Sasiak Lucyna - sylwetka
Przedkładam jakość nad zysk
Właścicielka Biura Usług Turystycznych „Lubczyk” z Poznania Lucyna Sasiak w bardzo przemyślany sposób planuje każdą imprezę. Często wyjeżdża wraz z grupą na organizowane przez siebie wycieczki, aby mieć wszystko na oku i wyciągnąć wnioski, aby każda następna była jeszcze lepsza od poprzedniej. Jakość usług bowiem stanowi dla niej w pracy nadrzędną wartość.
Nic właściwie nie zapowiadało, że Lucyna Sasiak ostatecznie zwiąże się zawodowo z turystyką, przez lata pracowała w różnych zakładach na stanowiskach kierowniczych, w tym jako dyrektor ds. personalnych w dużej, zatrudniającej ok. 1500 osób firmie Wielkopolskie Tartaki „Witar” w Poznaniu. Wtedy też miała okazję poznać trochę specyfikę pracy w branży turystycznej. – W ramach swoich obowiązków służbowych nadzorowałam pracę ośrodka wypoczynkowego Lubczyk w Lubawce. Wiele serca i wysiłku włożyłam jego rozwój. Ponieważ ośrodek przynosił firmie spore straty, Rada Nadzorcza podjęła decyzję o jego sprzedaży lub wydzierżawieniu. W obronie ośrodka stanęły związki zawodowe. Okazało się także, że są nieuregulowane sprawy własnościowe działek. Tak więc sprzedaż była niemożliwa, toteż zajęłam się poszukiwaniem osoby, która zechciałaby ośrodek wydzierżawić. Kandydatka, którą znalazłam, zaproponowała mi współpracę i tak w roku 1997 podpisałam umowę SC i wspólnie z koleżanką zaczęłyśmy zarządzać ośrodkiem. W latach 1997-1998 w połowie wymiaru czasu pracy współpracowałam jeszcze z WT „Witar”. Ośrodek w Lubawce prowadziłyśmy do roku 2001, a w roku 2002 otworzyłam w Poznaniu własne biuro, które prowadzę do dziś – wspomina szefowa biura.
Zawód społecznego zaufania
Ta zmiana w życiu zawodowym Lucyny Sasiak okazała się bardzo korzystna, bo dała jej pełną niezależność i swobodę działania. Nasza bohaterka bardzo sobie ceni możliwość bycia sama dla siebie szefem, a że lubi kontakt z ludźmi, pomysł z własnym biurem okazał się strzałem w dziesiątkę. Jak wygląda jej strategia działania w branży? – Jestem organizatorem własnych imprez turystycznych. Są one przygotowywane indywidualnie dla każdego klienta. Niczego nie narzucam, nie ma w szkołach moich folderów i reklam. Klient nie tylko sam mnie znajduje, ale także wraca: wiele szkół i zakładów pracy współpracuje ze mną od lat. Często też wyjeżdżam na moje wycieczki jako obserwator. Mogę wtedy ocenić pracę pilota i przewoźnika. Poznaję nowe miejsca, nowych ludzi, wszystkiego mogę doglądać osobiście, a to pozwala kolejną imprezę przygotować lepiej. Są ośrodki i hotele, do których chętnie wracamy, a są też takie, których bym nikomu nie poleciła.
Zdaniem właścicielki biura Lubczyk praca w turystyce to zawód społecznego zaufania, więc najbardziej się w niej liczy uczciwość i uczynność. Klient bowiem musi wrócić z wyjazdu zadowolony. Kiedy biuro przyjmuje zamówienie na imprezę, szefowa często doradza klientowi, jak powinna ona wyglądać. Przy krótkich wyjazdach odradza zagranicę, za to promuje ciekawe miejsca w Polsce. W pracy pomaga jej mąż, który w swoim czasie napisał wiele autorskich programów, których darmo szukać w innych biurach. – Nie stawiam na zysk, tylko na jakość. Zdarza się, że odmawiam przyjęcia zlecenia na imprezę, która moim zdaniem jest niewykonalna lub z założenia zła, nic na siłę – mówi.
Stres mija na działce
Praca w turystyce jest sezonowa, więc jest okres, kiedy zamyka się księgi i komputer nad ranem, a jest czas, kiedy można poleniuchować i wypocząć. Wtedy Lucyna Sasiak najchętniej spaceruje, jedzie do lasu, spotyka się z przyjaciółmi, a czasem pozwala sobie na dłuższy wypad, choć teraz trudno oddzielić wyjazdy w interesach od prywatnych. – Kiedy służbowo jadę zobaczyć nowy obiekt w celu przygotowania imprezy, to jeszcze o jeden dzień przedłużam pobyt, by prywatnie odpocząć. Uwielbiam okolice Puszczy Noteckiej, a także polskie morze, Kaszuby i Mazury. Od lat też współpracuję z poznańskim chórem Hasło. Wyjazdy z nimi są wspaniałe – jak oni pięknie śpiewają. Lubię sentymentalne wyjazdy na Wschód. Był już Lwów, Litwa, Łotwa i Estonia. W tym roku mam zamówienie na St. Petersburg, który bardzo chciałabym zobaczyć. Dwa lata temu, kiedy zachorowała moja mama, zajęłam się pracą na działce. Przy pracy fizycznej odreagowuję wszelkie stresy. Kiedy zrywam wyhodowanego przez siebie pysznego pomidora lub ogórka, daje mi to wielką satysfakcję – mówi.
A jakie plany na najbliższy czas ma właścicielka biura Lubczyk? – Mieszkamy na nowym, ładnym osiedlu. Chcę tu otworzyć biuro i rozszerzyć działalność o sprzedaż imprez katalogowych – mamy już podpisane umowy z największymi touroperatorami.
Curriculum Vitae
Lucyna Sasiak urodziła się w roku 1956. Z wykształcenia jest ekonomistą – ukończyła Wydział Ekonomiki Obrotu na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, a także Podyplomowe Studium Prawa Pracy na Uniwersytecie Adama Mickiewicza i Studium Menedżera Personalnego w Kłudzienku k/Warszawy. Po studiach pracowała w kilku zakładach na stanowiskach kierownika kadr i administracji, a ostatnią jej pracą przed założeniem biura podróży Lubczyk (2002 r.) było stanowisko dyrektora ds. personalnych w firmie Wielkopolskie Tartaki „Witar” (1993-1998). Jej hobby to muzyka (szczególnie stare melodie), rysunek i działka. Ma męża i dwóch synów (25 i 21 lat).
powrót