Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy – najświętsza prawda. Krwawa wojna domowa w Syrii pochłonęła już ponad 25 tys. istnień (ta liczba wciąż rośnie), a setki tysięcy ludzi zmusiła do ucieczki z kraju.
Ale za sprawą tragicznego konfliktu, którego spirala rozkręca się od marca 2011 r., może również lec w gruzach liczące tysiące lat dziedzictwo ludzkości. To na terenach Syrii (i sąsiedniego Iraku) rodziła się przecież cywilizacja, a stołeczny Damaszek i druga po nim aglomeracja, Aleppo, należą do najstarszych i najdłużej nieprzerwanie zamieszkanych miast świata. Sięga tu bliskowschodni Żyzny Półksiężyc, gdzie dokonała się rewolucja neolityczna – 10-8 tys. lat p.n.e. pojawiły się pola uprawne, zaczęto udomawiać zwierzęta. A potem nastały kolejne epoki i ludy. Teraz bezcenne pamiątki po nich mogą zniknąć na zawsze. Historyczne budowle, wykopaliska i kiepsko strzeżone muzea padają ofiarą rabusiów bądź stają się terenem walk powstańców z siłami reżimu prezydenta Baszara al-Asada. Czy wojenną zawieruchę szczęśliwie przetrwa sześć miejsc wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO? Wśród nich średniowieczny zamek-cudo Krak des Chevaliers i starożytna Palmyra...
Udało mi się odwiedzić Syrię dwa razy, kilka lat przed rewolucją, która – być może – na długo zamknie kraj przed turystami. Nigdy nie zapomnę niebywałej gościnności ludzi, w kontaktach z którymi nie przeszkadzały bariery językowe, kulturowe czy religijne. I wrażenia, jakie robiły widziane z bliska miejsca, znane mi dotąd z podręczników historii. No i skarby damasceńskiego Muzeum Narodowego. Najbardziej wzruszyła mnie oglądana przez powiększające szkło ceramiczna tabliczka z Ugarit: pierwszy kompletny zapis alfabetu na świecie złożony z 30 klinowych znaków. „Jeśli raj miałby istnieć na ziemi, bez wątpienia byłby nim Damaszek, jeśli zaś istnieje w niebie – on właśnie jest jego ziemskim odpowiednikiem” – pisał w XII w. Ibn Jubair, arabski podróżnik z Hiszpanii. Teraz ów raj zamienił się w piekło. Świat nie powinien milczeć w tej sprawie.
Autorka jest dziennikarką
Gazety Wyborczej