Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Ludzie branży

»

A  |   B  |   C  |   D  |   E  |   F  |   G  |   H  |   I  |   J  |   K  |   L  |   M  |   N  |   O  |   P  |   R  |   S  |   T  |   U  |   W  |   Z  |   Ł
Mikosz Łukasz - sylwetka
Łukasz Mikosz przekonuje, że aby być dobrym kucharzem wystarczy tylko trochę wyobraźni.

Kulinarne pomysły testuję na pracownikach
Zapowiadał się na prawnika, ale wybrał branżę turystyczną, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Z licznych podróży przywozi... przepisy na kuchenne specjały. O swojej pracy, pasjach i spontanicznych decyzjach opowiedział nam
wiceprezes biura podróży Aquamaris.

Karierę w zawodzie prawnika przepowiadano mu od dzieciństwa, on sam zresztą także mówił, że właśnie to jest to, co by najbardziej chciał robić w życiu. W trakcie studiów jednak się okazało, że jego droga zawodowa zmierza w innym kierunku. Najpierw była działalność społeczna w roli przewodniczącego rady studentów i koordynatora Studenckiego Forum BCC na Śląsku, a później pojawiły się kwestie związane z koordynowaniem projektów marketingowych, zarządzaniem zespołami ludzkimi, tworzeniem i zarządzaniem działami sprzedaży, firmami, wreszcie inwestycje we własne pomysły biznesowe.
– Nie żałuję tego wyboru, miałbym nie lada problem, jeśli praca nie dawałaby mi spełnienia i nudziła – na szczęście tak nie jest. Wybrałem turystykę, bo każdego dnia odkrywam w niej coś nowego, inspiruje mnie ona do działania. To nie tylko praca, ale pasja, którą zarażam innych. To temat niekończących się rozmów i możliwość dzielenia się wrażeniami ze znajomymi
i ludźmi spotykanymi w życiu codziennym – mówi.
Mistrz patelni
Podróżując po świecie, czy to w interesach, czy prywatnie, wiceszef biura Aquamaris nie omija żadnej okazji do tego, by zbadać kulturę kulinarną odwiedzanych miejsc. Uwielbia odkrywać tajniki różnych kuchni i z zagranicznych wypraw przywozi różne ciekawe odkrycia kulinarne, które potem wykorzystuje we własnej kuchni. Gotowaniu, które jest jego największą obok turystyki pasją, poświęca większość wolnego czasu. – Kiedy człowiek lubi dobrze zjeść, musi umieć sobie to jedzenie przygotować. Znajomi bardzo lubią, kiedy gotuję i dzwonię do nich z propozycją wizyty, a mnie cieszy, kiedy jedzenie znika z talerzy i w tle słychać mlaskanie. Czasem zdarza mi się przyjść do biura z blachą gorącego ciasta czy rondlem pełnym smakołyków
– pracownicy mają wtedy przymusową degustację, ale nie słyszałem narzekań – śmieje się.
Najciekawsze „smaczne” wspomnienie przywiózł z Krety. Pewnego dnia, jedząc nadziewane papryki zapiekane z sosem beszamelowym i serem, zastanawiał się nad przyprawami, które zostały użyte do przygotowania tego arcydzieła. Usiłował więc wybłagać u obsługi spotkanie z szefem kuchni. Niestety nie było go, a reszta kucharzy była niezbyt chętna do zdradzania jego tajemnic. Pilnie strzeżony sekret jednak wydał się następnego dnia. – Nasz lokalny agent z uśmiechem na twarzy pokazał mi na telefonie zdjęcie goździków, które były ową tajemną przyprawą – wyjaśnia Łukasz Mikosz.
Szybki skok za wielką wodę
Nasz bohater eksperymentuje nie tylko w kuchni. Czasami daje się ponieść nagłemu impulsowi i pozwala sobie na coś szalonego także w innych dziedzinach życia. Jednym z takich doświadczeń był spontaniczny i niezaplanowany wyjazd do USA w roku 2003. – Pewnej czerwcowej soboty, idąc przez Katowice, wszedłem do biura podróży i kupiłem bilet. Wizę już miałem, bo znajomi mnie kiedyś namówili do wyrobienia. W poniedziałek o siódmej rano siedziałem
w samolocie – leciałem tam nie znając nikogo, opierając się na oszczędnościach i znajomości języka. Było warto! – opowiada. Wyjazd trwał pół roku, bo na tyle pozwalała mu posiadana wiza wjazdowa. Tym, co najmilej wspomina z tego pobytu, są... ceny. Zaobserwował, że życie w USA jest tańsze niż w Polsce, a podejście mieszkańców Stanów do życia i ich zorganizowanie jest naprawdę zadziwiające. – Ludzie są otwarci i potrafią się cieszyć życiem. Do dzisiaj jestem w kontakcie z „przyszywaną” babcią Felą, od której wynajmowałem pokój. Ciągle zbieram się w sobie na wypad do miejsc, które pamiętam z tamtego okresu, kilka imprez, wizyta u znajomych i obowiązkowy obiad u babci Feli – szybkie zakupy i powrót do Polski. Niestety obowiązki nie pozwalają... – wzdycha. Nieliczne wolne chwile wykorzystuje na wypad do kina, teatru lub filharmonii, albo na lekturę. Chętnie wraca do takich powieści jak „Madame” Antoniego Libery i „Malowany ptak” Jerzego Kosińskiego, jednak jego ukochaną książką, jak przyznaje, jest zdecydowanie i bezapelacyjnie „Karolcia” Marii Kruger” – To pozycja, która najbardziej utkwiła mi w pamięci
z dzieciństwa oraz kształtowała we mnie chęć poznania i tę dziecinną niewinną wiarę w magię i możliwości dokonywania tego, co wydaje się niemożliwe – mówi. – Gdybym miał taki niebieski koralik spełniający życzenia, jaki miała Karolcia, poprosiłbym o to, żeby polska turystyka miała silną reprezentację. Obecnie jesteśmy traktowani przez ministerstwo i ustawodawców nieco po macoszemu.
Potrzebujemy twardego i jasnego przedstawienia stanowiska branży
w wielu sprawach – takiego, które będzie brane pod uwagę. Musimy być partnerem dla strony rządowej, doradcą – wszak to my znamy praktykę i codzienność tej pracy. 
Joanna Morawska

Cv
Łukasz Mikosz urodził się 17 sierpnia 1981 roku w Rudzie Śląskiej. Studiował w Górnośląskiej Wyższej Szkole Handlowej w Katowicach oraz na Wydziale Zarządzania UJ. W toku kariery zawodowej zasiadał na stanowiskach menadżerskich w firmach M-Trade, GO!nternet, QBI Polska i Foodtex, był dyrektorem marketingu w wydawnictwie Inner, dyrektorem zarządzającym spółkami grupy MiNt i prezesem Deep Blue sp. z o.o. Do ubiegłego roku był dyrektorem ds. sprzedaży i marketingu OK Services Sp. z o.o., a obecnie jest wiceprezesem biura podróży Aquamaris. Jego pasją, oprócz podróży, jest gotowanie. Jest kawalerem.
 

powrót

 
.

»



Newsletter

»

Zamów newsletter