Ogłoszone w ostatnich dniach plany rządu dotyczące przebiegu sezonu zimowego, m.in. skumulowania ferii w ciągu dwóch styczniowych tygodni, wywołują ostre reakcje nie tylko przedstawicieli branży turystycznej, również samorządów i polityków.
W rozmowie z Radiem Kraków posłanka Jagna Marczułajtis-Walczak przyznała, że wydłużenie przerwy feryjnej jest niezbędne, żeby nie dopuścić do załamania się branży turystycznej i samorządów żyjących z turystyki zimowej.
Parlamentarzystka uważa, że przerwa zimowa powinna trwać 10 tygodni, do końca marca (pierwotnie miały trwać 6 tygodni), tak by zapewnić turystom bezpieczne warunki do wypoczynku. - Zmniejszyłoby to wydatki państwa. Nie trzeba by było kolejnej Tarczy, żeby wspierać ludzi, którzy padną, jak zamkniemy wszystko – mówiła w rozmowie z dziennikarzami posłanka. Marczułajtis-Walczak zwracała też uwagę, że bez otwartych obiektów noclegowych i gastronomicznych nie może być mowy o pomyślnym przebiegu sezonu zimowego. - Same stacje to za mało, żeby ruch turystyczny przetrwał. To są naczynia połączone. Jak hotele będą zamknięte, stracą pracę nawet pralnie, które obsługują hotele. Jak zamkniemy jedno ogniwo łańcucha, to się posypie. Dlatego ja apeluję do rządu, żeby otwarcie basenów, hoteli, stoków i wydłużenie ferii było – powiedziała na antenie Radia Kraków, uściślając, że obiekty te powinny działać w określonym reżimie sanitarnym. MO.