znaczne zmiany. Jeżeli teraz, przed deregulacją, pojawiają się zastrzeżenia co do jakości świadczonych usług, to możemy tylko przypuszczać, jak ta sytuacja będzie wyglądać po jej przeprowadzeniu. Nie ulega wątpliwości, że konieczne są zmiany dotyczące przede wszystkim kształcenia i egzaminowania. Obecnie obowiązujący program kursu, przygotowany wg wytycznych zawartych w załączniku nr 10 do rozporządzenia ministra gospodarki w sprawie przewodników turystycznych i pilotów wycieczek, obejmuje 120 godzin zajęć oraz 3 dni zajęć praktycznych, w ramach których powinna się odbyć wycieczka krajowa lub zagraniczna z minimum jednym noclegiem. – Urzędy marszałkowskie zbyt gorliwie egzekwują od organizatorów niektóre zapisy rozporządzenia, np. te dotyczące długości trwania kursu. Nie może być on krótszy niż 4 miesiące. Moim zdaniem, realizacja 150 godzin szkolenia z wykorzystaniem e-learnigu może trwać np. 3 miesiące, nawet przy kursie stacjonarnym obejmującym 8 godzin zajęć w tygodniu, a w trybie weekendowym nawet krótsza – powiedział dr Zygmunt Kruczek, prezes zarządu Polskiej Federacji Pilotażu i Przewodnictwa. Dodatkowe zastrzeżenia wysuwane są wobec egzaminów. – Formuła egzaminu praktycznego odbywanego przy stoliku nie jest właściwa, urzędy marszałkowskie nie mogą organizować egzaminu w terenie, a tłumaczą się procedurami finansowymi – mówi Kruczek. Ponadto w każdym województwie egzamin wygląda inaczej, a egzaminatorzy zwracają uwagę na inne cechy i umiejętności kandydatów na pilotów wycieczek. Po deregulacji z urzędów marszałkowskich zapewne zostanie zdjęty obowiązek egzaminowania i prowadzenia ewidencji pilotów. Wówczas, jak przewiduje dr Kruczek, swoje standardy wprowadzą organizatorzy turystyki lub stowarzyszenia. AO


2012-09-12 16:16:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 
Sylwetka

»




»Sylwester Gadomski, właściciel biura PoraWakacji.pl w Aleksandrowie Łódzkim  » więcej






Newsletter

»

Zamów newsletter