Ciszkiewicz Marek - sylwetka
Marek Ciszkiewicz od kilkunastu lat prowadzi z dwojgiem wspólników Centrum Usług Turystycznych w Rzeszowie. Jest zwolennikiem aktywnego trybu życia.
Połączenie przyjemnego z pożytecznym. Takie skojarzenie nasuwa się Markowi Ciszkiewiczowi w pierwszej kolejności, gdy myśli: „Turystyka to dla mnie...” Jest to także proces ciągłego poznawania i odkrywania, możliwość wzbogacania swojej wiedzy o innych narodach, ich zwyczajach i dziedzictwie kulturowym. To również liczne okazje do zawierania nowych znajomości.
Praca w turystyce wypełnia całe zawodowe życie współwłaściciela Centrum Usług Turystycznych. Założył je zaraz po upadku poprzedniego systemu, idąc za głosem zainteresowań: od lat szkolnych fascynowała go geografia oraz podróże i filmy przyrodnicze. – Może właśnie ze względu na te zainteresowania, studiując na Akademii Górniczo-Hutniczej wybrałem kierunek na wydziale geologiczno-poszukiwawczym. Początek lat 90. to nie był okres dobrej koniunktury w moim zawodzie, dlatego postanowiłem się związać z branżą turystyczną – mówi.
Do jego obowiązków w biurze należy obsługa klientów grupowych. Nie jest to bezpośrednia sprzedaż, lecz telefoniczne, mailowe lub osobiste – na miejscu lub wyjazdowe – kontakty
z kontrahentem, prezentowanie oferty, ustalanie szczegółów, negocjacje.
– Nie podchodzę do tego w taki sposób, że to lubię lub nie, to po prostu prawo klienta i nasz obowiązek względem niego. Naszym celem jest, by nie był to klient jednorazowy, ale by do nas wracał. Rezerwacja wczasów to nie załatwianie sprawy w urzędzie, lecz wybór usługi, która będzie przyjemnością, dlatego robimy wszystko, by jej nabywca był zadowolony – tłumaczy.
„Maluchem” przez Europę
Pierwsze turystyczne doświadczenia Marka Ciszkiewicza, z kręgu tych prywatnych, sięgają czasów, gdy miał kilka lat. Jego przodkowie ze strony matki i ojca pochodzą z Kresów Wschodnich przedwojennej Polski, więc rodzice zabrali go w podróż do swoich miejsc rodzinnych – do Lwowa oraz do stolicy Bukowiny, Czerniowiec. – Pracując w turystyce trudno nie lubić podróżować. Kiedy jadę gdzieś po raz pierwszy, uważam, że nie ma sensu leżeć plackiem na plaży. Staram się zobaczyć jak najwięcej ciekawych miejsc. Z ostatnich moich wojaży bardzo miło wspominam podróż po kenijskich parkach narodowych. Wspaniała przyroda, egzotyczne zwierzęta żyjące na wolności, cała paleta afrykańskich krajobrazów, na przykład z rozległą równinną sawanną pod dachem Afryki – Kilimandżaro pozostawiły niezapomniane wrażenia – opowiada.
Jako swoją najciekawszą przygodę turystyczną wspomina wyprawę małym fiatem w okresie wakacji w 1989 r. przez Białoruś, Litwę, Sankt Petersburg i Finlandię na Nordkapp,
a dalej fiordami Norwegii na południe przez Szwecję do Świnoujścia. Wyprawa maluchem na trasie ponad 11 tys. km z namiotem trwała prawie 30 dni.
W górach jest wszystko, co kocham
Praca w turystyce także sprzyja szefowi Centrum Usług Turystycznych w realizacji różnego rodzaju hobby. A nasz bohater pasji ma sporo. Największe z nich to fotografia i historia. Łączy prywatne i służbowe podróży z pasją fotograficzną. Często wykorzystuje swoje fotografie w prezentacjach oferty CUT. Kierowany lokalnym patriotyzmem chętnie odwiedza i fotografuje zabytki na szlaku architektury drewnianej, wędrując po Bieszczadach lub Beskidzie Niskim o różnych porach roku. Łemkowskie i bojkowskie cerkwie to jedne z ostatnich śladów kultury materialnej mieszkańców tych regionów. Góry zresztą to jego ulubione miejsce na wypoczynek, zarówno letni, jak i zimowy. Preferuje wypoczynek aktywny, zatem latem przemierza górskie szlaki na piechotę lub rowerem, czasem też decyduje się na spływ kajakiem. Zima z kolei to czas na narty.
Są takie dni, kiedy ma się ochotę wypoczywać raczej statycznie. W takich chwilach Marek Ciszkiewicz sięga po film lub książkę. Jego ulubiony gatunek filmowy to fantastyka i produkcje z tej dziedziny ogląda zawsze chętnie. Szczególnie klasykę gatunku – „Gwiezdne wojny”. Natomiast z książek ostatnio go wciągnęła robiąca aktualnie oszałamiającą karierę seria „Millennium” Stiega Larssona. Ceni sobie także dobrą kuchnię, choć sam nie uważa siebie za mistrza w tej materii. – Lubię ryby, owoce morza, ale też dania mięsne. Podróżując po świecie zawsze wybieram najbardziej dziwne z nazwy lub z wyglądu dania miejscowej kuchni. Schabowy świetnie smakuje w kraju, ale nie należy szukać go w menu np. w Grecji lub w Hiszpanii – mówi.
Zapytany o marzenia odpowiada, że marzy o stałym, stabilnym rozwoju firmy otwartej na rozwijanie każdego segmentu usług turystycznych oraz stale rosnącej liczbie zadowolonych klientów. Kilka lat temu również starał się powołać do życia oddział Polskiej Izby Turystyki na Podkarpaciu. Niestety jednak zabrakło wymaganych ustawowo do rejestracji w KRS 50 podmiotów gospodarczych. – Zaś prywatnie chciałbym zrealizować dla grona znajomych wyprawę po krajach Ameryki Południowej od Kolumbii po Chile i Argentynę.
Cv
Marek Ciszkiewicz urodził się 8 października 1964 roku w Jarosławiu. Ukończył studia na Wydziale Geologiczno-Poszukiwawczym AGH w Krakowie. W latach 1990-92 przebywał w Kanadzie. Od roku 1992 jest współwłaścielem Centrum Usług Turystycznych w Rzeszowie. Podczas 15 lat obecności na rynku CUT zdobyło wiele nagród i wyróżnień, m.in. certyfikat „Wiarygodna Firma woj. podkarpackiego”, odznakę honorową „Za zasługi dla turystyki”.
Joanna Morawska
powrót