Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Biura

»

Przedwczesna premiera

ITB | Plakat jest pewny, na projekt stoiska trzeba będzie jeszcze poczekać W połowie sierpnia w mediach turystycznych gruchnęła wiadomość: jest projekt polskiego stoiska na ITB! Jak się okazało, doniesienia były przedwczesne. Na razie jedyny pewnik to plakat, który publikujemy obok artykułu.

Magdalena Kowalska
Proszę nie powielać błędnych informacji – prosi Dorota Zadrożna z Dyrekcji Rynków Zagranicznych Polskiej Organizacji Turystycznej. Rzekoma wizualizacja polskiego stoiska na ITB została rozesłana w sierpniu przez jedną z turystycznych redakcji. W dokumencie, który właściwie był propozycją współpracy na targach ITB zawierającą ogólne informacje o projekcie, znalazły się oficjalne plakaty przygotowane na targi i coś na kształt projektu stoiska. – Tamta redakcja wykorzystała dokument, ale nie skonsultowała się z nami.
Obrazek, który uznano za gotowy projekt, to wycinek wzięty z brand booka – mówi Dorota Zadrożna – Obrazek miał tylko okrasić tekst, nic więcej – dodaje. Na prawdziwą wizualizację będziemy musieli poczekać do końca września. W połowie miesiąca Polska Organizacja Turystyczna planuje rozstrzygnąć konkurs na stoisko, później zaprezentuje projekt szerszej publiczności.
Przypomnijmy: wcześniejsze przygotowania przed ITB związane są z tym, że Polska będzie w przyszłym roku krajem partnerskim targów. Funkcja partnera daje możliwość korzystania z całej platformy marketingowej organizatorów targów. To oznacza, że Polska będzie obecna we wszystkich działaniach promocyjnych tej prestiżowej imprezy. W ramach umowy zostanie nam także bezkosztowo udostępniona dodatkowa powierzchnia ekspozycyjna.


Zwycięża ten kto gra w otwarte karty
Biura z jednej strony chcą transparentności, z drugiej się jej boją


Wsparta monitoringiem certyfikacja wzmocniłaby rynkową pozycję rzetelnych i wiarygodnych firm. Biura jednak podchodzą do pomysłu z mieszanymi uczuciami. Czy słusznie?

Gabriela Jatkowska

Obecnie turyści mogą skontrolować legalność działania organizatora turystyki, sprawdzając go w Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystki. Tam też podawany jest rodzaj posiadanej przez niego gwarancji finansowej – przyznanej czy to przez bank, czy towarzystwo ubezpieczeniowe. O niewydolności tego systemu pisaliśmy już w nr. 14 „WT”. Przypomnijmy: ewidencja nie jest na bieżąco aktualizowana przez co nie stanowi wiarygodnej informacji dla turysty. Zdarza się też, że istniejące już od kilku miesięcy biura wciąż czekają w kolejce po wpis, nie wspominając o tym, że miesiącami figurują tam firmy, które dawno zniknęły z rynku.
Niewiele informacji o kondycji finansowej biura można wynieść też
z analizy rozmaitych rejestrów dłużników, choć coraz częściej biura korzystają z opcji tworzenia w nich pozytywnej historii płatniczej. Sam fakt, że biuro funkcjonuje w rejestrze jako dłużnik nie oznacza bowiem, że znajduje się na skraju bankructwa, a nawet że cierpi na przejściowe problemy finansowe.

PIT nie daje gwarancji
Tymczasem w interesie organizatorów turystyki leży utworzenie jakiejś formy certyfikacji, która zwiększyłaby ich wiarygodność w oczach klientów. Pozwalałaby ona również na wyeliminowanie rozmaitych szkodzących branży firm krzaków. – Dobrze byłoby wprowadzić taką certyfikację, która pozwalałaby odróżnić uczciwe biura od tych, które psują rynek – podkreśla Eliza Smolińska, właścicielka biura Aleksander z Kalisza. Obecnie rolę takiego certyfikatu pełni fakt przynależności do PIT. Znaczek izby na reklamie lub
w witrynie biura nakłada jednak na firmę śladowe wymogi. Żeby móc się nim chwalić, wystarczy po prostu opłacić składkę członkowską. – Przynależność do PIT nie daje żadnej pewności co do kondycji biura. Nie mamy bowiem wglądu w finanse takiego organizatora – tłumaczy Jan Korsak, prezes izby. Certyfikat PIT po prostu się kupuje, płacąc składki członkowskie.
Korsak nie proponuje jednak wprowadzenia zinstytucjonalizowanej formy wglądu w finanse firm. Z reguły bowiem biura turystyczne nie chcą o tym słyszeć. – Jestem przekonana, że
monitorowanie kondycji finansowej
touroperatorów i jej upublicznianie to najgorsze z możliwych rozwiązań. Czy sprawdzamy wyniki finansowe firm farmaceutycznych, budowlanych, telekomunikacyjnych? – pyta Eliza Smolińska. Wtóruje jej w tym Izba Turystyki RP. – Tworzenie zsynchronizowanego systemu monitoringu byłoby bardzo kosztowne, a i tak niczego by nie rozwiązało. Poza tym nie jestem za tym, żeby akurat PIT miała zajmować się takim monitoringiem czy nawet wydawaniem jakichkolwiek zaświadczeń o wiarygodności – wyjaśnia Aleksander Giertler z Izby Turystyki RP.

Za, a nawet przeciw
Jak więc pogodzić te dwa sprzeczne elementy jakimi są podniesienie transparentności biur z ich niechęcią do przymusowej kontroli? Pewnym rozwiązaniem może być dobrowolne ujawnianie potwierdzonych sprawozdań finansowych – tak jak to robi co roku kilkudziesięciu touroperatorów biorących udział w rankingu redakcji „Wiadomości Turystycznych”. Firmy, które w nim uczestniczą, zaznaczają często, że jest to ich ukłon w stronę klientów oraz partnerów biznesowych. No i deklaracja: chcemy grać w otwarte karty.
Niektórym marzy się jednak nieco bardziej zinstytucjonalizowany porządek. – To ma być system państwowy, ujednolicony – mówi Aleksander Giertler. – Gdyby PIT zajęła się szarą strefą wchodzącą brutalnie w naszą branżę, pomogłaby bardzo wydatnie poprawić jakość usług turystycznych i kondycję finansową firm turystycznych prowadzących legalną działalność. – dodaje Eliza Smolińska. – Nie jestem za sprawdzaniem finansów poszczególnych biur, ale może np. nadawać znaki jakości według liczby obsłużonych klientów? Wszyscy jesteśmy za podnoszeniem wiarygodności w oczach klientów, ale jednocześnie nie widzimy powodów, dla których jakaś instytucja ma zaglądać w nasze kieszenie, skoro inne instytucje biznesowe nie są objęte taką zasadą – mówi.


Nie tylko bilety lotnicze
ESky rozpoczyna współpracę z biurami


Internetowe Centrum Podróży podpisało umowę o współpracy z 113 biurami podróży i tym samym wprowadził do swojej oferty sprzedaż wycieczek.
Wśród biur, które podpisały umowę z eSky.pl, są m.in.: TUI, Wezyr, Triada, Alfa Star, Ecco Holiday, GTI, ScanHoliday, Exim Tours i Orbis. Wprowadzone zmiany zostały poprzedzone badaniami użyteczności serwisu oraz analizami fokusowymi określającymi potrzeby polskich turystów. Obecnie trwa faza wprowadzania zmian i usprawnienia technologii w oparciu o ich wyniki. – Dążymy do stworzenia takiego rozwiązania, jakie obecnie stosujemy w przypadku sprzedaży biletów lotniczych, z którego korzysta ponad 300 innych serwisów m.in. Onet.pl czy Wp.pl. Sprzedajemy blisko 50 proc. wszystkich rezerwacji biletów lotniczych w sieci – mówi Łukasz Habaj, wiceprezes zarządu eSky.pl. – Naszym celem jest osiągnięcie pozycji lidera w branży online travel w Polsce. Uważam jednak, że nie możemy mówić o odbieraniu sobie klientów. Miejsca wystarczy dla wszystkich – podsumowuje. MAK


TUI Travel w opałach
Branżowy koncern liczy straty


Akcje wielkiego touroperatora spadają na łeb na szyję, sądy są zalewane skargami przeciw firmie, znikają kolejne destynacje. TUI musi wprowadzić gruntowne zmiany.

Katarzyna Tarasiuk
Firma przestała być konkurencyjna. Wysokie prowizje i skargi klientów nie służą utrzymaniu dobrego wizerunku marki. Problemy zaczęły się już w 2005 r., kiedy okazało się, że TUI wysyła turystów do hotelu,
w którym zatrucia pokarmowe są na porządku dziennym. Mimo licznych procesów firma nie zrezygnowała z usług ośrodka. W 2010 r. zarejestrowano już 29 skarg od chorych turystów, którzy gościli we wspomnianym hotelu. Firma poniosła także spore straty, kiedy musiała odwołać kwietniowe loty z powodu chmury pyłu wulkanicznego. W ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy strata netto spółki wyniosła 409 mln funtów, a operacyjna 460 mln. Obroty firmy spadły o 8 proc., a wartość akcji o 10,5 proc. Spółka jest więc zmuszona do obniżenia cen i cięcia kosztów. W tym celu prowizje TUI Travel już w listopadzie 2010 r. zostaną zredukowane z 10 do 0,1 proc. Firma wycofa także jedną
z linii Thomson Airways z Atolu.
– Chcemy dopasować się do innych spółek z branży, które już wcześniej obniżyły prowizje – tłumaczy przedstawiciel firmy.


Alpetour rusza w road show po Polsce z nowym katalogiem
Touroperator rozpoczął coroczne spotkania z agentami

Siedem miast w miesiąc. Alpetour mocnym akcentem w postaci road show rozpoczyna promocję zimowej oferty.
We wrześniu w największych miastach Polski firma zaprezentuje swoją zimową ofertę. W czasie spotkań omówione będą szczegóły wyjazdów
z oferty „Alpe!”. – To świetna okazja do bezpośredniej rozmowy z agentami, odpowiedzi na ich pytania i zwrócenia uwagi na najważniejsze cechy prezentowanych wyjazdów – mówi Krzysztof Kawka, członek zarządu firmy.
– W czasie prezentacji skupimy się na wyjazdach autokarowych i z dojazdem własnym dla klientów indywidualnych, zaprezentujemy nowości oraz przedstawimy naszą ofertę grupową z katalogu „Grupy 2010/2011” – dodaje. Pracownicy Alpetour odwiedzili już Szczecin, Gdańsk i Poznań. Przed nimi spotkania w Katowicach (15 września), Krakowie (16 września), Wrocławiu (17 września) i Warszawie (22 września). info@alpetour.pl MKK


Odpowiedzialny biznes w walizce klienta
Thomson prowadzi kampanię na rzecz odpowiedzialnej turystyki


Światowy koncern chce być kojarzony z odpowiedzialną turystyką. Zamierza więc upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze, wzmocnić swój wizerunek, a po drugie, przysłużyć się środowisku.

Marzena German
Niestety zbyt ciężkie bagaże to nie tylko zmora pracowników lotnisk, linii lotniczych i hoteli, ale przede wszystkim poważne zagrożenie dla środowiska naturalnego. Im więcej niepotrzebnych ubrań dostanie się na pokład samolotu, tym więcej zużyje on paliwa. Jaki ma to wpływ na środowisko, nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć. Efektem nieroztropności turystów jest więc m.in. zwiększenie produkcji dwutlenku węgla przez samoloty. Co więcej, jak pokazują badania, jeśli tylko jedna trzecia podróżnych pozostawiłaby w domu niepotrzebne 25 proc. ubrań i dodatków, emisja szkodliwych gazów do atmosfery zmniejszyłaby się o ok. 7,5 tony. To tak, jakby wycofać z ruchu ponad 2 tys. samochodów rodzinnych rocznie.
Badanie, które zostało przeprowadzone jako część prowadzonej przez firmę Thomson kampanii „Holidays Forever” na rzecz odpowiedzialnej turystyki, pokazało, że połowa ankietowanych nigdy nie zastanawiała się nad zależnościami między ilością zabranych na wakacje rzeczy a zanieczyszczeniem środowiska. Tymczasem według koncernu to po stronie nowocześnie myślących przedstawicieli branży turystycznej leży uświadomienie klientów, jak mogą zadbać o naszą planetę. Bo zyska na tym nie tylko środowisko, lecz także relacja firma – konsument.

Przezorny zawsze ubezpieczony
Przepełnione walizki to nie tylko wynik potrzeby, by ładnie wyglądać na wakacjach, ale także zabezpieczenia się przed pogodowymi niespodziankami. Jak się okazuje, wystarczy poinformować turystów, jakie są przewidywania meteorologów dotyczące miejsca ich wakacyjnego pobytu, by zabrali ze sobą tylko to, co jest im absolutnie niezbędne. Thomson w ramach prowadzonej kampanii nawiązał współpracę ze znaną stylistką i guru w dziedzinie mody Brix Smith-Start, która radzi turystom, jak mądrze się spakować. – Każdy z nas pragnie na wakacjach wyglądać bajecznie, niestety zbyt wielu nie myśli o tym, jak chce się ubrać w czasie urlopu. To właśnie z tego powodu zazwyczaj zabieramy rzeczy, których zupełnie później nie wykorzystujemy – mówi Brix Smith-Start. – Jesteśmy podekscytowani współpracą z Brix, która ma zachęcić turystów do przemyślenia zawartości swojego bagażu – komentuje Jane Ashton, szefowa działu odpowiedzialnej turystyki w Thomson. Ashton zaznacza, że na ciężar samolotu wpływają takie z pozoru nieistotne detale jak rodzaj zużytej do pomalowania go farby czy typ cateringu. Także wielkość i waga walizek nie pozostają bez znaczenia. Ciężar przekłada się natomiast na ilość paliwa potrzebnego do realizacji zaplanowanego lotu, a kolejnym klockiem w układance jest ilość dwutlenku węgla wyemitowanego do atmosfery. – Dlatego właśnie jednym z naszych 20 zobowiązań, jakie wyznaczyliśmy sobie w ramach kampanii „Holidays Forever”, jest zmniejszenie ciężaru samolotu po to, by móc zaoszczędzić na paliwie – tłumaczy Ashton.

CSR w wydaniu turystycznym
Temat odpowiedzialnej turystyki pojawia się w krajach Europy Zachodniej coraz częściej. Dzieje się tak dlatego, że zaczęto dostrzegać już nie tylko skutki pobytu klientów w destynacjach wakacyjnych objawiające się niszczeniem naturalnych bogactw i zabytków, lecz także zgubny wpływ, jaki na atmosferę wywierają wykorzystywane środki transportu. Choć na pierwszy rzut oka może wydawać się, że temat ochrony środowiska jest zbyt odległy od turystyki, w rzeczywistości ta gałąź gospodarki ma na nią olbrzymi wpływ.

2010-09-03

powrót

 
Ludzie

»




»Beata Górka
, Rafał Górka właściciele biura HolidayCafe.pl w Tarnowskich Górach, laureaci konkursu Agent Roku 2024  » więcej



Newsletter

»

Zamów newsletter