Na Cypr turyści znów chętnie przyjeżdżają. W pierwszym kwartale odwiedziło go niemal 80 procent liczby gości zanotowanej przed pandemią. W rekordowym 2019 roku do kraju wybrało się prawie 4 miliony gości.
Wiceminister turystyki Savvas Perdios uważa, że, biorąc pod uwagę trudności, z jakimi boryka się branża turystyczna, rezultat ten wcale nie jest zły. Polityk dodaje, że ubiegły rok zakończył się wynikiem o około 50 procent niższym niż w 2019 roku. Już teraz widać też, że lipiec, sierpień i wrzesień będą bardzo dobrymi miesiącami.
Cypr notuje jednak straty związane z załamaniem się rynku rosyjskiego – jak dotąd tamtejszych przyjezdnych było o 800 tysięcy mniej, a tak dużej luki nie da się zapełnić z dnia na dzień. Dzięki podjętym działaniom udało się na razie zrekompensować 25 procent brakujących gości z innych rynków źródłowych. Kraj notuje stałe wzrosty liczby przyjazdów z krajów tradycyjnych, ale też z nowych. Mowa o Niemczech, Austrii, Izraelu, Szwajcarii, Francji, Skandynawii i Włoszech.
W pierwszym kwartale tego roku do kraju przyjechało około 534 tysiąca turystów, czyli 77,7 procent liczby zanotowanej w tym samym czasie przed pandemią. Minister zapowiadał w maju, że w tym roku Cypr ma odwiedzić ponad 2 miliony gości.
Prawie 14 procent PKB Cypru generuje turystyka, dla kraju ważnymi rynkami źródłowymi, poza Wielką Brytanią, są też Rosja i Ukraina. MG