Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Biura

»

Kontrahenci nie stracili na upadku Orbisu

Wbrew obawom upadek firmy wcale nie spowodował efektu domina Po upadku PBP Orbis dużo mówiło się o tym, że firmy z nim współpracujące poniosą znaczne straty, a koniec biura może oznaczać także ich koniec. Czarne prognozy okazują się, jak na razie, mocno przesadzone.

Marta Witkowska
Natychmiast po bankructwie touroperatora kontrahenci zaczęli prowadzić naprędce kalkulacje, kto i ile na tym straci. Klienci indywidualni byli w dość komfortowej sytuacji, bo dzięki gwarancji ubezpieczeniowej jedynym uszczerbkiem były zepsute plany urlopowe, jednak w przypadku firm, wobec których Orbis miał niespłacone zobowiązania, sprawa zdawała się nie wyglądać już tak różowo. W grupie potencjalnego zagrożenia finansowego znaleźli się m.in. przewoźnicy świadczący usługi na rzecz spółki. Sceptycznych opinii nie brakowało. Wieszczono ogromne straty, twierdzono, że niektórzy kontrahenci mogą nie dać rady wyjść z takiego kryzysu, że na zwrot pieniędzy nie ma co liczyć. Minął miesiąc i, jak na razie, żaden przewoźnik współpracujący z touroperatorem nawet nie myśli o zwijaniu interesu.
– Upadek Orbisu nie zaważył na sytuacji finansowej naszej firmy, bo w grę wchodzi tylko należność za drugą połowę września. Wcześniejsze zobowiązania zostały uregulowane – mówi Jacek Blida, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży w biurze Eurobus. – Oczywiście, nie jesteśmy pewni, czy odzyskamy zaległe pieniądze, ale nie mamy zamiaru odpuszczać. Na chwilę obecną ciężko powiedzieć, jak będzie wyglądał proces zwracania długu, ale jedno jest pewne: tragedii nie ma – dodaje.
Takich głosów w branży przewoźników jest więcej. Wojciech Nawara z biura Nawara-Travel w Kołobrzegu zaznacza, że obecnie na rynku jest duża konkurencja, przewoźnicy świadczą usługi dla wielu firm i w ogólnym rozrachunku zlecenia wykonywane dla Orbisu to tylko niewielki odsetek. – Orbis nie był aż tak znaczącym biurem jak kiedyś, przynajmniej w naszym regionie. Gdyby ta sytuacja wydarzyła się kilka lat temu, byłoby gorzej – podsumowuje.
Spokojnie jest także wśród firm obsługujących połączenia promami. – Orbis to był ważny partner. Upadek spółki to zaskoczenie, sytuacja przykra i niekorzystna, ale w żadnym stopniu nie zachwiała stabilności finansowej naszej firmy – komentuje Agnieszka Zembrzycka, rzecznik prasowy Stena Line. – Mówimy tu na dobrą sprawę o 130 biletach, za które nie dostaliśmy pieniędzy. Zwykle jesteśmy w stanie przewieźć 1,8 tys. pasażerów w ciągu jednego dnia, więc nie ma mowy o żadnym kryzysie.
Tyle przewoźnicy. Ale wobec całej sytuacji dość automatycznie nasuwa się pytanie, jak rozwiązanie PBP Orbis wpłynęło na Orbis SA. Według zapewnień władz Grupy Hotelowej Orbis, na pewno zagrożenia dla sytuacji finansowej firmy nie ma. A co z wizerunkiem? – Jest jeszcze za wcześnie, by wiarygodnie ocenić, jaki wpływ upadłość Orbis Travel będzie miała na postrzeganie Orbis SA – tłumaczy Katarzyna Gronek, specjalistka od PR. – Natychmiast po informacji o złożeniu przez zarząd PBP Orbis wniosku o ogłoszenie upadłości, wypowiedzieliśmy umowę licencyjną. Zrobiliśmy to właśnie dla ochrony marki – zaznacza. – Podjęliśmy też szereg działań komunikacyjnych skierowanych do partnerów, klientów oraz inwestorów. Zdajemy sobie sprawę, że inaczej sytuacja wygląda w szerszym odbiorze – w świadomości wielu osób Orbis to nadal jedna firma. W tej kwestii na ocenę wpływu upadłości biura na markę jest – jak już wspomniałam – za wcześnie.


Oasis Tours ogranicza ofertę na jesień, a poszerza na lato
Biuro wprowadza zmiany


Touroperator zapewnia, że przesunięcia ilościowe są wyrazem biznesowej ostrożności.

Marzena German
Na stronie internetowej Oasis Tours wyświetlają się oferty z terminami styczniowymi, kwietniowymi, majowymi. Jest ich całkiem sporo, turysta może mieć jednak problem ze znalezieniem wylotów na długi listopadowy weekend czy święta Bożego Narodzenia. Wyjazdów na jesień prawie nie ma. Wynika to z decyzji o zmniejszeniu oferty w dwóch ostatnich miesiącach roku, w których popyt zdecydowanie słabnie. Oferty, które były proponowane na końcówkę roku, zostały już w całości wyprzedane, a najbliższe wczasy w Tunezji i w Egipcie można kupić w Oasis Tours na styczeń. – Wszystko idzie zgodnie z planem, a agenci spokojnie mogą sprzedawać ferie zimowe – uspokaja Grzegorz Karolewski, dyrektor generalny Oasis Tours. Wyjaśnia też, dlaczego zarząd firmy zadecydował o znacznym zmniejszeniu bloków miejsc. – Zarówno rok 2009, jak i sezon letni roku bieżącego były trudne dla touroperatorów, a dla dwóch okazały się zbyt trudne – zauważa. – Dla nas jest to sygnał, że należy zachowywać się bardzo ostrożnie, sięgając nawet po rozwiązania niestandardowe, takie jak czasowe ograniczenie oferty. Taka elastyczność pomaga eliminować wszelkie ryzyko pozostania z niesprzedaną ofertą. Czasem lepiej zmniejszyć kontyngenty, niż próbować na siłę je utrzymywać i na końcu nie wypełnić miejsc w samolocie – dodaje. Jak podkreśla, listopad już tradycyjnie jest miesiącem zapaści dla branży turystycznej, obecnie trend ten rozszerza się z powodu ostatnich bankructw. Popyt na zagraniczne wycieczki jest niewielki, dlatego trzeba też zmniejszyć podaż. To z kolei sprawia, że touroperatorzy nie są skorzy do kupowania dużych bloków miejsc w samolotach, co skutkuje podniesieniem cen przez przewoźników. Wyższy koszt przelotu oznacza droższą wycieczkę, a na taką chętnych brak. W ten sposób krąg się zamyka. Podobny mechanizm funkcjonuje w odniesieniu do hoteli. Karolewski przewiduje, że gorący okres zacznie się tradycyjnie w połowie stycznia, kiedy w Polsce rozpoczną się ferie zimowe. Wtedy klienci ponownie zainteresują się Tunezją i Egiptem. Na ten czas Oasis Tours przygotowaną ma już pełną ofertę.
Ograniczenie sprzedaży na jesień do minimum ma na celu zapobiegnięcie sytuacji, w której touroperator musiałby sięgać po zewnętrzne środki w celu dofinansowania firmy. Organizator woli skupić się na przyszłości, niż prowadzić walkę o sprzedaż każdego miejsca w samolocie, drastycznie obniżając ceny pakietów. – W naszych planach jest wprowadzenie nowych kierunków – mówi Karolewski. – Jakie to będą destynacje, na razie nie chciałbym zdradzać – dodaje tajemniczo. – O części nowości mogę jednak powiedzieć. Na pewno rozwiniemy nasz produkt w oparciu o kraje, które dobrze znamy. W nowym sezonie pojawią się objazdówki, początkowo na znanych Polakom trasach, z czasem będziemy dokładać nowe programy, by zaoferować klientom zainteresowanym Tunezją i Egiptem wszystko, co tylko możliwe – opowiada. Dyrektor generalny dodaje, że zmiany dotyczyć będą także modelu biznesowego. – W dalszym ciągu naszym głównym kanałem dystrybucji będzie sieć agencyjna, ale chcemy rozwijać także własne punkty obsługi klienta, co już ma miejsce, i sprzedaż online – uzasadnia. W 2010 r. Oasis Tours otworzyło nowe własne salony sprzedaży w Krakowie i Warszawie, do końca roku rozpoczną działalność dwa kolejne – we Wrocławiu i Poznaniu.

2010-11-05

powrót

 
Ludzie

»




»Beata Górka
, Rafał Górka właściciele biura HolidayCafe.pl w Tarnowskich Górach, laureaci konkursu Agent Roku 2024  » więcej



Newsletter

»

Zamów newsletter