Figiel Jarosław - sylwetka
Jarosław Figiel uważa, że turystyka aktywna ma w Polsce potencjał
Mam geny nomadów
Jarosław Figiel podróżowanie ma we krwi. Właśnie dlatego większość życia spędził poza domem, organizując wyprawy w coraz to nowe dzikie przyrodniczo miejsca na ziemi. Od niemal trzydziestu lat celem swoich zawodowych i prywatnych peregrynacji czyni góry. Te – jak sam przyznaje – wszędzie są jego domem i życiem. Do odkrywania ich piękna zachęca kolejne już pokolenie Polaków.
Wydawać by się mogło, że dla kochającego podróżowanie i góry Jarosława Figla praca w turystyce to jedyny możliwy wybór drogi zawodowej. Mimo to w czasie niespełna trzydziestoletniej kariery zawodowej ponad dekadę przepracował w międzynarodowych korporacjach. Paradoksalnie właśnie wtedy mógł w pełni rozwinąć swoje górskie pasje, zdobywając najwyższe ziemskie szczyty, a przy okazji dojrzał do tego, by otworzyć biuro podróży specjalizujące się w turystyce aktywnej i na dobre związać się z branżą turystyczną.
Kariera bez legitymacji partyjnej
Ujawnione we wczesnym dzieciństwie zamiłowanie do odkrywania odległych miejsc uprościło Jarosławowi Figlowi wybór drogi życiowej. Jako zapalony miłośnik pieszych wycieczek i górskich wypraw, bez namysłu wybrał Studium Turystyczne w Zakopanem, wierząc, że po jego ukończeniu uda mu się zaczepić w branży. Rzeczywistość napisała dla niego jednak inny scenariusz. Z pierwszej pracy, w biurze turystyki młodzieżowej Juventur, wyrzucono go po kilku miesiącach, ponieważ nie chciał się zapisać do partii. Żeby zarobić na życie, imał się więc różnych rzeczy. – Byłem magazynierem, operatorem kamery, sprzedawcą w Peweksie i dziennikarzem – wspomina początki zawodowego życia Figiel, zaznaczając jednocześnie, że ani na moment nie zapomniał o swojej górskiej pasji. Dzięki temu w 1985 r. udało mu się ukończyć kurs, zdobyć uprawnienia przewodnika tatrzańskiego, a w końcu spełniać się zawodowo właśnie jako przewodnik. – Rocznie prowadziłem nawet do stu wycieczek po Tatrach. Gdy skończyła się komuna i pojawił się wolny rynek, założyłem Biuro Turystyki Górskiej. Szybko zdobywałem klientów, w tym trekkingowe biura z Europy Zachodniej. Wiele satysfakcji sprawiała mi zwłaszcza współpraca z brytyjskim Exodusem, który już we wczesnych latach 90. miał bogatą ofertę wypraw i trekkingów po całym świecie. Moim marzeniem było, by kiedyś też zaproponować taką ofertę Polakom – podsumowuje tamten okres Figiel. Nim jednak zdołał zrealizować swoje marzenia w tym obszarze, na dwanaście lat opuścił branżę turystyczną.
Praca w korporacji ma plusy
Otworzenie się Polski na świat wyzwoliło w rodakach chęć zwiedzania egzotycznych zakątków ziemi. Biuro specjalizujące się w wymagających wyprawach po Tatrach przestało być w tych warunkach czymś zajmującym i dającym szansę na rozwój. Jarosław Figiel szybko zamienił posadę właściciela biura na etat w międzynarodowych firmach – najpierw Coca-Cola, potem Nestle Waters – w których zajmował się zarządzaniem, sprzedażą i marketingiem. – Lata w korporacjach nie były z pewnością czasem zmarnowanym. Nauczyłem się sporo na temat mądrego prowadzenia biznesu. Jeden z moich szefów w Coca-Coli przekazał mi wiele cennych rad w kwestii zarządzania, jednej z nich trzymam się do dziś, prowadząc własne biuro: w tym co robimy ważne jest przywiązanie wagi nawet do najdrobniejszych szczegółów, bo to one stanowią potem o całości – podsumowuje właściciel Exploruj.pl i dodaje, że w tym okresie również nie zaniedbywał swoich podróżniczych zainteresowań. – Wreszcie miałem środki, by jeździć po świecie. Wtedy po raz pierwszy wszedłem na takie szczyty jak Mont Blanc, Kilimandżaro, Elbrus, odwiedziłem Andy, góry Skandynawii i wiele zakątków Alp.
Zdobywanie światowych szczytów zaostrzyło apetyt na kolejne wyprawy i utwierdzało Figla w przekonaniu, że właśnie z organizacją wyjazdów trekkingowych powinien związać swoją przyszłość. Decyzję o powrocie turystyki ułatwił zmieniający się stosunek Polaków do wypoczynku. – Rynek dojrzał do tego, by pojawiła się oferta bardziej aktywnego spędzania czasu niż na plażach Mielna czy Hurghady. Po dwóch latach przygotowań w 2006 r. dopiąłem swego startując z własnym biurem Exploruj.pl – mówi Figiel.
Największe biuro trekkingowe w tej części Europy
Dziś, po ośmiu latach od powrotu do branży turystycznej, Jarosław Figiel ma poczucie, że wybrał właściwą drogę. Po rosnącym zainteresowaniu klientów ofertą biura widzi, że turystyka aktywna to rynek perspektywiczny, nawet jeśli barierą jest wciąż niezamożność klasy średniej. O pozyskanie klientów dba w równym stopniu co o jakość oferowanych usług. – Najważniejszą zasadą, jaką w pracy kieruję się ja i moi współpracownicy, jest bycie profesjonalnym w każdej sytuacji. Zawsze pamiętam, że to uczestnicy wyjazdów jadą na wakacje, my zaś jedziemy do pracy, i tak to trzeba traktować – podkreśla stanowczo i dodaje, że programy wyjazdów tworzone są przez pracowników biura i przez nich testowane, dopiero potem pojawiają się w ofercie. – To chyba działa, bo w 2013 r. otrzymaliśmy wyróżnienie Odys od Krakowskiej Izby Turystyki za najwyższą jakość świadczenia turystycznych.
Curriculum vitae
Jarosław „El Comandante” Figiel, ur. 12.10.1961 r. w Gryfinie na Pomorzu. W 1983 r. ukończył Studium Obsługi Ruchu Turystycznego w Zakopanem, w 2004 r. socjologię na Uniwersytecie Wrocławskim. W latach 1992–2004 związany z koncernami Coca-Cola i Nestle Waters jako dyrektor regionalny. Od 2006 r. prowadzi biuro Exploruj.pl. Prywatnie miłośnik egzotycznej muzyki i takiejż kuchni. Ma córkę Marzenę.
powrót