Linde Mariola Sylwetka

SYLWETKA
Chcemy dostarczać klientom pozytywnych emocji
Mariola Linde: Pandemia jest dla nas czasem intensywnej refleksji, która zaowocuje jeszcze większym skupieniem na relacjach międzyludzkich.
Mariola Linde, właścicielka Polskiego Biura Podróży Olsztyn, które założyła i od 10 lat prowadzi, do turystyki trafiła przypadkiem. W latach 90., jako 25-latka, która po kilku latach wróciła do Polski z zagranicy, znalazła pracę w dobrze wówczas prosperującym Polskim Biurze Podróży Orbis w Olsztynie. Odnalazła się w niej świetnie, w czym pomogły doświadczenia z pobytu za granicą. – Wyjazd pozwolił mi poszerzyć horyzonty, zakochać się w odkrywaniu świata, nabrać odwagi, zdobyć certyfikat językowy FCE – mówi Mariola Linde.
Dużo dyscypliny i odporności
W Orbisie przepracowała 15 lat, przechodząc drogę od administracji do organizacji imprez. – Nauczyłam się właściwie wszystkiego, to była ekstremalna szkoła życia, która pozwoliła mi kontynuować karierę w turystyce – mówi organizatorka. W 2010 r. Mariola Linde zakłada własne biuro podróży. Jak mówi, skłoniły ją do tego impuls i zakończenie działalności Orbisu. – W Orbisie wyspecjalizowałam się w organizacji wycieczek autokarowych po Europie i tę drogę chciałam kontynuować. Miałam duże doświadczenie i nie obawiałam się ciężkiej pracy i odpowiedzialności – wspomina Linde. – Uruchomienie PBPO było skokiem na głęboką wodę. Bycie pracodawcą to coś zupełnie innego niż bycie pracownikiem. Prowadzenie biura podróży wymaga dyscypliny i solidności, ale również odporności psychicznej, której ciągle się uczę. Razem z moją współpracownicą Liną Guziak tworzyłyśmy firmę od podstaw. Pierwsze tygodnie były jazdą bez trzymanki, ale dzięki naszej przyjaźni i wsparciu rodzin dałyśmy radę i tak trwamy do dziś, ciesząc się zaufaniem klientów i rozbudowując nasz zespół – dodaje.
Rynkowa pozycja PBPO jest silna i stabilna, ocenia Mariola Linde. – Staramy się budować zaplecze, które pozwoli nam przetrwać gorsze czasy, poza tym działamy metodycznie, realizując założone wcześniej plany i przemyślane strategie. Na rynku jest mnóstwo touroperatorów proponujących różne oferty. Ważne, by w tej różnorodności odnaleźć własną ścieżkę i systematycznie ją poszerzać – wskazuje organizatorka. – Kontynuując dobre praktyki Orbisu, staram się oferować wycieczki wysokiej jakości w cenach dostępnych dla wszystkich oraz profesjonalną obsługę – dodaje.
Dobry otwarty obserwator
Jej zdaniem organizator turystyki musi być uważnym i nieustannie chłonącym wiedzę obserwatorem rynku, umieć w porę wychwycić trendy i zainteresowanie konkretnymi kierunkami, musi być także elastyczny i pomysłowy, aby przekonać klientów do swojej oferty. – Na wycieczkach zdarza nam się zaskakiwać turystów niespodziankami, czasami jest to wieczór integracyjny, innym razem dodatkowy punkt programu i zawsze drobny upominek. Ważne jest odpowiednie zagospodarowanie czasu, żeby klienci nie czuli się pozostawieni sami sobie, a także poczucie bezpieczeństwa zapewnione przez skrupulatnie dobranych pilotów i kierowców.
W ostatnim czasie mocno stawiamy na rozwój marketingowy, oferując uczestnikom wybranych wycieczek pamiątkowy film z podróży. No i dbamy o naszych klientów, tak po ludzku, starając się zrozumieć ich problemy, wysłuchać uwag, zapytać o zdanie i odczucia po imprezie – opowiada Linde.
W ciągu 10 lat działalności właścicielka PBPO całkowicie zmieniała podejście do klienta. – Duże firmy mają dużo klientów, dlatego pozostają oni niejako anonimowi. Prowadząc średnie przedsiębiorstwo, nauczyłyśmy się stawiać na otwartość i indywidualne podejście, z niektórymi klientami nawet się przyjaźnimy. Warto wspomnieć, że na naszych wycieczkach życie pisze wspaniałe scenariusze, łącząc ludzi przyjaźnią, a czasami nawet miłością. Cieszymy się ich radością i to ona nas motywuje do organizowania wyjazdów. Ułatwiłyśmy też sprzedaż online.
Od kilku lat obserwujemy jej dynamiczny wzrost, choć wielu klientów wciąż woli przyjść do naszego biura lub biur naszych agentów i wybrać wycieczkę przy kawie i pogawędce – mówi Mariola Linde. Jak podkreśla, PBPO nie działałoby z takim powodzeniem, gdyby nie zespół wspaniałych pracowników. – Nie będę pewnie zbyt oryginalna, jeśli wymienię, że najważniejsze są pracowitość, uczciwość, przychylność, otwartość, cierpliwość, sumienność i wiedza. Bez tych cech w turystyce ani rusz – mówi.
Kryzys zwalczać konsekwencją
Jak PBPO przetrwało ubiegły rok, który upłynął w cieniu pandemii? – Choć granice zostały zamknięte, a my przez wiele miesięcy musieliśmy pozostać w domach, to nie zwalnialiśmy tempa. Utrzymujemy kontakt z klientami i biurami, które z nami współpracują, ale niewątpliwie jest to również czas intensywnej refleksji. Mamy nadzieję, że będzie ona skutkować w kolejnych latach jeszcze większym skupieniem na relacjach międzyludzkich, obsłudze klienta najwyższej jakości i udoskonalaniu naszych wycieczek. Tak PBPO widzi swoją rolę w nadchodzących miesiącach. Tworząc pełne emocji i wzruszeń wycieczki, chcemy umożliwić klientom odczuwanie piękna Europy i ludzkiej życzliwości – konkluduje Mariola Linde. NEL
2021.02
powrót