Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Destynacje

»

Choroby tropikalne dotykają coraz więcej polskich turystów

Z roku na rok rośnie u nas liczba wyjazdów w egzotyczne miejsca. A co za tym idzie, zwiększyła się też liczba zachorowań na choroby zakaźne.

Malarię wywołują drobne pasożyty atakujące czerwone krwinki w organizmie. Nieleczona choroba prowadzi do śmierci, która może nastąpić w ciągu 24 godzin od pierwszych objawów. Nie istnieje jeszcze szczepionka chroniąca przed malarią, ale dostępne są leki w tabletkach, które przyjmuje się przed wyjazdem do krajów o zwiększonym ryzyku zachorowalności i w trakcie wyjazdu. Na nieszczęście obszary najbardziej zagrożone malarią to w dużej mierze popularne destynacje w Afryce, Ameryce Południowej, oraz południowo-wschodniej Azji. Co więcej, jak pokazują badania, spośród wszystkich Europejczyków najczęściej to dla polskich turystów złapanie egzotycznej choroby kończy się tragicznie. – W Polsce odnotowano największą liczbę śmiertelności wśród turystów chorujących na malarię. Wynosi ona 4,8 proc. Na drugim miejscu znajdują się Niemcy z wynikiem 3 proc. Dla porównania we Francji liczba ta wynosi 0,4 proc. – stwierdza dr Agnieszka Wroczyńska z Krajowego Ośrodka Medycyny Tropikalnej. Według danych statystycznych w zeszłym roku Polacy 520 tys. razy wyjeżdżali do krajów egzotycznych. To oczywiście wiązało się też z określoną zachorowalnością na lokalne przypadłości. – Najczęstszą wśród przewlekłych chorób było zatrucie pokarmowe – 100 tys. przypadków rocznie – mówi dr Józef Knapp, doradca głównego inspektora sanitarnego. – Na kolejnych miejscach znajdowały się dur brzuszny i tyfus, których zdarzyło się kilka przypadków rocznie. Najczęściej chorują podróżni, którzy udają się do takich krajów jak Nepal, Tajlandia czy Laos – dodaje.

Ale to nie koniec zagrożeń. Zanieczyszczone produkty spożywcze i woda są jednym z głównych źródeł zakażenia wirusowym zapaleniem wątroby typu A, czyli żółtaczką pokarmową. – Rocznie można odnotować kilkaset takich przypadków. W tym najwięcej z nich przypada na turystów wyjeżdżających do Egiptu – zauważa dr Józef Knapp. – A wszystko dlatego, że zapominają oni myć ręce i pić przegotowaną wodę – dodaje. Oczywiście przed tą chorobą można obronić się też za pomocą szczepień. – Wystarczy przyjąć dwie dawki szczepionki lub trzy dawki szczepionki skojarzonej i wtedy zyskać jednocześnie ochronę przed WZW typu A i typu B – mówi dr Piotr Kajfasz, specjalista chorób zakaźnych, medycyny morskiej i tropikalnej. Według rocznych meldunków Zakładu Epidemiologii PZH wynika, że w 2007 r. w Polsce zgłoszono do władz sanitarnych 42 przypadki zachorowań na WZW typu A, w 2008 r. już 209, a do końca 2009 r. zarejestrowano aż 651 takich przypadków. Stanowi to wzrost aż o 311 proc. – Niestety brak wiedzy turystów i nieprzestrzeganie zasad higieny często powodują zwiększenie ryzyka zachorowań – podkreśla dr Piotr Kajfasz. MAK

2010-06-16

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter