Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Regiony

»

Aktywność leży po stronie biur

O nowym polsko-niemieckim projekcie przygranicznym i problemach promocyjnych z nim związanych z odpowiedzialnym za jego realizację w POT Cezarym Molskim rozmawia Liliana Olchowik.

Czemu nie przyjechał pan do Niemiec na GTM? Jak się wydaje, był to dobry moment, by osobiście przedstawić projekt współpracy w zakresie promocji regionów przygranicznych i przedyskutować plany dalszej współpracy?
Byłem niestety zajęty przetargiem na kampanię dla makroregionu Polski Wschodniej. Jestem wiceprzewodniczącym komisji. Tym niemniej obecny był nasz partner – pani Gmurczyk [przedstawicielka DZT przy Polsko-Niemieckiej Izbie Przemysłowo-Handlowej w Warszawie – przypis red.].

 Polska branża dowiedziała się o projekcie dopiero od przedstawiciela strony niemieckiej. Skąd ta tajemnica?
Projekt jest wspólny, działania, także informacyjne, prowadzą obie strony. Na GTM miało miejsce pierwsze wystąpienie skierowane do branży. Wcześniej prowadziliśmy rozmowy na poziomie regionalnym. W grudniu 2009 r. spotkali się w Słubicach przedstawiciele euroregionów i niemieckich regionów, a z polskiej strony ROT-ów i urzędów marszałkowskich. Uznaliśmy, że trzeba najpierw stworzyć dobry produkt pod wspólną dla całego obszaru nazwą. Zdefiniowaliśmy produkty łączące trzy grupy: turystykę kulturową, przyrodniczą i aktywną. POT buduje odpowiednią stronę w trzech językach, która będzie podłączona pod travelkę i będzie zawierała atrakcje i oferty turystyczne obszaru zwanego Krainą Odry. Omawiane to było raz jeszcze na szczeblu szefów DZT i POT podczas ITB 2010. Na drugą połowę roku planujemy warsztaty produktowe. Jest propozycja, by miały miejsce na statku płynącym Odrą lub podczas targów turystycznych.

 Od podpisania umowy w sprawie „ściany zachodniej” minęło już niemal półtora roku. W ciągu tego czasu jedno spotkanie i strona internetowa w budowie?
Koordynacja i tworzenie produktów ponadregionalnych nie są łatwe. Można się dogadać z jednym województwem. Gorzej, gdy jest to produkt liniowy, przebiegający przez kilka województw, na dodatek transgraniczny. Dlatego to musi potrwać. Są pomysły: wiadomo Łuk Mużakowski, Rzeczpospolita Ptasia, rejsy po Odrze, trasy rowerowe wzdłuż Odry. Jednak produkt turystyczny wymaga komercjalizacji i tu potrzebna jest aktywność branży.

 Może odwróćmy kolejność. Najpierw LOT tworzy produkt, a potem branża go komercjalizuje, czyli opatruje ceną i wstawia do katalogu.
Lokalne organizacje na tym terenie są słabe. Moim zdaniem biura turystyczne powinny aktywniej włączać się w działania LOT-ów. Jest mnóstwo dobrych przykładów, takich jak choćby produkt turystyki rowerowej nad Dunajem Donauradweg, na których branża doskonale zarabia. Atrakcji w rejonie Odry nie brakuje, wystarczy stworzyć oferty np. ciekawych tematycznych pętli rowerowych z całą logistyką i sprzedawać.

 Na razie z branżą o projekcie Kraina Odry nikt nie dyskutował. Biura dowiedziały się o nim nad Menem, nie nad Odrą czy Wisłą. Chciałyby zaistnieć na budowanej przez POT stronie internetowej. Co w tym celu powinny zrobić?
Wystarczy się zgłosić do departamentu współpracy regionalnej POT, najlepiej z gotowymi produktami opatrzonymi ceną i terminami rozpoczęcia imprezy – a więc nie na zasadzie: będzie wycieczka, jak zgłosi się dostateczna liczba osób. Musimy mieć pewność, że oferta jest realna i jest w sprzedaży. Dobrą platformą współpracy między branżą a POT jest też Forum Turystyki Przyjazdowej.

 Jeśli branża sama ma realizować projekt Kraina Odry, to co będą robiły POT czy ROT-y?
Jest bardzo dużo do zrobienia w naszym zakresie działań, czyli promocji. Trzeba też wzmocnić współpracę między przygranicznymi regionami, zadbać o dostępność obszaru, w tym dogodne dla turystów połączenia i weekendowe taryfy. To nie będą w większości propozycje na urlop, a na krótkie wypady.

 Czy są przewidziane konkretne środki na ten projekt? Jak zostaną podzielone koszty między stroną niemiecką i polską?
Podzieliliśmy się działaniami i każda ze stron finansuje uzgodnione zadania z własnych środków. Docelowo liczymy na możliwość pozyskania funduszy unijnych (przez POT czy partnerów regionalnych) w ramach Europejskiej Współpracy Transgranicznej, ale pod warunkiem, że będą to projekty bardzo dobrze przygotowane.

 Rozumiem zatem, że nie ma w budżecie POT na rok 2010 wydzielonej puli pieniędzy na realizację podpisanej na początku 2009 r. umowy?
Nie rozpraszamy środków, skupiamy się na dobrych projektach, które trzeba porządnie wypromować. Nie chcemy powielać działań regionalnych czy promować odosobnionych atrakcji. Po zakończeniu fazy przygotowań przyjdzie czas na kampanię.

Cezary Molski jest absolwentem Centrum Europejskiego oraz Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych EUROREG. Obecnie jest wicedyrektorem departamentu współpracy regionalnej POT.

2010-06-16

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter